Co będzie wolno na balkonie, a czego nie?

REKLAMA
REKLAMA
Grill na balkonach, ciężkie doniczki na balustradach czy palenie papierosów to codzienność wielu wspólnot mieszkaniowych. Co będzie wolno na balkonie, a czego nie? Komentarz Mariusza Łubińskiego, Prezesa Zarządu Admus Sp. z o.o., firmy wyspecjalizowanej w zarządzaniu nieruchomościami, dotyczący zmiany przepisów w zakresie użytkowania balkonów i tarasów.
Grill na balkonie - można czy nie?
REKLAMA
Grillowanie na balkonach i tarasach to jedna ze spotykanych praktyk towarzysząca okresom wiosennym i letnim. Choć skala tego zjawiska jest marginalna, mamy uchwalone we wspólnotach jasne i precyzyjne regulaminy, w których albo całkowicie zabraniamy tego procederu, albo przyzwalamy wyłącznie na użycie elektrycznych urządzeń do przygotowywania posiłków. Najczęściej jednak grillowanie ma miejsce w obrębie ogródków na częściach parterowych budynków, gdzie właściciele bądź najemcy traktują tę przestrzeń niemal jak ROD.
REKLAMA
Po wprowadzeniu nowych przepisów i zmianach ustawowych konieczna będzie aktualizacja wszystkich obowiązujących regulaminów. Będziemy w nich precyzowali kwestie grillowania, ale także np. limity maksymalnego obciążenia barier balkonowych i tarasowych. Trzeba przyznać, że obecnie wieszanie kwietników czy innych form obciążających konstrukcje zewnętrzne i stanowiących wyraźne zagrożenie to margines i sporadyczne przypadki. W nowym budownictwie deweloperzy, już na etapie projektu, potrafią wydzielić i przygotować miejsce do sadzenia roślin na balkonach i tarasach, w taki sposób, aby było to bezpieczne dla jego mieszkańców.
Kto będzie to sprawdzał?
REKLAMA
Dodatkowe obowiązki wynikające ze zmian ustawowych na pewno zwiększą koszty zarządzania nieruchomościami. Trudno określić pełen zakres takich inspekcji, jak i to czy będą one przeprowadzane regularnie i grupowo. Jeśli będzie to się odbywać, podobnie jak np. przegląd wentylacji popularnie zwanym „kominiarskim”, to nie będzie to miało znaczącego wpływu na koszt czynszu i utrzymania nieruchomości.
Warto podkreślić, przy tej okazji, że najczęściej zarówno balkon, jak i taras, są częściami wspólnymi nieruchomości, jedynie oddanymi do wyłącznego użytkowania przez konkretnych nabywców w aktach notarialnych. To użytkownik balkonu ponosi koszty jego utrzymania i konserwacji. Odpowiada również formalnie za wszelkie szkody powstałe w wyniku jego złego użytkowania bądź skutków złego przechowywania na nim przedmiotów. Już dzisiaj każdy mieszkaniec nieruchomości odpowiada za ww. szkody w ramach przepisów objętych w kodeksie prawa cywilnego.
Zarządcy nieruchomości mają związane ręce
Odpowiedzialność, jak i możliwości egzekwowania przez zarządców nowych przepisów jest zdecydowanie symboliczna. zarządcy nieruchomości nie mają żadnych możliwości nakładania sankcji i fizycznego pilnowania przestrzegania regulaminów, jak i obowiązujących przepisów. Doskonałym przykładem na typową niemoc sprawczą jest kwestia pozostawienia przedmiotów w ciągach komunikacyjnych czy halach garażowych, gdzie jedyne organy uprawnione do karania to sądy powszechne lub np. straż pożarna w trakcie prowadzonej kontroli. Oczywiście zarządcy nieruchomości starają się regulować te kwestie poprzez odpowiednie regulaminy, ale oprócz tego nie posiadamy prawnych możliwości nałożenia jakichkolwiek sankcji na mieszkańców.
Mieliśmy taki przykład w ostatnich latach, gdzie na jednej nieruchomości uprzątnęliśmy garaż w porozumieniu z zarządem wspólnoty. Mieszkańcy zgłosili tę sprawę na policję, oskarżając nas o przywłaszczenie mienia i wiązało się to ze sporymi nieprzyjemnościami. Oczywiście pozostaje zarządom i zarządcom droga sądowa, ale w praktyce jest ona długa i dość mało efektywna.
Dzisiaj dużo większym problemem niż grillowanie, czy obciążanie balustrad, jest wciąż palenie wyrobów tytoniowych na balkonach lub tarasach. Myślę, że zmiany przepisów i wprowadzenie jakiegoś rodzaju sankcji za ten rodzaj uciążliwej aktywności sąsiadów byłby przyjęty z dużo większym entuzjazmem.
W mojej opinii ustawodawca powinien pozwolić zarządcy nieruchomości na możliwość nakładania nawet minimalnych sankcji, tak aby nasze interwencje i czuwanie nad przestrzeganiem regulaminów było bardziej efektywne. Gdyby takie przepisy się pojawiły w Polskim prawie, skutkowałoby to podniesieniem bezpieczeństwa i lepszym komfortem życia mieszkańców.

Mariusz Łubiński, Prezes Zarządu Admus Sp. z o.o.
Źródło zewnętrzne
REKLAMA
REKLAMA