Mieszkając w budynku w którym znajduje się mniej niż 7 lokali (np. mała kamienica), a objęte są oddzielną własnością, znajdujemy się w wspólnocie mieszkaniowej(tzw. małej wspólnocie), choć możemy sobie nawet z tego nie zdawać sprawy. Jest to zazwyczaj niezauważalne, do momentu w którym nie pojawią się problemy związane z wzięciem odpowiedzialności, czy poniesieniem określonych kosztów związanych z tym co w budynku jest wspólne (np. naprawa dachu, czy kotła grzewczego).
Pragnąc kupić dom, lub mieszkanie, a nawet szukając korzystnej oferty najmu lokalu, często brak nam możliwości i czasu, żeby samemu poszukiwać zarówno oferty jak i nabywcy. Z tego powodu coraz częściej zwracamy się o pomoc do pośredników w obrocie nieruchomościami. Z jednej strony odciąży nas to od samodzielnego szukania kontrahentów oraz pozwoli ograniczyć liczbę niepoważnych, lub fałszywych ofert, z drugiej może nas narazić na koszty… a w przypadku nieuczciwych pośredników wcale nie małe.
Po ostatnich zmianach prawnych, spółdzielcy mogą „wykupić” swoje mieszkania za symboliczną opłatą i po wielu latach „użerania się ze spółdzielnią” nazwać mieszkanie swoim.Jednakże nie dość, że spółdzielnie mieszkaniowe niechętnie przekazują spółdzielcom własność mieszkań, mnożąc problemy administracyjne i zmuszając członków do występowania na drogę sądowa, to na dodatek nie wszyscy mogą z tego udogodnienia skorzystać. Z szacunkowych informacji wynika, że jest to ok. 120 000 osób.