REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Światowy Dzień Miast to dobra okazja, żeby sprawdzić, czy poprawa standardu mieszkań w Polsce jest widoczna we wszystkich, czy tylko w niektórych największych miastach w Polsce.
Nowe mieszkania nie zamierzają tanieć tak gwałtownie, jak drożały. W efekcie kolejne miasta z tzw. średniej półki cenowej przebiły granicę 11 tys. zł za metr kwadratowy, a Płock i Gdańsk zanotowały największy skok cenowy na przestrzeni roku.
Opcja zakupu domu pod miastem – zwłaszcza bliźniaka lub szeregowca – stała się rozwiązaniem dużo tańszym niż kupno nawet niezbyt dużego mieszkania w centrum miasta. Taki dom teraz można kupić okazyjnie także dlatego, że wielu rozczarowanych wadami mieszkania na przedmieściach chce powrotu do centrum.
Czy wiecie, że… nawet w największych miastach lasy często zajmują większą powierzchnię niż tereny zurbanizowane? Portal GetHome.pl sprawdził, gdzie najłatwiej jest pogodzić wielkomiejskie życie z bliskością natury.
REKLAMA
Centra wielkich miast są atrakcyjnymi miejscami nie tylko do pracy, ale też do mieszkania. Swobodny dostęp do miejskiej infrastruktury zapewnia tam wygodne funkcjonowanie na co dzień. Niestety, gęsta zabudowa – typowa dla centrum – ogranicza możliwość budowania nowych lokali, zarówno komercyjnych, jak i mieszkalnych. Zdaniem architektów i urbanistów skutecznym rozwiązaniem tego problemu są rewitalizacje zabytkowych kamienic i nadbudowy. Wciąż jednak można odnieść wrażenie, że potencjał istniejących budynków pozostaje niewykorzystany.
Zakup domu na obrzeżach miasta bądź też poza jego granicami oznacza często znaczącą zmianę stylu życia, która wymaga analizy uwzględniającej nasze oczekiwania, potrzeby i możliwości finansowe. Patrząc na aktualne statystyki odnośnie migracji ludności, jak i dynamicznie rosnące ceny mieszkań w największych ośrodkach, jest to zazwyczaj jakościowy krok i kierunek, w którym podąża coraz więcej osób poszukujących komfortowych i spokojnych warunków do życia.
Amersfoort w centralnej Holandii zostało uznane za Europejskie Miasto Roku. Tytuł ten przyznaje Akademia Urbanistyki w Londynie, która nagradza miasta oferujące najlepsze warunki do życia w Europie.
Problem tzw. zanieczyszczenia hałasem w miastach narasta. Mieszkańcy mają styczność z uciążliwymi decybelami nawet w parkach, na terenach zielonych czy osiedlach, które powinny być azylem od zgiełku. „Spalinowa kosiarka do trawnika generuje nawet do 120 dB, czyli tyle, co przejeżdżający tuż obok motocykl” – komentuje Karol Omelan z Milwaukee. Szansę na to, że miejska zieleń stanie się enklawą ciszy, daje rozwój technologii i zastąpienie głośnych narzędzi spalinowych akumulatorowymi.
REKLAMA
REKLAMA