Rzuć palenie i kup małe mieszkanie

REKLAMA
REKLAMA
Miesięcznie na palenie wydajemy kilkaset złotych, warto podjąć walkę z nałogiem i odłożyć pieniądze na mieszkanie. Jeśli w rodzinie z palenia zrezygnuje chociaż jedna osoba to przeciętnie w domowym budżecie pojawi się ok. 400 zł więcej.
REKLAMA
Wyliczenia są proste, wypalanie dziennie paczki papierosów, kosztuje nas miesięcznie 380 zł. Jest to 15,6% wynagrodzenia netto statystycznego mieszkańca Polski (wyliczenia opierają się na danych GUS za 2011 rok). Korzyści z rzucenia palenia będą zauważalne, a zwłaszcza jeśli w domu pali więcej niż jedna osoba.
Większa zdolność kredytowa
Zaoszczędzone pieniądze w wysokości 380 zł można przeznaczyć na ratę kredytu mieszkaniowego. Przyjmując, że nasz dochód zwiększył się o tę kwotę i chcemy ją przeznaczyć właśnie na spłatę kredytu, nasza zdolność kredytowa zwiększa się. W przypadku kredytu w rodzimej walucie oprocentowanego na 6,4% wzrost raty o 380 zł pozwala zwiększyć kwotę pożyczki o 61 tys. zł. Byłoby tak w przypadku kredytu zaciągniętego na 30 lat z ratą równą.
Zobacz także: W Polsce jest łatwiej o mieszkanie niż we Francji czy Wielkiej Brytanii
Ile metrów zyskamy?
REKLAMA
Ile dodatkowych metrów mieszkania można kupić dzięki większej kwocie kredytu? Biorąc pod uwagę ceny transakcyjne z umów zawartych na dziesięciu największych rynkach w ostatnich 12 miesiącach zaoszczędzenie co miesiąc 380 zł pozwalałoby na zakup na kredyt dodatkowych od 8 mkw. do nawet 17 mkw. Warto mieć świadomość, że najmniejsze sprzedawane kawalerki mają właśnie 17 mkw., czyli można postawić śmiałą hipotezę, że przepalamy mieszkanie.
Najwyższy wynik zanotowano w Katowicach i w Łodzi, gdzie poziom cen transakcyjnych nieruchomości używanych jest najniższy w gronie badanych miast. Metr przeciętnych „czterech kątów” znajdował tam nabywcę za niewiele ponad 3,5 tys. zł. Kolejnym miastem z relatywnie niskimi cenami mieszkań jest Białystok. Tam przeciętna transakcja zamykała się w ostatnich 12 miesiącach przy cenie metra na poziomie 4,3 tys. zł. W efekcie 61 tys. zł pozwoliłoby tam na zakup dodatkowych 14 mkw. mieszkania.
Za 61 tys. zł najmniej można kupić w Krakowie i w Warszawie. W pierwszym przypadku byłoby to 9,8 mkw. przeciętnego mieszkania używanego, a w stolicy 7,7 metrów. Jest to oczywiście wynik wyższych cen w tych miastach. Za metr mieszkania używanego w Krakowie płacono w ostatnich 12 miesiącach niecałe 6,3 tys. zł, a w Warszawie prawie 8 tysięcy.
Zobacz także: Coraz droższe mieszkania w Poznaniu
REKLAMA
REKLAMA