We własnym mieszkaniu mieszka co trzeci Polak
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z danymi Eurostatu, na 100 mieszkań w Polsce tylko niespełna 69 jest zamieszkanych przez właścicieli. Pozostałe zajmowane są przez osoby, które do zajmowanych lokali nie mają prawa własności. Mogą to być mieszkańcy TBS-ów, osoby zajmujące mieszkania należące do gminy (mieszkania lokatorskie) lub Skarbu Państwa (np. mieszkania wojskowe, mieszkania należące do Lasów Państwowych) czy wreszcie osoby, które wynajmują lokal na zasadach komercyjnych, czyli po prostu od innej osoby. Taki wynik daje nam dopiero 23. miejsce w Unii Europejskiej.
REKLAMA
Pewnym pocieszeniem może być to, że statystyki Eurostatu bardzo rygorystycznie traktują pojęcie własności, nie wliczając do niego np. mieszkań budowanych przez spółdzielnie. Tymczasem zgodnie ze danymi GUS, mieszkań spółdzielczych w Polsce jest ponad 2,5 miliona. Osobom zajmującym takie lokale nie przysługuje prawo własności, ale spółdzielcze lokatorskie lub spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Szczególnie pierwsze z nich jest prawem relatywnie słabym – nie można go sprzedać, jest niedziedziczne i nie można na takiej nieruchomości zabezpieczyć kredytu hipotecznego. Odmiennie jest w przypadku prawa spółdzielczego własnościowego, które jest zbliżone do pełnej własności.
Zobacz także: Rośnie zainteresowanie kompaktowymi mieszkaniami
Część Polaków, która nie mieszka we własnych mieszkaniach, korzysta z najmu. Jednak w większości przypadków jest to najem za cenę niższą niż rynkowa – od gminy, TBS-u czy na przykład wojska. W taki sposób zabezpiecza swoje potrzeby mieszkaniowe aż 29,1% Polaków – podaje Eurostat. Z rynku najmu korzysta jedynie 2,2% mieszkańców Polski.
Nieruchomości na Zachodzie
Na pierwszy rzut oka może się to wydać zaskakujące, ale w krajach „starej” Unii mieszkanie w wynajmowanym lokalu jest dużo bardziej popularne niż w biedniejszych krajach „nowej” Unii. Przyczyny takiej sytuacji są złożone – z jednej strony są to względy ekonomiczne (wysoki koszt zakupu, wysoka cena metra kwadratowego w stosunku do zarobków, relatywnie niski koszt najmu), a z drugiej społeczne (tradycja, przyzwyczajenie).
Zobacz także: Zarządzanie budżetem domowym – jak oszczędzać?
Analiza cen mieszkań w stolicach państw należących do UE (dane Global Property Guide dla 120-metrowych apartamentów) i udział mieszkań własnościowych w ogólnych zasobach prowadzi do generalnego wniosku, że w krajach, w których nieruchomości są drogie odsetek mieszkań wynajmowanych, jest większy. Szczególnie widoczne jest to we Francji czy Wielkiej Brytanii, gdzie ceny apartamentów w stolicach sięgają odpowiednio 13,4 i 15,2 tys. euro za metr, a udział mieszkań zajmowanych przez właścicieli to 63 i 69,9%.
Nieruchomości na Wschodzie
REKLAMA
Odwrotną sytuację mamy w krajach, w których nieruchomości są relatywnie tańsze, czyli w krajach „nowej” Unii. Tu mieszkania własnościowe mają znacznie większy udział. Najlepszym przykładem są Litwa, Węgry czy Słowacja. W krajach tych ceny apartamentów w stolicach wynoszą od 1,6 do 2 tys. euro za metr, a odpowiednio 93,1, 89,7 i 89,5% mieszkańców posiada prawo własności do nieruchomości.
Z tej ogólnej prawidłowości wyłamują się Niemcy. Nie są najdroższym krajem w Europie jeśli chodzi o cenę mieszkań – w statystykach Global Property Guide zajmują dopiero 13 miejsce pod tym względem w UE – a jednak wiodą prym pod względem udziału mieszkań wynajmowanych. Prawie połowa lokali (dokładnie 46,8%) nie jest zamieszkiwana przez właścicieli. W dużej mierze sytuacja ta spowodowana jest tradycją, aczkolwiek w jej utrzymaniu pomaga bardzo płynny rynek najmu (łatwość znalezienia mieszkania, przystępna cena, możliwość szybkiej przeprowadzki), a także duże zasoby mieszkań należących pośrednio lub bezpośrednio do państwa. W lokalach wynajmowanych na zasadach rynkowych mieszka według statystyk Eurostatu prawie 40% Niemców. Podobnie sytuacja wygląda w Austrii (42,7% nie jest zajmowanych przez właścicieli, a prawie połowa z nich jest wynajmowana na warunkach komercyjnych).
Polska z udziałem lokali zamieszkiwanych przez właścicieli na poziomie prawie 69% plasuje się mniej więcej na poziomie średniej dla „starej” Unii (71%). Mniejszy niż u nas udział właścicieli występuje poza Niemcami i Austrią jeszcze tylko we Francji, Danii, Luksemburgu i Holandii. Mamy jednak dość nietypową sytuację, bo zarówno pod względem cen, jak i udziału mieszkań właścicielskich jesteśmy poniżej średniej dla UE.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.