Jak ustawa deweloperska wpływa na rynek mieszkaniowy?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z ustawą rachunki powiernicze dla deweloperów mogą być prowadzone w wariancie zamkniętym – środki dostępne dla dewelopera dopiero po przeniesieniu prawa własności na klientów lub otwartym, z którego środki będą przekazywane stopniowo w miarę postępowania prac. W zależności od wariantu rachunki te ograniczają lub eliminują nagminnie stosowany w przeszłości proceder finansowania inwestycji deweloperskich ze środków wpłaconych przez klientów.
REKLAMA
Obecnie rachunki powiernicze dla deweloperów oferowane są jedynie przez sześć banków. Prawdopodobnie pozostałe banki uznały ten produkt za mało atrakcyjny lub czekają na wprowadzenie go do oferty do momentu kiedy mieszkania sprzed ustawy deweloperskiej będą już w dużym stopniu wyprzedane. Na rynku mieszkaniowym pojawiają się już rodzynki tj. pierwsze inwestycje, dla których uruchomiono rachunek powierniczy. Deweloperzy (np. J.W. Construction lub Archicom) ochoczo podkreślają ten atut w swoich kampaniach marketingowych.
Zobacz także: Rekordowo niskie ceny mieszkań – czy trend spadkowy się utrzyma?
Z drugiej strony spółki, które otworzyły stosowne rachunki podkreślają trudności, z jakimi musiały sobie poradzić w trakcie przeprowadzania całej procedury bankowej. O ile najwięksi deweloperzy nie będą mieli z nią problemu, o tyle mniejsze spółki mogą tej procedurze nie sprostać. Wyraźnie mniejszą skalę aktywności deweloperów w zakresie rozpoczynania nowych budów potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego. Od kwietnia 2012 r. (data wejścia w życie ustawy) liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto pozostaje w trendzie spadkowym. W styczniu 2013 r. rozpoczęto budowę jedynie 4,1 tys. mieszkań podczas gdy w kwietniu 2012 r. ich liczba byłą czterokrotnie wyższa, choć wpływ na tak drastyczny spadek miały również czynniki o charakterze sezonowym.
Konsekwencją zapisów ustawy może być wyeliminowanie z rynku deweloperskiego małych firm, które przynajmniej częściowo finansowały budowy z wpłat od kupujących. Taka sytuacja może doprowadzić do konsolidacji rynku deweloperskiego. Z jednej strony oznaczać to będzie większe bezpieczeństwo – realizacją inwestycji zajmować się będą tylko doświadczone i zabezpieczone finansowo spółki, ale z drugiej każda konsolidacja rynku to mniejsza konkurencja, a w konsekwencji ryzyko wyższych cen dla klienta.
Zobacz także: Budownictwo mieszkaniowe według danych GUS
REKLAMA
REKLAMA