Jak poprawić zdolność kredytową?
REKLAMA
REKLAMA
Maksymalna kwota 30-letniego kredytu w złotych, jaką banki udzielą trzyosobowej rodzinie o dochodach 6 tys. zł netto, spadła z 510 do 480 tys. zł, czyli o prawie 6 proc. To efekt wejścia w życie znowelizowanej Rekomendacji S, która nakazuje bankom liczenie spłaty kredytu przez 25 lat, nawet gdyby trwał on dłużej, i bardziej zwracać uwagę na spadek zarobków klienta, gdy ten przejdzie na emeryturę. W przypadku kredytów walutowych jest jeszcze gorzej, znaczne ograniczenia w dostępie do finansowania w euro (frank szwajcarski praktycznie zniknął już z polskiego rynku) sprawiły, że zdolność kredytowa w/w rodziny spadła o 30 proc. – z 435,5 do 302 tys. zł.
REKLAMA
Zobacz także: Wyższe marże – w których bankach?
REKLAMA
Na szczęście w walce ze spadającą zdolnością kredytową klienci nie są bezbronni. Jest kilka sztuczek, których zastosowanie może uratować im skórę. Pierwszym i najmniej komplikującym życie sposobem jest zamknięcie kart kredytowych i zadłużenia (debetu) w koncie. Nawet jeśli spłacamy kartę regularnie lub nie korzystamy z debetu, obciąża on naszą zdolność kredytową. Likwidacja karty kredytowej z limitem 10 tys. zł oznacza dla rodziny 2+1 o dochodach 6 tys. zł netto wzrost zdolności o 60 tys. zł (w PKO BP), a pozbycie się kredytu w koncie na kwotę 5 tys. zł to kredyt wyższy nawet o 20 tys. zł (w Banku Pekao).
Warto też przejrzeć domowe finanse i znaleźć jakieś spłacane kredyty ratalne. Być może do spłacenia telewizora czy lodówki zostało kilka rat i oddanie całości nie będzie wielkim problemem, a 200 zł miesięcznej raty takiego kredytu podniesie zdolność kredytową rodziny nawet o 30 tys. zł (w mBanku, MultiBanku i Pekao).
Zobacz także: Mniejsze raty kredytów we franku?
Innym skutecznym sposobem poprawy zdolności kredytowej jest skorzystanie z pomocy najbliższych i dołączenie dodatkowego kredytobiorcy. Może to być któreś z rodziców, rodzeństwa itd. Dzięki temu zdolność może wzrosnąć bardzo znacząco, w zależności od wysokości dochodów nowego kredytobiorcy. Trzeba jednak uważać na jego wiek. Banki wymagają, by najstarszy kredytobiorca w chwili ostatecznej spłaty kredytu nie miał więcej niż 70 lat (od tej reguły są oczywiście wyjątki).
Zobacz także: Rata kredytu znowu rośnie?
REKLAMA
Ze względu na nowe zasady liczenia zdolności kredytowej wprowadzone przez Rekomendację S, straciliśmy jedną możliwość podnoszenia zdolności kredytowej. Efektu nie przynosi już wydłużanie okresu spłaty, bo zdolność i tak liczona jest na maksymalnie 25 lat. Odpada więc wybranie kredytu na 40 lub 50 lat tylko po to, by w ogóle go dostać. Owszem, banki nadal udzielają kredytów na dłuższy okres, ale przy liczeniu zdolności kalkulują je maksymalnie na 25 lat.
Każdy bank wg własnych zasad wylicza zdolność kredytową i różne obciążenia powodują różne jej spadki. Trzeba o tym pamiętać i nie zniechęcać się brakiem zdolności w jednej czy w dwóch instytucjach. Warto też poszukać banku, który w kalkulacjach uwzględnia dodatkowe źródła przychodu takie jak umowa o dzieło czy premie.
Zobacz także: Nie zmieniło się oprocentowanie kredytów hipotecznych
REKLAMA
REKLAMA