W Polsce pojawia się coraz więcej inwestycji typu mixed-use, czyli łączących kilka funkcji w obrębie jednego projektu. Szacuje się, że do końca 2024 r. ich liczba w Polsce wzrośnie aż o jedną trzecią. Trend wzmacnia również wzrost świadomości ekologicznej, idea współdzielenia, a także aktualna sytuacja geopolityczna, związana m.in. podwyżkami cen paliwa. Czy zatem projekty mixed-use to przyszłość rynku nieruchomości?
Ostatnie miesiące, które przyniosły galopującą inflację oraz wojnę w Ukrainie zmieniły cały rynek budowlany nie do poznania. Eksperci nie mają wątpliwości, że przed nami poważne problemy, które odbiją się na całej gospodarki. – Słyszałam już głosy, że nie będzie komu budować, nie będzie czym budować i nie będzie za co budować – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Budownictwo a zmiany klimatu i zrównoważony rozwój. W obliczu boomu infrastrukturalnego, który według przewidywań, ma napędzać globalny wzrost gospodarczy przez najbliższą dekadę, branża budowlana będzie zmagać się z rosnącą presją związaną ze zmianami klimatu oraz dążeniem do osiągnięcia zerowej emisji netto gazów cieplarnianych – wynika z raportu opublikowanego przez Marsh i Guy Carpenter, światowych liderów w obszarze usług profesjonalnych w zakresie ryzyka, strategii i zarządzania zasobami ludzkimi, którzy należą do Grupy Marsh McLennan.
Popyt na mieszkania nie słabnie, a ceny rosną – i dotyczy to nie tylko dużych aglomeracji, ale i mniejszych miast. W kierunku tych drugich coraz częściej kierują się deweloperzy, dla których głównym hamulcem jest dziś niedobór gruntów pod nowe inwestycje w dużych miastach. – Dostrzegamy możliwości inwestowania właśnie w tych mniejszych miejscowościach. Duży potencjał mają miasta między 10 a 30 tys. mieszkańców – mówi Przemysław Andrzejak, prezes Royal Sail Investment Group. Jak wskazuje, tam też klienci chcą poprawić swój komfort życia, niekoniecznie budując dom. Tymczasem podaż inwestycji na takich rynkach jest dziś mocno niewystarczająca. Potwierdzają to też dane NBP, z których wynika, że im mniejsze miasto, tym mniej lokali i tym większy ich niedobór.