Jak zmienił się rynek najmu po napływanie uchodźców z Ukrainy? - raport
REKLAMA
REKLAMA
Najem mieszkań pod znakiem napływających do Polski uchodźców z Ukrainy
Aby ustalić jak zmienił się rynek najmu po napływanie uchodźców z Ukrainy analitycy z Expandera i Rentier.io porównali dane z aktywnych internetowych ogłoszeniach najmu tuż przez inwazją Rosji na Ukrainę, czyli 23 lutego, z tymi już po tym wydarzeniu -15 marca. Dane dotyczą ofert unikalnych, czyli po usunięciu duplikatów dotyczących tego samego mieszkania. Wśród 16 badanych miast liczba aktywnych ogłoszeń spadła z 19 095 do 11 717, a więc aż o 39%.
REKLAMA
Sytuacja w poszczególnych miastach jest bardzo różna. W ujęciu procentowym największe zmiany zaszły we Wrocławiu (-60%), Krakowie (-55%) i Rzeszowie (-46%). Najmniejszy spadek miał miejsce w Białymstoku (-22%), Toruniu (-24%) i Bydgoszczy (-24%). Należy jednak dodać, że najmniejszy nie oznacza mały. Spadek liczby ogłoszeń o 22% czy 24% w mniej niż miesiąc również robi ogromne wrażenie.
Jeśli natomiast spojrzymy nie na zmiany procentowe, ale po prostu jak zmieniła się liczba ogłoszeń, to tu wyraźnie wyróżnia się Warszawa. W tak krótkim czasie zniknęły tam aż 2 593 oferty (z 7 524 do 4 931). Kolejny pod tym względem jest Kraków (-1 210) i Wrocław (-912).
Coraz mniej ogłoszeń najmu mieszkań w dużych miastach
Mimo, że w Warszawie ubyło tak wiele ofert, to wciąż jest to miasto, w którym czeka najwięcej wolnych mieszkań. W momencie przeprowadzania badania, czyli 15 marca było ich wciąż 4 931. W innych miastach jest ich zdecydowanie mniej: Kraków (982), Poznań (845), Katowice (795), Wrocław (610), Łódź (599), Szczecin (499) i Gdańsk (481). Co ciekawe suma ofert z tych siedmiu miast jest mniejsza niż dla Warszawy.
Koszty najmu mieszkań dynamicznie rosną
Tak ogromny wzrost popytu na najem sprawił, że zauważalnie podskoczył jego koszt. W ciągu mniej niż miesiąca we Wrocławiu średnia stawka czynszu najmu podskoczyła aż o 12% (z 51 zł do 57 zł za m2). Na kolejnych miejscach pod tym względem znalazły się: Gdynia (+9%) i Łódź (+8%). Co ciekawe jest jednak jedno miasto, w którym w tym czasie stawki spadły. W Sosnowcu najem staniał o 2%.
To dopiero początek problemów rynku najmu mieszkań
Niestety coraz mniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że wojna szybko się skończy, a uchodźcy masowo wrócą do swojej ojczyzny. Taki scenariusz mógłby doprowadzić do poważnych perturbacji na tym rynku i znaczących spadków cen najmu. Wiele wskazuje raczej na to, że to nie koniec, a dopiero początek boomu na rynku najmu. Z czasem coraz więcej imigrantów będzie znajdowało pracę i szukało sposobu, aby przenieść się z ośrodków wsparcia czy od rodzin, które ich przyjęły do osobnego mieszkania. Najmując lokal zyskają prywatność i szansę na w miarę normalne życie. Niestety z każdym dniem będzie to coraz trudniejsze, gdyż tanie oferty bardzo szybko znikają, a zostają te droższe. Dodatkowo mamy coraz wyższe stopy procentowe, więc dodatkowa podaż pojawi się tylko, jeśli bardzo mocno wzrośnie opłacalność inwestycji w mieszkania na wynajem. To niestety oznacza, że koszty najmu najprawdopodobniej nadal będą szybko rosnąć. W części miast może wręcz dojść do tego, że nie uda się znaleźć żadnego mieszkania w „rozsądnej” cenie.
Najem mieszkania i tak wciąż tańszy niż rata kredytu hipotecznego
W ostatnim czasie szybko rosły jednak nie tylko stawki najmu, ale również raty kredytów hipotecznych. W dniu badania, tj. 15 marca stawka WIBOR 3M wynosiła 4,33%. Z tego powodu średnie oprocentowanie nowo udzielanego kredytu z najniższym (10%) dopuszczalnym wkładem własnym wynosiło już 6,82%. W rezultacie we wszystkich 16 badanych miastach koszt najmu 50-cio metrowego mieszkania nadal był niższy niż rata kredytu na takie samo mieszkanie. Największa różnica występowała w Krakowie (1 075 zł), Gdyni (936 zł) i Warszawie (928 zł). Najmniejsza natomiast w Częstochowie (130 zł) i Sosnowcu (147 zł).
W kontekście porównywania wysokości rat kredytu mieszkaniowego i stawek najmu warto pamiętać, że raty płaci się tylko przez określony czas (np. 25 lat), a za najem trzeba płacić zawsze, czyli tak długo jak długo chcemy mieszkać. Poza tym będąc właścicielem mieszkania kupionego na kredyt w każdej chwili możemy je sprzedać i w ten sposób odzyskać dużą część pieniędzy wydanych na raty. W przypadku najmu są to pieniądze wydane bezpowrotnie.
Dlatego w długim okresie wciąż bardziej opłaca się zakup mieszkania. Młodym osobom będzie jednak coraz trudniej zamienić mieszkanie najmowane na własne. Problemem jest zarówno wysokość rat jak i spadająca z każdym dniem zdolność kredytowa.
Opracowanie: Paulina Karpińska, redaktor portalu Infor.pl
REKLAMA
REKLAMA