Rosnące ceny materiałów wpływają na wyniki deweloperów
REKLAMA
REKLAMA
Ceny materiałów budowlanych
"Obecnie w trzech głównych grupach kosztowych dla inwestycji deweloperskich, które odpowiadają za ponad 90 proc. kosztu wykonania metra kwadratowego mieszkania, występują zwyżki cen. Z uwagi na widoczne odbicie w gospodarce przy jednocześnie zaburzonym łańcuchu dostaw, co uwidacznia się między innymi w rekordowych cenach frachtu, rosną ceny materiałów budowlanych ze stalą na czele" - poinformował PAP Biznes Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas.
REKLAMA
Analityk wskazał, że nadal relatywnie dobra sytuacja na rynku pracy, mimo otoczenia pandemii wraz rosnącą inflacją przekłada się na presję płacową.
"Tym samym ceny wykonawstwa również znajdują się w trendzie wzrostowym – niemniej według największych deweloperów koszty wykonawstwa w ostatnich miesiącach uległy stabilizacji" - poinformował Anioł.
Ceny gruntów
Jego zdaniem, w średnim i długim terminie na koszty inwestycji deweloperskich największy wpływ mogą mieć rosnące ceny gruntów.
"Powyższy scenariusz potwierdzają dane NBP – przykładowo dla Warszawy koszty zakupu działki oraz jej zagospodarowania stanowi już 20 proc. ceny ofertowej m kw. lokalu, kiedy jeszcze w 2013-2014 było to ok. 10-12 proc. Atrakcyjnych działek w dogodnych lokalizacjach z roku na rok ubywa, a skomplikowane i przedłużające się procedury administracyjne windują ceny +bezproblemowych+ działek" - poinformował Adam Anioł z BM BNP Paribas.
REKLAMA
"Wzrost kosztów na pewno jest istotny i zdecydowanie marże deweloperów znajdują się pod presją na projektach, które trafiają do sprzedaży i znajdują się na początkowych etapie zaawansowania budowy. Obecna sytuacja na rynku realnie w wynikach deweloperów będzie widoczna za 18-24 miesiące, kiedy spółki będą przekazywać klucze i rozliczać w wyniku sprzedawane dziś mieszkania. Presja ze strony cen materiałów oraz kosztów wykonawstwa może utrzymać się co najmniej do końca roku, natomiast w średnim i długim terminie trudno oczekiwać odwrócenia tendencji we wzroście cen na rynku gruntów" - dodał.
W ocenie Adriana Górniaka, analityka DM BDM, największym problemem dla branży są obecnie ceny materiałów. Jego zdaniem, rosnące z tego tytułu koszty mogą być widoczne już w przyszłorocznych wynikach deweloperów.
"Grunty drożeją już od długiego czasu. Koszty robocizny nie generują na razie istotnego ryzyka - inwestycje publiczne są wstrzymane z powodu pandemii, więc deweloperzy mają swobodny dostęp do wykonawców. Ceny materiałów są obecnie największym problemem - ceny stali bardzo mocno wzrosły, inne materiały i elementy wykończeniowe również idą do górę. To jest czynnik, który może wpłynąć na przyszłe marże - pytanie na ile deweloperzy będą w stanie podnieść ceny i przełożyć te koszty na klientów" - ocenił w rozmowie z PAP Biznes analityk DM BDM.
Ceny mieszkań
"Pierwsze dane sprzedażowe deweloperów sugerują, że II kwartał może być rekordowy. W kontekście wyników znaczenie ma termin oddania sprzedawanych teraz mieszkań - jeśli ta kontraktacja dotyczy projektów oddawanych w przyszłym kwartale to wzrost cen materiałów ich nie dotknie, ale jeśli są to projekty oddawane za rok to wpływ będzie już widoczny i marża może nie wyglądać tak, jak sobie deweloperzy założyli" - dodał.
W jego ocenie, ceny mieszkań nadal będą rosnąć i nie widać na razie żadnych oznak zmiany tego trendu.
"Na początku roku oczekiwania co do wzrostu cen w tym roku mieściły się w przedziale 4-6 proc. Obserwując teraz rynek nie wykluczam, że te wzrosty mogą być mocniejsze, bliżej 10 proc. Pytanie do kiedy klienci będą w stanie te podwyżki akceptować, ale na razie - mimo wzrostów cen - popyt nie słabnie. Kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach przybyło bardzo dużo, akcja kredytowa jest rozpędzona - to sugeruje, że deweloperzy nadal znajdują kupców, mimo podwyżek cen mieszkań" - powiedział Adrian Górniak z DM BDM.
Adam Anioł z BM BNP Paribas ocenia, że poziom przy którym klienci przestaną akceptować wyższe cenniki i postanowią poczekać do stabilizacji cen jest coraz bliżej.
REKLAMA
"Popyt jest na tyle silny, że w dużej części deweloperom udaje się przerzucić rosnące koszty na klienta końcowego. Wydaje się jednak, że poziom przy którym klienci przestaną akceptować wyższe cenniki i postanowią poczekać do stabilizacji cen jest coraz bliżej" - ocenił analityk BM BNP Paribas.
Jego zdaniem, kulminacyjnym momentem może być wyczekiwana podwyżka stóp procentowych, która potencjalnie mogłaby zatrzymać rekordowy odpływ środków z rachunków oszczędnościowych.
"Kapitał ten w dużej części trafia właśnie na rynek nieruchomości z uwagi na brak alternatyw np. na rynku funduszy dłużnych, które stały się mniej atrakcyjne w otoczeniu rosnących rentowności obligacji. Inwestycja w mieszkanie przy relatywnie wysokiej inflacji stała się więc sposobem na utrzymanie wartości posiadanych środków" - ocenił analityk.
"Niemniej nawet w takim scenariuszu nie spodziewamy się spadku cen mieszkań, a bardziej stabilizacji. Wsparciem dla takiego scenariusza pozostaje deficyt lokali, migracje do miast, nadal korzystana sytuacja na rynku pracy oraz relatywnie niski koszt kredytu, mimo oczekiwanych podwyżek stóp procentowych" - dodał.
REKLAMA
REKLAMA