Nazwy osiedli w Polsce brzmią zabawnie
REKLAMA
REKLAMA
Ze względu na swoją powszechność mieszkania „na osiedlu” przestały już imponować, zdaniem Kaliny Śmigielskiej z portalu RynekPierwotny.com. Osiedla w większości nazywane są od ulic, przy których są zlokalizowane. Jednak niektórzy deweloperzy zakładają, że im bardziej wymyślna nazwa osiedla, tym bardziej będzie ona wyróżniać się spośród innych inwestycji. Stąd pojawiają się nazwy, które mają być oryginalne, a jednocześnie przyjemne dla ucha.
REKLAMA
Apartament czy willa?
Często wydaje się, że niektóre słowa w nazwie inwestycji dodadzą jej prestiżu. Lepiej niż „mieszkanie” brzmi „apartament”. W Warszawie jest 11 inwestycji, które mają w nazwie słowo „apartament”, w tym wersja anglojęzyczna, np. Capital Art Apartments. W Krakowie takich inwestycji jest 7, we Wrocławiu i w Białymstoku po 5, w Trójmieście i w Łodzi po 3. Inny pomysłem jest „willa” często pisana przez „v”. W Warszawie mamy 12 „villi” i tylko 2 „wille”. Co ciekawe, w inwestycjach, której mają w swoje nazwie „ville”, cena za mkw. była wyższa niż w tych nazwanych „willa”.
Zobacz także: Modne dzielnice – gdzie kupić mieszkanie?
Zdaniem deweloperów zainteresowaniem Polaków cieszą się także rezydencje.
– Wbrew nazwie takie inwestycje to wcale nie okazałe domy jednorodzinne, które można przeznaczyć na rodowe siedziby. Rezydencjami nazywa się przede wszystkim budynki wielorodzinne, gdzie liczba mieszkań może nawet przekraczać setkę. Często w tańszym budownictwie, gdzie metraże mieszkań są małe. – mówi Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.com.
Niektóre nazwy cieszą się szczególnym zainteresowaniem w określonych regionach. W Gdańsku popularna jest nazwa „kamienica”, w Warszawie „osada”, a w Krakowie „enklawa”.
Zobacz także: Tanie mieszkanie – na rynku wtórnym czy na rynku pierwotnym?
Osiedle z obcą nazwą
Wiele luksusowych osiedli (lub chcących za takie uchodzić) nazywanych jest słowami obcymi, zwłaszcza anglojęzycznymi, np. krakowskie Angel Wings i Angel Plaza, warszawskie CityZen, Crystal Residence czy Sky Tower we Wrocławiu. Nazwy pochodzące z innych języków (tutaj znów wygrywa stolica) to m.in. Mont Blanc, Kaleidoscope, Sol de Levante czy wskazujące na greckie lub łacińskie pochodzenie Vratislavia Residence, Metrum, Imaginarium czy Alpha. Zadziwiają połączenia polsko-obce takie jak: Cegielniana Residence, Mokotów Residence, Wellhome Zacisze, Wilanów One, Apartamenty North, Odra Tower oraz neologizmy językowe takie jak Centroom.
Zobacz także: Kup mieszkanie na EURO 2012 i zarób
Odrobina humoru
REKLAMA
Inne nazwy osiedli mają na celu rozbawić potencjalnego kupca i rozśmieszyć go. Stąd w Krakowie mamy Fabrykę Czekolady, a fani serialu chętnie zamieszkaliby na Wspólnej. Do innych ciekawych, choć prostych nazw, należą: Fajny dom, Moje M2, Mój Dom, Pod Przyjaznym Adresem, Rodzinna Enklawa, Miłe. Zastanawiają takie nazwy jak Zimowe Ogrody, Za Fortem czy Czterobloki. Jednak takie nazwy nie są przypadkowe.
– Deweloperzy często korzystają z pomocy specjalistów od reklamy i PR, ponieważ interesująca nazwa wpada w ucho i sprawia, że chętniej odwiedzimy stronę internetową danej inwestycji. – mówi Grzegorz Kurowski z portalu RynekPierwotny.com.
Nazwy budowanych osiedli mogą czasem śmieszyć, ale mimo to wzbudzają one zainteresowanie potencjalnych nabywców i mediów, zgodnie z zasadą „nie ważne jak mówią, ważne, żeby mówili”.
Zobacz także: Deweloperzy walczą o najlepszą lokalizację
RynekPierwotny.com uruchomił swoją nową stronę internetową – funkcjonalną i prezentującą elegancką oprawę graficzną. Do jej atutów należą także intuicyjna nawigacja oraz wyszukiwarka ofert nieruchomości.
REKLAMA
REKLAMA