Podlewanie roślin doniczkowych
REKLAMA
REKLAMA
Rośliny pobierają wodę przez korzenie, a następnie transpirują przez aparaty szparkowe znajdujące się w liściach. Dlatego, to od ilości i powierzchni liści zależy ilość wyparowanej wody – im więcej liści tym proces transpiracji jest szybszy. Oczywiście na przetwarzanie wody przez rośliny mają także wpływ: wilgotność powietrza, temperatura, przewiew – im suchsze powietrze i wyższa temperatura, tym proces transpiracji jest szybszy i roślinę należy częściej podlewać. Co ciekawe częstotliwość podlewania zależeć będzie także od rodzaju i ilości ziemi w doniczce oraz materiału, z jakiego doniczka została wykonana.
REKLAMA
Kiedy podlewać
Najlepiej podlewać roślinę rano, dzięki temu będzie mogła za dnia wykorzystać wodę oraz światło do procesu fotosyntezy. Roślinę podlewamy według wilgotności podłoża – jeśli wsuniemy palec w glebę na głębokość 1,5 centymetra i odczujemy wilgoć, to możemy wstrzymać się z dostarczaniem wody. Jeśli podłoże jest suche – należy podlać kwiat. Podlewamy obficie – tak, aby woda wylała się aż na podstawkę doniczki. Wodę z podstawki należy wylać zaraz po ścieknięciu jej z doniczki (maksymalny czas pozostawienia wody w podstawce to 30 minut), w przeciwnym razie możemy uszkodzić korzenie kwiatu. Najniebezpieczniejsze jest zastój wody u kwiatów słabo zdrenowanych – ich korzenie pozostając długo w wilgoci gniją. Oczywiście rośliny bagienne, które preferują nadmiar wody przy korzeniach (np. sitowce, papirus) stale powinny mieć wodę w podstawce. Jednak pozostałe kwiaty mogą ucierpieć przez nasze niedopatrzenie. Pierwszą oznaką przelania jest wysychanie końcówek liści, kolejną – ich wypadanie.
Skąd wiemy jak podlewać
REKLAMA
Z budowy liści, pędów i korzeni możemy łatwo odgadnąć upodobania roślin. Jeśli roślina podsiada bulwę, cebule lub kłącza to znaczy, że w jej życiu występuje okres odpoczynku, w którym radykalnie ogranicza pobór wody. Musimy zatem okresowo przestawać je podlewać. Np. zasuszamy jesienią achimenesy i kaladie, a w marcu rozpoczynamy na nowo ich podlewanie.
Rośliny, które posiadają zdolność gromadzenia wody w liściach (np. aloes, agawa, hoja) ograniczamy podlewanie jesienią i zimą. Podobnie postępujemy z kaktusami, które wymagają dodatkowo niższej temperatury – 10-14 stopni. Rośliny te zaczynamy podlewać dopiero w lutym, kiedy zaczynają się rozwijać.
Największej ilości wody wymagają rośliny w okresie kwitnienia, jeśli nie sprostamy ich wymaganiom w tym okresie, mogą im opaść kwiaty, pąki i liście. Z kolei jesienią i zimą, w teorii powinniśmy rzadziej podlewać rośliny. Jednak ogrzewanie w mieszkaniu może wysuszać glebę do tego stopnia, że roślinę będziemy tak samo pielęgnować zimą jak latem.
Czy każda woda nadaje się do podlewania
Woda wodociągowa nadaje się do podlewania roślin pomimo zawartości soli wapnia i magnezu decydujących o jej twardości. Jeśli chcemy pozbyć się alkalicznego działania wody wystarczy, że podlejemy kwiat bardzo obficie, a przelaną na podstawkę wodę od razu usuniemy. Pozbędziemy się w ten sposób wapnia – spływa on na dół. Nadmiar tej substancji jest szkodliwy dla roślin – blokuje on pobieranie innych składników z wody. O nadmiarze wapnia w glebie powie nam białawy osad znajdujący się na jej powierzchni oraz liszajowate plamy na doniczce. Należy wtedy podlać kwiat wodą zakwaszoną (możemy ją uzyskać przez zawieszenie w wiadrze wody woreczka z kilogramem ziemi wrzosowej lub torfu). Taką wodą można podlewać nawet epifity, wrzośce, kamelie i paprocie, którym twarda woda szkodzi.
Należy także pamiętać, aby używać wody odstanej – pomoże to usunąć z wody szkodliwy dla roślin chlor!
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.