Dom z ogrodem - dobre lokalizacje pod Warszawą. Pandemia zapoczątkowała nowy trend na rynku nieruchomości. Do tej pory, docenialiśmy mieszkanie w centralnych dzielnicach Warszawy, dobrze skomunikowanych z miejscem pracy. Nowa rzeczywistość wykreowała nowe potrzeby. Obecnie mamy inne priorytety i bardziej świadomie wybieramy przestrzeń, w której żyjemy. Liczy się dla nas cisza, prywatność i zielona okolica. Co więcej, inaczej niż dotychczas, wyprowadzamy się za miasto, nie w celu znalezienia oszczędności lub prestiżu w najmodniejszych podwarszawskich lokalizacjach, ale przede wszystkim stawiając na pierwszym miejscu potrzeby życiowe.
Coliving. Mieszkanie na wynajem to już nie tylko dach nad głową, to doświadczenie oferujące szereg rozbudowanych usług, a przede wszystkim możliwość nawiązania prawdziwych relacji z innymi osobami. Eksperci wskazują, że wbrew pozorom, pandemiczna izolacja może wzmocnić ideę colivingu, a konsumpcja współdzielenia będzie coraz mocniej ewaluować w ciągu najbliższych lat. Na czym polega fenomen tego trendu?
Zdrowy dom. Polacy spędzają w domach i mieszkaniach nawet 90 proc. swojego czasu. Pandemia COVID-19, lockdowny oraz konieczność zdalnej pracy i nauki pokazały, jak ważne są odpowiednie warunki mieszkaniowe dla funkcjonowania rodziny, zdrowia i dobrego samopoczucia. Dla 75 proc. Polaków zdrowie i chęć poprawy komfortu życia okazały się głównym motywatorem do rozpoczęcia remontu. Z kolei dla 80 proc. spośród tych, którzy szukali ostatnio nowego lokum, najważniejsze okazały się takie cechy zdrowego domu jak jakość powietrza i ilość światła dziennego – wynika z VI edycji raportu „Barometr zdrowych domów”. Zmiana podejścia Polaków może być nie tylko drogowskazem dla nowych inwestycji deweloperskich, lecz także impulsem do przyspieszenia renowacji istniejących budynków. Tym bardziej że 40 proc. badanych planuje remont lub przeprowadzkę w ciągu następnych dwóch lat.
Plan miejscowy, czyli lektura obowiązkowa każdego amatora własnego M. Niezależnie od tego, czy mieszkanie kupujemy na własne potrzeby, dla dorastających dzieci, czy też w celach zarobkowo-lokacyjnych pod wynajem, zawsze stanowi to inwestycję. Tymczasem jak wiadomo, jakakolwiek jej odmiana ma to do siebie, że można na niej nie tylko zarobić, ale również stracić. Czy staranna lektura planu miejscowego poprzedzająca ostateczną decyzją transakcyjną może uchronić nabywcę przed niefortunną wpadką inwestycji mieszkaniowej?