Najnowsze dane GUS potwierdzają zastój na rynku nieruchomości
REKLAMA
REKLAMA
– Wstępne dane budownictwa mieszkaniowego w pierwszych czterech miesiącach 2013, opublikowane właśnie przez GUS, potwierdzają niestety pogłębiający się zastój w mieszkaniówce. Na ożywienie koniunktury przyjdzie jeszcze poczekać – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
REKLAMA
Publikowane co miesiąc statystyki GUS od pewnego czasu sygnalizują regularnie postępujący spadek aktywności inwestycyjnej, który dotyczy w zasadzie wszystkich form budownictwa. Jest to zjawisko charakterystyczne w tak zaawansowanym stadium rynkowej dekoniunktury.
Zobacz także: Pod Warszawą kupisz tańsze i większe mieszkanie
REKLAMA
– Malejące tendencje są widoczne zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę liczby zarówno mieszkań, których budowę rozpoczęto, jak i lokali, na które wydano pozwolenia – zauważa Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com. – W przypadku mieszkań regres wyniósł prawie 1/3, zaś jeśli chodzi o lokale, ponad 1/4. Jeszcze gorzej w omawianym okresie wyglądają deweloperzy, którzy zaczęli budowę o 45% mniejszej liczby lokali, a także o 40% zmniejszyli liczbę pozwoleń, niż w pierwszych czterech miesiącach 2012 roku – podkreśla analityk. Obowiązujący trend potwierdzają wyniki z kwietnia, w którym spadki były jeszcze głębsze i wyniosły odpowiednio 53,5% i ponad 51%.
Tak duże spadki wiążą się z wejściem w życie ustawy deweloperskiej. W kwietniu 2012 roku, a więc w ostatnim okresie poprzedzającym wejście w życie ustawy, deweloperzy uruchomili rekordową liczbę nowych inwestycji. Stąd tak duże pogorszenie statystyk w kwietniu 2013, które nie jest wynikiem jakiejś nadzwyczajnej zapaści gospodarczej, ale po prostu wysokich wartości tychże statystyk w kwietniu 2012.
Zobacz także: Rynek mieszkaniowy we Wrocławiu
Również dynamika wzrostu mieszkań oddanych do użytku stopniowo wytraca swój impet. Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com, zwraca uwagę, że w omawianym okresie było ich ogółem więcej jedynie o 0,4%, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Co ciekawe w przypadku deweloperów spadek lokali ukończonych nastąpił o prawie 3%. Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że jeśli porównamy dane wyłącznie za kwiecień, to okazuje się, że deweloperzy oddali do użytku ponad 30% mniej lokali niż rok temu. Tendencja ta wyraźnie przybiera trwały charakter, a to oznacza, że okres wzrostu ilości mieszkań gotowych z pierwszej ręki przechodzi do historii. Z czasem doprowadzi to do stopniowego spadku rynkowego wolumenu mieszkań gotowych, a także pogorszenia jakości oferty mieszkań deweloperskich.
Zobacz także: Czy wpłaty klientów rzeczywiście wpływają na rachunek powierniczy?
REKLAMA
Powoli – zgodnie z prognozami -– ulega więc wygaszaniu kilkunastomiesięczny trend wzrostu lokali gotowych. Równocześnie utrzymuje się, a nawet wzmacnia, trend spadkowy nowych inwestycji i pozwoleń na budowę. Niepożądane tendencje, które świadczą o słabnącej koniunkturze w rodzimej mieszkaniówce, nie dają więc za wygraną i niestety raczej będą się utrzymywać jeszcze przez jakiś czas.
– W tej chwili trudno jest ocenić, jak duży potencjał spadkowy wciąż tkwi w statystykach budownictwa mieszkaniowego GUS – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com. – W teorii, dane dotyczące pozwoleń na budowę, albo nowych inwestycji, mogą jeszcze spaść nawet w okolice zera, a to świadczy o wciąż dalekich od wyczerpania możliwościach cofania się rynku. Niemniej wydaje się, że dalsze pogorszenie danych GUS jest mimo wszystko mało prawdopodobne i spadki w bliskiej perspektywie powinny ustąpić miejsca względnej stabilizacji.
Zobacz także: Jak wpływają na rynek mieszkaniowy obniżki stóp procentowych?
Za coraz mniej pesymistycznym scenariuszem stoi co najmniej kilka przesłanek. Po pierwsze, statystyki sprzedażowe głównych deweloperów utrzymują się na poprawnym poziomie. Po drugie, ich wyniki finansowe za I kwartał 2013 także nie budzą większych zastrzeżeń. Zatem mimo że sytuacja gospodarcza kraju jest coraz trudniejsza, popyt na mieszkania z rynku pierwotnego utrzymuje się na względnie stabilnym poziomie. Co ciekawe, jedna ze spółek deweloperskich poinformowała o sprzedaży mieszkań w I kwartale 2013 po średnich cenach trochę wyższych niż w roku ubiegłym. Wiele wskazuje więc na to, że do rynkowego przesilenia koniunktury jest coraz bliżej.
Zobacz także: Inwestorzy zagraniczni kupują w Polsce
Dane GUS, które dotyczą budownictwa mieszkaniowego w Polsce, mimo wszystko sygnalizują, że z miesiąca na miesiąc, krajowa mieszkaniówka popada w coraz większa apatię. – Z jednej strony, może to być uzasadniony niepokój większości uczestników rynku, z drugiej jednak, taka sytuacja może być nieodzownym elementem schyłkowej fazy rynkowej dekoniunktury – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com. – Jest zatem bardzo prawdopodobne, że wstępne symptomy ożywienia mogą pojawić się już w drugiej połowie tego roku, a źródłem, które pozwoli na ich pierwszą identyfikację, będą właśnie dane budownictwa mieszkaniowego GUS – podsumowuje Jarosław Jędrzyński.
Zobacz także: Polaków nie stać na nowe mieszkania
REKLAMA
REKLAMA