Kup mieszkanie od dewelopera i oszczędź na ogrzewaniu
REKLAMA
REKLAMA
Na koszty utrzymania nieruchomości w Polsce aż w 50% składa się zapotrzebowanie na energię – wynika z danych Eurostat. Nabywcy mieszkań i domów powinni więc już na etapie poszukiwań zwracać uwagę na ten składnik kosztów. W najlepszej sytuacji są osoby, które same wybierają projekt domu. Mają wtedy duży wpływ na to, jakie będzie zapotrzebowanie nieruchomości na energię. W gorszej sytuacji są natomiast osoby, które kupują gotowe domy lub mieszkania, bo przynajmniej o części rozwiązań zastosowanych w tych nieruchomościach zdecydowano na etapie budowy.
REKLAMA
Zdecydowanie najbardziej efektywne pod względem energetycznym są mieszkania z rynku pierwotnego. Szczególnie dotyczy to budynków oddanych do użytkowania od 2009 roku.
– Do każdego aktu notarialnego dołączana jest wtedy kopia świadectwa charakterystyki energetycznej budynku – zauważa Tomasz Panabażys, wiceprezes Zarządu J.W. Construction Holding S.A.
Zobacz także: Mieszkania gotowe do odbioru
Gorzej jest na rynku wtórnym, gdzie to prawo praktycznie jest martwe. Do 2014 roku nie będzie żadnych sankcji wobec osób wynajmujących lub sprzedających nieruchomości używane bez certyfikatu. Większość nabywców dowiaduje się o tym, że może wymagać certyfikatu dopiero przy podpisywaniu umowy. Ponadto niewiele osób jest skłonnych ponieść dodatkowy, kilkusetzłotowy koszt sporządzenia oceny efektywności energetycznej nieruchomości, gdy nie jest to bezwzględnie wymagane prawem.
Najważniejsza jest cena
Wciąż niewielka popularność certyfikatów energetycznych może być powiązana z faktem, że przy wyborze lokalu większość nabywców zwraca uwagę na koszt zakupu, a nie utrzymania nieruchomości.
– Niewielu kupujących zauważa korzyści płynące z zastosowania rozwiązań energooszczędnych. Podnoszą one koszty zakupu, a te często decydują o tym czy lokal znajdzie nabywcę – tłumaczy Rafał Liponoga, dyrektor zarządzający Home Broker.
Zobacz także: Mniejsze mieszkania od deweloperów
Jest to główny powód tego, że zgodnie z danymi Home Broker mniej niż w jednej inwestycji na 20 można odnaleźć ponadstandardowe rozwiązania, które mogą przełożyć się w przyszłości na obniżenie kosztów użytkowania nieruchomości.
Za ile ogrzejemy dwa nowe pokoje?
Ile kosztuje ogrzanie mieszkania? Wiele zależy od wieku nieruchomości – te nowsze zazwyczaj mają niższe zapotrzebowanie na energię. Na przykład z certyfikatu energetycznego dla poznańskiej inwestycji firmy PBG Erigo przy ulicy Złotowskiej wynika, że przeciętny metr mieszkania będzie wymagał dostarczenia 92,7 kWh energii nieodnawialnej rocznie. Wartość ta uwzględnia przede wszystkim zapotrzebowanie na energię do ogrzewania wody użytkowej, mieszkania oraz wentylacji. Gdyby przyjąć, że nieruchomość ma 50 mkw. i koszt wytworzenia 1kWh to 15 groszy (tyle zgodnie z majowymi danymi Viessmann kosztowało ogrzewanie węglem), to w dużym uproszczeniu można oszacować koszt ogrzewania na 695 złotych. Podobne wyniki charakteryzowałyby inwestycję Imaginarium III dewelopera Ronson i Marki 3 firmy IDA sp. z o.o.
Zobacz także: Pierwotny rynek mieszkaniowy w 2011 r. – raport
Dużo drożej w starym budynku
W przypadku starszych nieruchomości zapotrzebowanie na energię może być nawet trzykrotnie większe. Zgodnie z szacunkami serwisu infookno.pl, metr budynku wzniesionego przed 1986 rokiem może wymagać dostarczenia od 240 do 350 kWh energii rocznie. Dla modelowego przypadku oznacza to roczny rachunek na poziomie od 1800 do 2625 złotych, co jednak jest tylko bardzo ogólnym szacunkiem. Ponadto warto pamiętać, że przeprowadzenie kompleksowej termomodernizacji starszych budynków potrafi obniżyć rachunki za ciepło nawet do poziomu zbliżonego do tego obserwowanego we współczesnym budownictwie. Dotyczy to także bloków wzniesionych w technologii wielkopłytowej.
Zobacz także: W 2012 r. możemy płacić wyższe rachunki za gaz
Dopłać, a na pewno zaoszczędzisz
Gdyby potencjalny nabywca stał przed wyborem nowego lokalu lub nieocieplonej „wielkiej płyty”, to pierwsze rozwiązanie może w skrajnym przypadku okazać się tańsze pomimo wyższej ceny zakupu mieszkania na rynku pierwotnym. Przyjmując bowiem górne widełki ceny ogrzewania budynku wzniesionego przed 1986 rokiem, można oszacować, że zakup nowego lokalu pozwoliłby zaoszczędzić około 1930 zł rocznie. Gdyby kwota ta, zamiast pokrywać rachunek za ogrzewanie, została rozłożona na dwanaście równych miesięcznych rat, pozwoliłaby w obecnych realiach rynkowych na obsługę kredytu na kwotę 27 tys. zł. Zgodnie z danymi o transakcjach, w których doradzał Home Broker w 2011 roku, jest to kwota wystarczająca, aby myśleć o zakupie własnego „M” na rynku pierwotnym, a nie w gronie mieszkań w bloku z „wielkiej płyty” w takich miastach jak Kraków, Warszawa czy Wrocław. Odmienna sytuacja miałaby miejsce w Trójmieście i w Poznaniu. W miastach tych cena transakcyjna pięćdziesięciometrowego mieszkania w nowym budownictwie przekraczała w 2011 roku koszt zakupu lokalu w „wielkiej płycie” odpowiednio o 34 i 44 tys. zł. Szacunki te zostały jednak przeprowadzone dla przypadków skrajnych, a oparte na obowiązujących obecnie przeciętnych cenach mieszkań, kosztach ogrzewania i oprocentowaniu kredytów, które to wartości w przyszłości będą się zmieniać. Każdy indywidualny przypadek należy więc rozważać odrębnie. W koszcie zakupu nie uwzględniono też kosztów transakcyjnych oraz kosztu wykończenia nowego lokalu i remontu mieszkania używanego.
Zobacz także: Na warszawskim rynku przeważają gotowe domy i segmenty
Zobacz także: Rynek nieruchomości a rynek kredytów
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.