Polacy zaciągają więcej kredytów
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W marcu Polacy przynieśli do banków ok. 3,7 mld zł, pożyczyli ok. 2,4 mld zł (po odjęciu efektów kursowych). To już piąty miesiąc z kolei kiedy bankom udaje się utrzymywać przewagę zebranych depozytów nad kredytami udzielonymi klientom indywidualnym. Jednak różnica między pulą oszczędności i kredytów wyraźnie się skurczyła.
REKLAMA
Mniejszy jest przyrost depozytów szczególnie tych na rachunkach bieżących, ale i więcej pojawiło się kredytów. Przede wszystkim w górę poszła sprzedaż kredytów mieszkaniowych. Jak podaje NBP, w marcu tylko wartość kredytów złotowych na nieruchomości zwiększyła się o 2,3 mld zł. Dla porównania w dwóch poprzednich miesiącach było to pomiędzy 1,5 a 1,7 mld zł. Da się zauważyć również sprzedaż kredytów walutowych. Po uwzględnieniu efektów kursowych ich przyrost szacujemy na ok. 600 mln zł (frank szwajcarski potaniał o 0,7 proc., a euro zdrożało o 0,9 proc.), czyli łącznie przyrosło blisko 3 mld zł zadłużenia na nieruchomości. Ostatecznie na koniec marca osoby prywatne miały do spłacenia 273,6 mld zł kredytów na nieruchomości.
Zobacz także: Czy można dostać kredyt hipoteczny na połowę domu?
REKLAMA
Lepiej niż na początku roku wygląda również sytuacja w kredytach konsumpcyjnych. Gdy w styczniu i lutym pula tych kredytów topniała co miesiąc o ponad 1 mld zł, to w marcu zmalała o około 0,5 mld zł. Z tego aż ponad 200 mln zł spadło zadłużenie na kartach kredytowych, które wynosi obecnie 14 mld zł. Przybyło natomiast linii kredytowych w koncie. Ich wartość zwiększyła się o ponad 60 mln zł, do 11,165 mld zł, choć należy zauważyć, że nie jest to stały trend – w lutym wartość kredytów w koncie stopniała o 385 mln zł.
Na koniec marca wartość kredytów konsumpcyjnych wyniosła 139,75 mld zł. Ale to w kwietniu akcja kredytowa nabrała większego tempa – wynika z badań Instytutu Pentor. Znacznie wzrosło w porównaniu z marcem zainteresowanie zarówno kredytami mieszkaniowymi jak i konsumpcyjnymi. Szczególnie spektakularny jest wzrost popytu na kredytu konsumpcyjne – twierdzą pracownicy placówek bankowych. Wzrost liczby klientów zauważono w 60 proc. oddziałów, podczas gdy spadek w 14 proc. Tak korzystnych dla kredytów konsumpcyjnych wskazań, nie było w badaniach od roku. W przypadku kredytów mieszkaniowych większy ruch w kwietniu niż w marcu widać w 55 proc. placówek, spadek w co dziesiątej. Większa popularność nie dotyczy jednak mieszkaniowych kredytów walutowych. Tu widać spadek sprzedaży.
Zobacz także: Co zrobić, by pozbyć się hipoteki we franku?
Z ankiety Pentora jednoznacznie wynika natomiast, że osłabł zapał Polaków do oszczędzania, szczególnie na lokatach terminowych.
REKLAMA
REKLAMA