Budownictwo energooszczędne w Polsce
REKLAMA
REKLAMA
Dążenie do zbudowania budynku prawie zeroenergetycznego, w Polsce wciąż postrzegane często jako wynik fascynacji budownictwem energooszczędnym, już niedługo stanie się codziennością każdego inwestora – w tym prywatnego.
REKLAMA
REKLAMA
Wynika to z nowelizacji Dyrektywy UE w sprawie charakterystyki energetycznej budynków z 9 czerwca 2010 roku. Co więcej, zgodnie z komunikatem prasowym Komisji Europejskiej z dnia 31 lipca tego roku, nowa strategia ożywienia sektora budownictwa w UE opiera się w głównej mierze o promowanie energooszczędnych obiektów.
Nowe przepisy stanowią, że od końca 2018 roku wszystkie budynki należące do władz publicznych będą charakteryzować się niemal zerowym zużyciu energii, a od 31 grudnia 2020 roku to samo dotyczyć będzie wszystkich nowo powstających budynków. W chwili obecnej nie ma jednej, obowiązującej powszechnie definicji budynku prawie zeroenergetycznego. Każde z państw członkowskich ma stworzyć własną charakterystykę takiego obiektu, opartą o lokalne uwarunkowania. I na ten moment trzeba się dobrze przygotować.
Zobacz także: Jak będą wyglądały inteligentne domy w przyszłości?
Zgodnie z definicją przytoczoną w dyrektywie „budynek o niemal zerowym zużyciu energii” oznacza budynek o bardzo wysokiej charakterystyce energetycznej (…). Niemal zerowa lub bardzo niska ilość wymaganej energii powinna pochodzić w bardzo wysokim stopniu z energii ze źródeł odnawialnych, w tym energii ze źródeł odnawialnych wytwarzanej na miejscu lub w pobliżu”. Chodzi więc o dążenie do jak najniższego zużycia energii i jak największej niezależności energetycznej budynków – ideałem byłby budynek całkowicie autonomiczny, a więc zdolny samodzielnie produkować co najmniej tyle samo energii, ile zużywa. Taki budynek można by było całkowicie odciąć od zewnętrznej sieci energetycznej lub – w wersji bezpieczniejszej – sprzedawać ewentualne nadwyżki energii dostawcom.
Zobacz także: Dom sterowany komputerem
Również w Polsce trwają prace nad definicją takiego budynku. Ich głównym kierunkiem jest dziś stworzenie budynku opartego o tzw. regułę kosztu optymalnego. Reguła ta łączy zastosowanie energooszczędnych technologii, ale w ekonomicznie uzasadniony sposób. Oznacza ona projektowanie i wykonanie budynku z takich rozwiązań, które po uwzględnieniu ich dodatkowych kosztów na inwestycję i tak przyniosą oszczędności w okresie eksploatacji w porównaniu do obiektu, w którym tych energooszczędnych rozwiązań nie zastosowano.
Zobacz także: Kupić mieszkanie czy wynająć? Co jest korzystniejsze?
REKLAMA
Choć tak duża efektywność energetyczna może dla wielu niezorientowanych w temacie osób brzmieć jak literatura z gatunku science fiction, to rozwiązania ją gwarantujące są ogólnodostępne i powszechne. Budownictwo efektywne energetycznie jest najbardziej popularne w Niemczech i Austrii, gdzie znajduje się większość zrealizowanych projektów pasywnych lub prawie zeroenergetycznych.
– Większość domów nisko- i prawie zeroenergetycznych stosuje kombinację z jednej strony produkcji energii ze źródeł odnawialnych, z drugiej jej oszczędność poprzez minimalizację strat. Produkcja odbywa się poprzez stosowanie paneli wykorzystujących energię słoneczną, turbiny wiatrowe, kolektory do podgrzewania ciepłej wody użytkowej i tym podobne rozwiązania – komentuje Konrad Witczak, konsultant Energy Design Center ROCKWOOL Polska – Ze względu na klimat, w polskich warunkach to właśnie na oszczędzanie energii cieplnej powinno się kłaść największy nacisk. Odpowiednie docieplenie znacznie ograniczy ilość energii potrzebnej do ogrzania budynku i będzie krokiem milowym w kierunku standardów zeroenergetycznych. To właśnie 6 paliwo, czyli oszczędność energii jest rozwiązaniem najskuteczniejszym i dostępnym od zaraz dla każdego.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przewiduje dotacje na częściowe spłaty kapitału kredytów bankowych przeznaczonych na zakup i montaż kolektorów słonecznych. Dla inwestorów rozpoczął się czas wnikliwych kalkulacji i przymiarek do nowych standardów – im szybciej zaczną być wprowadzane w życie, tym lepiej dla przyszłych posiadaczy własnego „M”.
Zobacz także: Jak liczona jest powierzchnia użytkowa lokalu mieszkalnego?
REKLAMA
REKLAMA