Banki zapłacą za ubezpieczenie niskiego wkładu?
REKLAMA
REKLAMA
Kwestia finansowania dodatkowej polisy nadal wzbudza spore wątpliwości
REKLAMA
W przypadku ubezpieczenia wkładu własnego, oprócz ewentualnych uchybień proceduralnych banku, kluczową kwestią jest ekonomiczny sens działania tej polisy. Zwykle mamy do czynienia z modelem, w którym dłużnik de facto ubezpiecza interes majątkowy banku (kredytodawcy). Trzeba zdawać sobie sprawę, że to kredytodawca w przypadku niewypłacalności klienta będzie uprawniony do świadczenia wypłacanego przez ubezpieczyciela. Co gorsza, do dłużnika może zostać skierowany tzw. regres ubezpieczeniowy, czyli roszczenie ubezpieczyciela o zwrot odszkodowania. Tę kwestię często akcentują organizacje występujące w imieniu kredytobiorców (UOKiK, Rzecznik Finansowy) oraz niektóre krajowe sądy. Przykładem orzeczenia korzystnego dla konsumenta, jest Wyrok Sądu Rejonowego dla Krakowa - Śródmieścia z 7 lipca 2015 r. (patrz poniższa tabela). Wspomniany sąd uznał, że klient banku nie odnosi żadnej korzyści z UNWW. Podobne stanowisko zajął Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia w wyroku z 29 lipca 2016 r. (sygn. akt VI C 2850/15).
REKLAMA
Krajowe media zwykle informują tylko o takich prokonsumenckich rozstrzygnięciach, jak te wspomniane powyżej. Dlatego trzeba zwrócić uwagę, że orzecznictwo w sprawie UNWW nadal nie jest jednolite. Zdaniem niektórych sędziów, bank nie był jedynym beneficjentem umowy ubezpieczenia. Według tego toku rozumowania, klient również uzyskał pewną korzyść z UNWW, bo opłacenie polisy umożliwiło mu zaciągnięcie kredytu mieszkaniowego z wkładem niższym od wymaganego. Taki pogląd można znaleźć między innymi w wyroku gdańskiego sądu okręgowego z 25 marca 2016 r. (sygn. akt I C 22/15). Wymieniony sąd dodatkowo uznał, że klienci w momencie zawierania umowy, powinni mieć świadomość zasad działania dodatkowej polisy (patrz poniższa tabela).
Prezentacja przykładowych orzeczeń sądu, które dotyczyły ubezpieczenia niskiego wkładu w kredycie hipotecznym |
||
Data i sygnatura wyroku ↓ |
Orzekający sąd |
Ważne stwierdzenia w uzasadnieniu wyroku |
29 lipiec 2016 r. (sygn. akt VI C 2850/15) |
Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia |
„Za trafne uznać należało również twierdzenia strony powodowej, według których korzyść z zawartej umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego była rażąco jednostronna. Tylko bowiem pozwany korzystał z ochrony ubezpieczeniowej wynikającej z przedmiotowej umowy, nie ponosząc jednocześnie żadnych kosztów z tego tytułu”. |
7 lipiec 2015 r. (sygn. akt I C 1305/14/S) |
Sąd Rejonowy dla Krakowa - Śródmieścia |
„Zdaniem Sądu niewłaściwy nie jest sam rodzaj zabezpieczenia, ale sposób obciążenia klienta opłatami z jego tytułu (sposób jego zastosowania w niniejszej sprawie). Okazuje się bowiem, że koszt tego ubezpieczenia ponosi tylko kredytobiorca, podczas gdy jedynym jego beneficjentem pozostaje pozwany Bank. Doprowadza to do kuriozalnej sytuacji, w której klient banku sam opłaca składkę z tytułu ubezpieczenia, pomimo iż na wypadek rozwiązania umowy ze względu na brak terminowej spłaty rat Towarzystwo Ubezpieczeń do niego ostatecznie skieruje roszczenia regresowe”. |
25 marzec 2016 r. (sygn. akt I C 22/15) |
Sąd Okręgowy w Gdańsku |
„Sąd wskazuje, że pozwani mieli, a przynajmniej powinni mieć, pełną świadomość tego, że z udzieleniem kredytu wiązać się będzie konieczność ustanowienia jego zabezpieczenia w postaci objęcia ubezpieczeniem niskiego wkładu (…) W okolicznościach tych zdaniem Sądu nie sposób mówić o rażącym naruszeniu interesów konsumenta. Oceny tej nie zmienia także fakt, że to pozwani w praktyce finansowali koszty składki ubezpieczeniowej uiszczanej przez bank na rzecz towarzystwa ubezpieczeniowego, skoro wyłącznie dzięki temu uzyskiwali kredyt w wysokości, o którą wnioskowali, a którego bez ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia nigdy by nie otrzymali”. |
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyroków sądowych / RynekPierwotny.pl
Kwestionowanie ubezpieczenia niskiego wkładu nie gwarantuje sukcesu …
REKLAMA
Brak pełnej zgodności w orzecznictwie, nieco komplikuje sytuację kredytobiorców i sprawia, że wygranej nie można przesądzać (zwłaszcza w pierwszej instancji). Dlatego wiele osób posiadających niewielkie roszczenia z tytułu UNWW, nie jest zainteresowanych sądowym sporem z bankiem. Znacznie większą motywację mają dłużnicy, którzy z tytułu opisywanego ubezpieczenia zapłacili bankowi np. kilkanaście tysięcy złotych. Takie przypadki nie należą do rzadkości wśród „frankowców”. Osoby z długiem waloryzowanym kursem CHF/PLN mają dodatkowe obiekcje, gdyż niektóre banki stosowały spread przy obliczaniu kosztów UNWW lub ustalały składkę tej polisy przy uwzględnieniu rosnącego salda zadłużenia w złotych.
Osoby zdecydowane na pozwanie banku w sprawie związanej z ubezpieczeniem niskiego wkładu, powinny dobrze sprawdzić koszt usług kancelarii prawnej i wniesienia pozwu. Od tych kosztów w dużej mierze zależy opłacalność powództwa. Trzeba również wziąć pod uwagę wydatki, ponoszone w razie przegranej przed sądem. Na uwagę zasługuje też strategia związana z dochodzeniem swoich racji. Oprócz argumentu dotyczącego ubezpieczania interesu kredytodawcy, warto uwzględnić uchybienia formalne banku. Kredytodawcy często nie informowali klientów o wysokości składki faktycznie przeznaczonej na ochronę i zasadach funkcjonowania UNWW. Takie udokumentowane praktyki banku, w sporze sądowym oczywiście są argumentem na korzyść klientów.
Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
REKLAMA
REKLAMA