Spadek cen materiałów budowlanych: chwilowa ulga czy początek drożyzny?

REKLAMA
REKLAMA
Ceny materiałów budowlanych spadły średnio o 1 proc., dając inwestorom chwilę wytchnienia. Eksperci ostrzegają jednak, że jesienny wzrost popytu może szybko odwrócić trend i wywołać kolejne podwyżki.
- Rynek materiałów budowlanych stosunkowo spokojny
- Na kształt dzisiejszego rynku wpływa kilka kluczowych czynników
Lato przyniosło inwestorom chwilę wytchnienia – ceny materiałów budowlanych były średnio o 1 proc. niższe niż rok wcześniej. Na rynku widać jednak wyraźne różnice między kategoriami: część produktów drożeje, inne mocno tanieją. Coraz częściej słychać też głosy, że jesień może zakończyć okres umiarkowanych spadków.
REKLAMA
REKLAMA
Według danych Grupy PSB Handel S.A., w lipcu 2025 r. ceny materiałów budowlanych były średnio o 1 proc. niższe niż miało to miejsce w analogicznym okresie rok temu. Na rynku detalicznym spadek wyniósł −1 proc., a w kanale hurtowym −0,7 proc. Najwięcej potaniały izolacje wodochronne (−4 proc.), oświetlenie i elektryka (−4 proc.) oraz materiały wykończeniowe (−3 proc.). Nie wszystkie grupy produktów podążały jednak w dół. Wyraźnie podrożały m.in. płyty OSB i drewno, farby i lakiery oraz cement i wapno – średnio o około 2 proc.
Rynek materiałów budowlanych stosunkowo spokojny
Patrząc szerzej, w pierwszym półroczu 2025 r. ceny materiałów były średnio o 0,8 proc. niższe niż rok temu . W tym zestawieniu widać jednak jeszcze większe rozbieżności między kategoriami. Wzrosty dotyczyły tylko kilku grup – na przykład:
- płyt OSB i drewna (około +5 proc.),
- cementu i wapna (+2 proc.) czy
- farb i lakierów (+1 proc.).
Większość pozostałych kategorii w pierwszym półroczu taniała, co obniżyło średni wynik dla całego rynku. – Rynek materiałów budowlanych zachowuje się dziś stosunkowo spokojnie, co dla inwestorów jest dobrą wiadomością. Po okresie dużych wahań mamy moment, w którym łatwiej planować budżety i harmonogramy prac. Widać też, że konkurencja między dostawcami sprawia, że klienci mają coraz większy wybór i możliwość negocjacji. Deweloperzy i indywidualni inwestorzy korzystają na tym, bo mogą lepiej dopasować zakupy do swoich potrzeb. Należy jednak pamiętać, że sytuacja może szybko się zmienić wraz z możliwym wzrostem popytu w drugiej połowie roku – mówi Piotr Koszyk, członek zarządu Q3D Contract.
REKLAMA
Na kształt dzisiejszego rynku wpływa kilka kluczowych czynników
Po pierwsze – umiarkowany popyt. W lipcu nastąpiło swoiste „odreagowanie”. Zarówno inwestorzy indywidualni, jak i deweloperzy częściej wracali do zakupów, choć bez gwałtownego ożywienia. Po drugie – efekt bazy. Wcześniejsze miesiące przynosiły wyraźniejsze skoki cen, dlatego teraz zmiany są mniejsze i bardziej stonowane. Po trzecie natomiast – rosnące koszty surowców i transportu. – Wszystkie te czynniki hamują możliwość dużych obniżek. Rynek funkcjonuje dziś w warunkach ciągłej presji kosztowej, dlatego większe wahania cen są mało prawdopodobne. Widzimy raczej stopniowe dostosowywanie się branży do nowych realiów aniżeli gwałtowne, rewolucyjne zmiany – mówi Piotr Koszyk.
Warto nadmienić, że jesień mimo wszystko może przynieść odczuwalne odbicie cen. Jeśli tylko popyt wzrośnie – a sprzyjać temu może tradycyjnie mocniejszy okres budowlany w drugiej połowie roku – część materiałów szybko zacznie drożeć. Szczególnie dotyczy to kategorii powiązanych z konstrukcją i wykończeniem, gdzie presja kosztowa jest najbardziej widoczna. – Trudno dziś mówić o jednoznacznym kierunku zmian, ale jesień często oznacza większą aktywność inwestorów. Jeśli popyt będzie wyższy, rynek może zareagować wzrostem cen w najbardziej wrażliwych segmentach. Widzimy to zwłaszcza przy produktach konstrukcyjnych, gdzie koszty surowców i transportu mają największe znaczenie – mówi Piotr Koszyk.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA