Wybory parlamentarne a rynek mieszkaniowy: co obiecują politycy?
REKLAMA
REKLAMA
Propozycje Platformy Obywatelskiej
Platforma Obywatelska postuluje objęcie preferencyjnym kredytem mieszkaniowym większej liczby Polaków. Tymczasem partia przeforsowała w Sejmie modyfikację programu „Rodzina na Swoim”. Efekt tych działań jest taki, że do końca trwania programu, a więc do grudnia 2012 roku, znalezienie mieszkania objętego dopłatą rządową będzie graniczyć z cudem. Pytanie – jak rozszerzać coś, co przed chwilą praktycznie zlikwidowano?
REKLAMA
Obecny rząd zamierza też wspierać budownictwo czynszowe i socjalne. Osoby nieposiadające zdolności kredytowej mogłyby kupić wynajmowane mieszkanie na zasadzie spłaty w czynszu.
– Pomysł jest niewątpliwie godny uwagi, nie wiadomo jednak kto i z czego miałby finansować ten projekt – komentuje Paweł Moszczyński z portalu RynekPierwotny.com. – Jeszcze jakiś czas temu rozwiązaniem były Towarzystwa Budownictwa Społecznego, jednak obecnie ze względu na brak finansowania powoli stają się one podmiotami komercyjnymi – dodaje Moszczyński.
Obietnice Prawa i Sprawiedliwości
REKLAMA
Prawo i Sprawiedliwość obiecuje przywrócenie programu „Rodzina na Swoim”, zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych i rodzin o najniższych dochodach. Partia nie wyjaśnia jednak, w jaki sposób zamierza skłonić osoby o dochodach znacznie poniżej średniej krajowej do zaciągnięcia i spłaty kredytu.
PiS, podobnie jak PO, proponuje program budowy mieszkań na wynajem, które lokator mógłby później wykupić na własność. Miałyby one być budowane przez spółki publiczno-prywatne, utworzone specjalnie w tym celu, finansowane w 80 procentach kapitałem prywatnym. Lokator po 20–30 latach wynajmowania mógłby wykupić mieszkanie za symboliczną kwotę. Wysokość czynszu zależałaby tu od kosztów spłaty budowy. Zdaniem Pawła Moszczyńskiego jest to pomysł przyjazny dla nabywców, ale jego wprowadzenie wymaga jasnych i prostych procedur zakładania spółek.
Zobacz także: Ceny mieszkań – czy będą dalej spadały?
REKLAMA
Do propozycji PIS mających pobudzić rynek mieszkaniowy należy dodać powstanie kas oszczędnościowo-budowlanych wzorowanych na doświadczeniach niemieckich, finansujących budownictwo mieszkaniowe dla osób niezamożnych. Zdaniem PiS, dzięki temu systemowi nabywcy „nie są narażeni na ryzyko gwałtownego wzrostu oprocentowania i dodatkowych kosztów bankowych kredytów hipotecznych” oraz „na ryzyko kursowe występujące w przypadku hipotecznych kredytów walutowych”.
– Kasy oszczędnościowo-budowlane to dobry sposób na stworzenie długoterminowego kapitału, ale podchodziłbym ostrożnie do zapewnień PiS. Gros nabywców i tak będzie musiało zaciągnąć kredyty hipoteczne, bo ze środków zgromadzonych w kasie będą oni w stanie kupić co najwyżej kilka metrów kwadratowych mieszkania. Należy też pamiętać o tym, że efekty takiego programu byłyby odczuwalne dopiero po zgromadzeniu w kasach odpowiednich środków, a więc za kilka-kilkanaście lat – twierdzi Paweł Moszczyński.
Propozycje Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Sojusz Lewicy Demokratycznej zakłada powrót do idei budownictwa społecznego – TBS-ów, czyli nowych mieszkań budowanych za pieniądze Banku Gospodartstwa Krajowego, które najemcy mogliby z czasem wykupić, dzięki zeszłorocznej nowelizacji Ustawy o Niektórych Formach Popierania Budownictwa Mieszkaniowego. Sęk w tym, że BGK od kilku lat nie przeznacza środków na tego typu projekty. O tym, skąd SLD miałoby pozyskać środki na budowę mieszkań społecznych, z programu wyborczego partii na pewno się nie dowiemy.
Lewica zapowiada również uproszczenie procedur prawa budowlanego, wprowadzanie obowiązku sporządzania planów przestrzennych oraz zahamowanie niekontrolowanej i chaotycznej urbanizacji powodującej pogorszenie życia mieszkańców oraz wzrost kosztów infrastruktury miejskiej.
– Wprowadzenie zmian w prawie budowlanym jest konieczne i nie wyobrażam sobie, aby przyszły rząd pominął tę kwestię. Obietnice słyszymy jednak od lat, a działań wciąż brak – podsumowuje Paweł Moszczyński.
Obietnice Polskiego Stronnictwa Ludowego
Polskie Stronnictwo Ludowe nie podaje konkretnych rozwiązań problemów mieszkaniowych. W programie wyborczym ludowcy obiecują „zapewnienie wsparcia na zakup pierwszego mieszkania oraz zapewnienie lepszego startu w dorosłe życie poprzez rozwój budownictwa społecznego i komunalnego”. Jednocześnie partia zaznacza, że aby było to możliwe, niezbędne jest utrzymanie wysokiego tempa rozwoju gospodarczego oraz sprawiedliwy podział dochodu narodowego.
– Ludowcy z oczywistych względów nie zagłębiają się w problemy dużych aglomeracji miejskich i trudno oczekiwać od nich reform w zakresie mieszkalnictwa – komentuje Paweł Moszczyński.
Inne partie polityczne
Politycy mniejszych ugrupowań pozostają powściągliwi w składaniu obietnic dotyczących zmian na rynku mieszkaniowym. Jedynie w programie Polskiej Partii Pracy mamy propozycję wybudowania w ciągu 5 lat miliona tanich mieszkań z wielkiej płyty. Ich koszt szacowany jest na 2 000 zł za mkw. Miałaby to być alternatywa dla oferty deweloperów.
Zobacz także: Wrześniowe ożywienie na rynku nieruchomości
– Tę propozycję potraktowałbym jako czysty folklor – ironizuje Moszczyński.
Zdaniem specjalisty z portalu RynekPierwotny.com, analizując programy wyborcze, można odnieść wrażenie, że politycy po raz kolejny nie odrobili pracy domowej.
– Budownictwo stanowi istotny stymulator dla gospodarki i powinno być jednym z priorytetów dla wszystkich polityków, niezależnie od ugrupowania, do którego przynależą – twierdzi Moszczyński. – Żaden z projektów samodzielnie nie jest wystarczający, ale zbierając najciekawsze propozycje z przygotowanych programów, przy woli politycznej i wsparciu ekspertów, można przeprowadzić skuteczne reformy – dodaje Moszczyński.
Według Pawła Moszczyńskiego najciekawsze propozycje partii politycznych to: nowelizacja i uproszczenie przepisów budowlanych, stworzenie kas oszczędnościowo-budowlanych oraz spółek publiczno-prywatnych do realizacji projektów mieszkaniowych, w które państwo wnosiłoby grunty pod budowę.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.