Zmiany warunków technicznych w 2022 mogą podnieść ceny mieszkań
REKLAMA
REKLAMA
Najważniejsze zmiany warunków technicznych w 2022 r.
– Ceny mieszkań zależą w największym stopniu od kosztów budowy, a to są nie tylko materiały budowlane i robocizna. Prawdopodobnie mało kto zwraca uwagę na to, jak duży wpływ mają również regulacje prawne, do stosowania których są zobligowani inwestorzy – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.
REKLAMA
I przypomina, że w 2021 r. warunki techniczne zmusiły inwestorów do budowania domów spełniających dużo bardziej rygorystyczne normy energetyczne. W praktyce oznacza to wyższe wydatki na niektóre wyroby, np. „cieplejsze” okna i drzwi oraz na urządzenia ograniczające zużycie energii czy wytwarzające energię odnawialną.
– Akurat taka zmiana ma sens, bo wyższe koszty budowy zwrócą się dzięki oszczędnościom w zużyciu drożejącej energii – komentuje Marek Wielgo.
Zmiany warunków technicznych w 2022 r. – nowe wymogi dotyczące nasłonecznienia mieszkań
Zdaniem Marka Wielgo wątpliwości mogą wzbudzać przygotowywane właśnie przez resort rozwoju i technologii zmiany w warunkach technicznych, które dotyczą kwestii nasłonecznienia mieszkań oraz miejsc postojowych w garażach podziemnych.
- Rzecz jasna przepisy dotyczące nasłonecznienia są bardzo potrzebne, bo zakazują budowania mieszkań, w których przez cały dzień panowałby półmrok – zastrzega ekspert GetHome.pl.
Równocześnie wyjaśnia, że warunki techniczne zawierają konkretne wymagania dotyczące czasu nasłonecznienia mieszkań. Problem w tym, że w gęstej zabudowie śródmiejskiej nie jest łatwo spełnić te wymogi. Dlatego nie obejmują one mieszkań jednopokojowych. W pewnym sensie wymusza to na deweloperach budowanie kawalarek. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w miastach, w których ceny mieszkań są najwyższe, deweloperzy sprzedali w tym roku więcej kawalerek niż dostarczyli ich na rynek. Oferta mocno się więc skurczyła, a ceny są średnio najwyższe w przeliczeniu na metr kwadratowy.
Zmiany warunków technicznych w 2022 r. – co z małymi kawalerkami?
REKLAMA
Tymczasem jedna z poprawek w warunkach technicznych ma zlikwidować tego rodzaju wyjątek od stosowania norm dotyczących nasłonecznienia. Oznacza to, że w centrach miast nie będę już powstawały ciemne kawalerki. Ale czy oby na pewno jest to dobry pomysł?
– Twórcom tej poprawki najpewniej przyświecają szlachetne intencje. Jednak dla potencjalnych nabywców kawalerek może to być niedźwiedzią przysługą. Ich podaż w nowych budynkach budowanych w centrach miast najpewniej się zmniejszy, bo deweloperzy będą zmuszeni do budowania mieszkań na tzw. przestrzał, a więc o dużo większym metrażu. W efekcie ceny kawalarek w atrakcyjnych lokalizacjach mogą pójść w górę – komentuje Marek Wielgo.
I dodaje, że skorzystają osoby i firmy, które będą zaspakajały popyt na kawalerki przerabiając duże mieszkania na kilku- czy kilkunastometrowe klitki. To zresztą już się dzieje. Np. 80-metrowe mieszkania na sprzedaż z wydzielonymi w nich kawalerkami sprzedawane są jako „pakiety inwestycyjne” pod wynajem. W ten sposób omijane są nie tylko normy dotyczące nasłonecznienia, ale także ppoż. czy wentalacji.
Ponadto powstaje coraz więcej tzw. mikroapartamentów. Zgodnie z warunkami technicznymi mieszkanie musi mieć co najmniej 25 m kw. Mikroapartamenty mają mniejszą powierzchnię, zwykle kilkanaście m kw. Dlatego formalnie są lokalami użytkowymi, choć w ogłoszeniach często widnieją jako mieszkalne. Ich ceny w przeliczeniu na m kw. mogą wręcz szokować przeciętnego Kowalskiego. Np. jeden z deweloperów oferuje w ścisłym centrum Wrocławia „apartamenty hotelowe” o powierzchni od 12 do 45 m kw. po 18,7 tys.- 33,3 tys. zł za metr
Zmiany warunków technicznych dotyczące miejsc postojowych
REKLAMA
Marek Wielgo wyjaśnia, że warunki techniczne określają np. szerokość i długość miejsc postojowych. Ich minimalną lub maksymalną liczbę określa zaś plan zagospodarowania przestrzennego lub – jeśli działka nie jest objęta takim planem – decyzja o warunkach zabudowy. Na jej podstawie deweloper uzyskuje pozwolenie na budowę budynku lub osiedla. W zależności od lokalizacji limit może wynosić np. 1, 1,5 lub nawet 2 miejsca postojowe na każdy lokal. Czyli w przypadku budynku ze 100 mieszkaniami, deweloper musi zapewnić mieszkańcom np. 100, 150 lub 200 miejsc parkingowych.
Niektórzy deweloperzy starają się minimalizować koszty oferując tzw. miejsca rodzinne dla dwóch aut – jedno za drugim lub specjalne platformy, które umożliwiają parkowanie jednego nad drugim. Z pewnością nie jest to rozwiązanie komfortowe dla mieszkanców. Z drugiej strony, płacą oni za tego typu miejsca parkingowe dużo mniej (np. 65 tys. zł), niż gdyby kupili dwa z dostępem do drogi manewrowej (po 50 tys. zł każde). Co ważne, jak zapewnia dyrektor generalny i główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich Konrad Płochocki, deweloperzy mogą dzięki temu spełnić wyśrubowany przez urzedników limit miejsc parkingowych, a w efekcie budować mniejsze garaże.
Wygląda na to, że resort rozwoju i technologii chce to w przyszłym roku zmienić, bo poprawka w projekcie nowelizacji warunków technicznych wprowadzi wymóg budowy stanowisk postojowych w garażu z zapewnionym bezpośrednim dostępem do drogi manewrowej (dojazdu).
– Oczywiście przepisy nie zabronią budowy miejsc rodzinnych. Tyle, że wygospodarowane np. dzięki platformom miejsca postojowe nie będą wliczane do ogólnego bilansu. Może to oznaczać konieczność budowy np. dodatkowej kondygnacji w garażu podziemnym – tłumaczy Marek Wielgo.
Podkreśla, że szczególnie w największych miastach, deweloperzy budują garaże podziemne ze względu na niewielką powierzchnię działek oraz bardzo wysokie ceny gruntu. Problem w tym, że takie garaże bardzo podnoszą koszt budowy. W Polskim Związku Firm Deweloperskich twierdzą, że nie pokrywają ich niemałe przecież wpłaty kupujących za miejsca parkingowe. Różnica jest więc wliczana w cenę mieszkań, co oznacza, że są one po prostu droższe.
– Można powiedziec, że Ci, którzy nie mają samochodu, dotują zmotoryzowanych sąsiadów – zauważa ekspert GetHome.pl.
REKLAMA
REKLAMA