Zdolność kredytowa przekłada się na wielkość kupowanego mieszkania
REKLAMA
REKLAMA
Aż dwie trzecie osób planujących zakup mieszkania w Polsce poszukuje ofert, których cena nie przekracza 300 tys. zł, wynika z analizy portalu domy.pl. Co czwarty potencjalny nabywca pod koniec zeszłego roku gotowy był wydać na mieszkanie od 300 tys. zł do 500 tys. zł. W tym gronie znaleźli się przede wszystkim mieszkańcy dużych miast, a w szczególności Warszawy, na którą przypadło aż 40 proc. zainteresowanych tak wycenionymi lokalami.
REKLAMA
Choć warszawiacy planują na mieszkanie wydać najwięcej, to największym powodzeniem wśród nich cieszą się mieszkania w cenie nie przekraczającej 350 tys. zł. W tej kwocie w stolicy nie kupimy jednak mieszkania o zbyt dużej powierzchni. Według obliczeń serwisu otoDom.pl, nowe stołeczne mieszkania w grudniu minionego roku oferowane były średnio w cenie ponad 7700 zł/mkw., a używane przeciętnie w kwocie ok. 8850 zł/mkw.
Zobacz także: Czy w 2013 roku będzie łatwiej o kredyt?
Średnia cena za metr w Warszawie
REKLAMA
Z obliczeń redNet Property Group wynika zaś, że w końcu 2012 roku w Warszawie średnia cena ofertowa mieszkań deweloperskich wynosiła ok. 7550 zł/mkw., a transakcyjna prawie 7200 zł/mkw. Dysponując kwotą 350 tys. zł, czyli maksymalną sumą, jaką banki są w stanie pożyczyć większości osób, nie kupimy w stolicy zbyt dużego lokum. Za te pieniądze dostaniemy najwyżej mieszkanie o wielkości 50 m kw.
– Na powierzchni 50 m kw. większość kupujących oczekuje już trzech pokoi. Dlatego w ofercie Nowej Wileńskiej mamy przeważającą ilość niewielkich, ale funkcjonalnych mieszkań dwu i trzypokojowych. Mimo, że zdecydowana większość mieszkań w inwestycji, którą budujemy przy Wileńskiej na warszawskiej Pradze znalazła już właścicieli, można kupić jeszcze lokal trzypokojowy o pow. 48 m kw. i mieszkania dwupokojowe 37-metrowe. Mamy w sprzedaży właśnie takie mieszkania, na jakich zakup może sobie dziś pozwolić zdecydowana większość nabywców. Poza przystępną ceną, istotną kwestią dla naszych klientów jest też to, że za kilka miesięcy będą mogli odebrać do nich klucze – tłumaczy Michał Wilczewski, reprezentujący firmę Budrem.
Zobacz także: Polskie kredyty są jednymi z najdroższych w Unii Europejskiej
Deweloperzy coraz częściej wprowadzają na rynek małe mieszkania o funkcjonalnym rozkładzie, których poszukuje największa grupa kupujących. Z racji swojego metrażu są one także znacznie tańsze, a to istotne przy ograniczonych możliwościach kredytowych. Z tego samego powodu, najbardziej cenione przez kupujących są promocje obniżające koszty zakupu mieszkania, bo łatwiej jest wtedy kupującym przejść weryfikację zdolności kredytowej w banku. Mniej z kolei atrakcyjne są bonusy i prezenty, które nie wpływają bezpośrednio na cenę mieszkania.
Zmiany na rynku kredytowym
Trudno jednak spodziewać się dużych obniżek cen na rynku deweloperskim, bo stawki są już przeważnie skalkulowane przy niskim poziomie marzy. Analitycy są zgodni do tego, że na przecenę mieszkań o niewielkich metrażach raczej nie ma co liczyć. Bardziej widoczne obniżki obejmować mogą jedynie te mieszkania, na które trudniej jest znaleźć nabywcę, tj. przede wszystkim lokale o większych metrażach lub gorzej zaprojektowane. Stanieć mogą jeszcze te mieszkania, które od dłuższego czasu zalegają w ofercie deweloperów.
Zobacz także: Trudności w spłacie kredytu mieszkaniowego przez pierwsze lata
REKLAMA
Kupujący mogą za to liczyć na tańsze kredyty oraz łatwiejszą niż dotąd możliwość ich zaciągnięcia. Komisja Nadzoru Finansowego zapowiedziała bowiem złagodzenie kryteriów przyjmowanych przy obliczaniu zdolności kredytowej. Niebawem ma wydać bankom nowe wytyczne. Projekt zakłada wydłużenie maksymalnego okresu, jaki banki biorą pod uwagę przy wyliczaniu zdolności kredytowej wnioskodawców z 25 lat do 30 lat. W ten sposób będzie można uzyskać wyższy kredyt przy tych samych dochodach.
Spada też oprocentowanie zobowiązań hipotecznych, co także wpływa na podwyższenie zdolności kredytowej osób chcących zadłużyć się na mieszkanie. Kredyty są tańsze dzięki obniżkom stóp procentowych, na które zdecydowała się Rada Polityki Pieniężnej. Cykl obniżek został zapoczątkowany w listopadzie 2012 roku i w kolejnych miesiącach RPP regularnie obniżała stopy procentowe. W ten sposób spadło oprocentowanie i raty spłaty kredytów hipotecznego w złotych już o 11 proc. Mniejsze obciążenie domowego budżetu oznacza wyższą kwotę, na jaką możemy liczyć w banku, jeśli będziemy chcieli pożyczyć na mieszkanie.
Zobacz także: Najlepsze hipoteki w I kwartale 2013 roku: ranking
Autor: BUDREM
REKLAMA
REKLAMA