Młodzi nie chcą oszczędzać na własne mieszkanie! Stare zachęty nie działają, a nowe?

REKLAMA
REKLAMA
Pod koniec września 2025 r. na Kontach Mieszkaniowych w trzech bankach oszczędzało łącznie tylko ok. 6,7 tys. osób. Co gorsza – jak oceniają eksperci portalu GetHome.pl – program uruchomiony przez poprzedni rząd gaśnie. Czy ożywią go zmiany w warunkach oszczędzania, które zaczną obowiązywać od stycznia 2026 r.?
- Młodzi nie chcą oszczędzać na własne mieszkanie
- Ponad 2,6 zł miesięcznie na wkład własny
- Jak zachęcać młodych do zakupu mieszkania
Młodzi nie chcą oszczędzać na własne mieszkanie
– Bezpieczny Kredyt 2% zrobił furorę, ale program oszczędnościowy na pierwsze mieszkanie nie wzbudził zainteresowania młodych – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.
REKLAMA
REKLAMA
Z informacji Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że w programie „Pierwsze Mieszkanie” uczestniczą obecnie tylko trzy banki: PKO Bank Polski, Bank Pekao i Alior Bank. Łącznie oszczędza w nich ok. 6,7 tys. osób, z czego trzy czwarte założyło konto w drugiej połowie 2023 r. W kolejnych latach napływ nowych klientów gwałtownie spadł, a liczba rezygnacji wzrosła. W ciągu 10 miesięcy tego roku Konto Mieszkaniowe otworzyło tylko 789 osób, a zrezygnowało 584.

Liczba Kont Mieszkaniowych
Liczba Kont Mieszkaniowych
GetHome.pl
Marek Wielgo przypomina, że tak źle nie było w końcówce lat 90., kiedy działały trzy kasy mieszkaniowe należące do Banku Pekao, Banku Śląskiego i Banku Przemysłowo-Handlowego. Przewinęło się wówczas przez nie ok. 80 tys. oszczędzających, co uznano za porażkę. Zachętą była ulga podatkowa, więc po jej likwidacji w 2002 r. oszczędzanie w kasach straciło sens. Historia pokazuje, że bez silnych bodźców programy oszczędnościowe po prostu nie działają.
W przypadku Konta Mieszkaniowego nagrodą dla oszczędzających – oprócz odsetek – jest budżetowa premia oraz zwolnienie z tzw. podatku Belki (19% od premii i odsetek). Premia jest obliczana na podstawie korzystniejszego z dwóch wskaźników: średniorocznej inflacji lub wzrostu cen 1 m kw. mieszkania. W latach 2023–2024 inflacja była wysoka, więc oszczędzający otrzymywali premię w wysokości odpowiednio 15% i 7,2% zgromadzonych środków za dany rok.
REKLAMA
Np. jeśli w 2023 r. wpłacono 24 tys. zł, a wskaźnik premii wyniósł 15%, to premia za ten rok to 3,6 tys. zł. W kolejnym roku przy wpłacie 24 tys. zł i premii 7,2% – 1 728 zł. Łącznie po dwóch latach oszczędzający ma na koncie ok. 49,3 tys. zł (bez odsetek). To pokazuje, że premia jest atrakcyjna, choć odroczona w czasie i warunkowa. Wypłata następuje bowiem dopiero po minimum trzech latach systematycznego oszczędzania w momencie realizacji celu mieszkaniowego, jakim może być zakup mieszkania lub budowa domu. W grę wchodzi też zakup działki pod budowę domu czy partycypacja w kosztach budowy mieszkania w ramach Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Ponad 2,6 zł miesięcznie na wkład własny
Problem w tym, że aby uzbierać w trzy lata na wymagany przez banki wkład własny 100 tys. zł (w największych miastach to minimum, żeby myśleć o zakupie sensownego lokum), trzeba by odkładać co miesiąc ponad 2,6 tys. zł. Jednak dla wielu młodych to nierealne. A poza tym ustawa ogranicza wpłatę do 2 tys. zł. Wydłużenie okresu oszczędzania obniżyłoby miesięczną kwotę, ale w tym czasie ceny mieszkań wzrosną, więc cel się oddali. – Młodzi wybierają natychmiastowy dostęp do mieszkania dzięki kredytowi, a nie lata wyrzeczeń związanych z oszczędzaniem. Inflacja i rosnące ceny mieszkań wzmacniają poczucie braku realnego postępu – komentuje Marek Wielgo. Zwraca też uwagę, że obowiązkowe comiesięczne wpłaty bez możliwości zawieszenia w trudnych miesiącach odstraszają osoby z niestabilnymi dochodami. Lokaty czy obligacje są prostsze i dają swobodę wykorzystania środków na dowolny cel.
Czy program zyska na atrakcyjności po zmianach, które zaczną obowiązywać od stycznia 2026 r.? Po pierwsze, zniesiony zostanie limit wieku oszczędzającego – obecnie w momencie otwierania konta nie może mieć więcej niż 45 lat. Ponadto premiowany będzie nie tylko zakup mieszkania czy budowa domu, ale także remont lub przebudowa tego typu nieruchomości uzyskanej w drodze dziedziczenia. Kolejna modyfikacja to obniżenie z 500 zł do 300 zł minimalnej miesięcznej wpłaty na konto.
Jak zachęcać młodych do zakupu mieszkania
– Kilka lat oszczędzania na remont może i wystarczy, ale na pewno nie na wkład własny przy zakupie mieszkania za kilkaset tysięcy złotych – wyjaśnia Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl. I przyznaje, że w warunkach niskiej inflacji zachętą może być podwyższenie minimalnego wskaźnika rocznej premii mieszkaniowej z 0,01 do 0,04. Innymi słowy, jeśli inflacja spadnie do poziomu 2%, a ceny mieszkań w tym czasie nie wzrosną, to oszczędzający miałby zagwarantowaną premię w wysokości 4% od wpłat dokonanych w danym roku. Dodajmy, że maksymalna wynosi 15%.
Zdaniem eksperta portalu GetHome.pl po tego rodzaju „liftingu” program raczej nie stanie się masowy. Silniejszym bodźcem byłyby korzystniejsze warunki kredytowania w banku prowadzącym Konto Mieszkaniowe.
– Oszczędzanie nie byłoby tylko odkładaniem zakupu mieszkania w czasie, ale częścią strategii uzyskania lepszego kredytu. Bank zyskałby lojalnego klienta, a oszczędzający realny cel – tłumaczy Marek Wielgo. Pakiet korzyści (niższa marża, brak prowizji, tańsze ubezpieczenie) mógłby obniżyć koszty kredytu nawet o 20–30 tys. zł. Problem w tym, że banki nie oferują takich zachęt, a rząd nie promuje programu. W efekcie wie o nim niewiele osób.
Autor: Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA



