Raport GUS – poprawa na rynku nieruchomości

REKLAMA
REKLAMA
Opublikowana najnowsza informacja GUS dotycząca wstępnych danych budownictwa mieszkaniowego w okresie styczeń-lipiec 2013 r. na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Tak jak w kilku poprzednich miesiącach statystyki potwierdzają fakt stabilizacji aktywności inwestycyjnej na zaniżonym poziomie w ramach wszystkich form budownictwa mieszkaniowego. Jednak tym razem można zauważyć pewną zależność, która bieżący rok istotnie odróżnia od lat ubiegłych – pisze Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
REKLAMA
REKLAMA
Dane GUS za okres siedmiu zakończonych miesięcy bieżącego roku potwierdzają utrwalający się stan wyczekiwania krajowego rynku nieruchomości mieszkaniowych. Opublikowane statystyki tylko w kwestii mieszkań oddanych do użytku dorównują danym ubiegłorocznym. Lokali zakończonych było w sumie w omawianym okresie ponad 81 tys., co oznacza symboliczny ponad jednoprocentowy wzrost w stosunku do analogicznego okresu 2012 roku. Wzrost ten jest zasługą inwestorów indywidualnych, którzy oddali ponad 7 proc. mieszkań więcej, w przeciwieństwie do deweloperów, którzy zanotowali niewielki, 3-procentowy regres.
Zobacz także: Rynek nieruchomości w Krakowie 2013 – kurczy się oferta deweloperów
Z kolei od stycznia do lipca 2013 r. inwestorzy w sumie rozpoczęli budowę prawie 72 tys. mieszkań, co daje wynik o jedną piątą gorszy od ubiegłorocznego. Tu znów lepiej wypadają inwestorzy indywidualni, których rezultat ustępował zeszłorocznemu tylko o 13,5 proc. Deweloperzy zaś ruszyli z budową mniejszej aż o jedna trzecią liczby jednostek mieszkaniowych w stosunku do pierwszych siedmiu miesięcy 2012 roku – zauważa Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
REKLAMA
Zobacz także: Rynek nieruchomości – ceny mieszkań w Warszawie
Niemal identyczne wartości zawierają statystyki dotyczące pozwoleń na budowę. W sumie w omawianym okresie było ich prawie 80 tys., co oznacza spadek r/r o ponad 22 proc. Podobnie jak w przypadku budów rozpoczętych mniejszy 17-procentowy regres zanotowali inwestorzy indywidualni, znacznie większy – ponad 30-procentowy deweloperzy.
Zobacz także: Gdzie w Gdańsku kupić mieszkanie na wynajem?
Na podstawie tylko tych danych można odnieść wrażenie raczej niekorzystnego procesu utrwalania rynkowego marazmu w ramach tegorocznych osiągnięć statystycznych krajowego budownictwa mieszkaniowego. Istotny spadek w odniesieniu do uruchamianych inwestycji oraz pozwoleń na budowę może sugerować zachowawczą, czy wręcz asekuracyjna postawę inwestorów, zwłaszcza budujących lokale na sprzedaż. – Są to wartości świadczące o istotnym ograniczeniu działalności gospodarczej na rynku mieszkaniowym w pierwszych siedmiu miesiącach roku, wynikającym być może z obaw o stan koniunktury gospodarczej w kolejnych okresach – uważa Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
Jeśli jednak przyjrzeć się dokładnie liczbom obrazującym statystyki miesięczne, a następnie porównać tegoroczny układ zmian ilościowych w kolejnych miesiącach do analogicznego układu z lat ubiegłych, to zauważalna staje się pewna różnica pomiędzy rokiem bieżącym a latami ubiegłymi.
W przypadku mieszkań, których budowę rozpoczęto, regułą lat ubiegłych był gwałtowny wzrost statystyk w pierwszych czterech miesiącach roku, po którym w kolejnych miesiącach następował ich równie dynamiczny spadek. W obecnym roku mamy sytuację nieco odmienną, polegającą na utrzymującej się siódmy miesiąc z rzędu tendencji wzrostowej. W efekcie deweloperzy w lipcu rozpoczęli budowę 4652 mieszkań, co jest rekordowym w tym roku osiągnięciem, o 20 proc. przewyższającym wynik m/m i aż o z górą 45 proc. r/r – pisze Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
Zobacz także: Rynek nieruchomości w Łodzi – najtańsze mieszkania w kraju
Podobnego wyniku deweloperzy niestety nie powtórzyli w przypadku nowych pozwoleń na budowę, o czym zadecydowało lipcowe tąpnięcie stosownych statystyk do poziomu zaledwie 3739 szt., a więc jednego z najniższych w roku, co stanowi najprawdopodobniej „wypadek przy pracy”. Zupełnie odmiennie zaprezentowali się natomiast w tym miejscu inwestorzy indywidualni, którzy w każdym miesiącu tego roku notowali coraz wyższe parametry uzyskiwanych pozwoleń, notując w lipcu rekord na poziomie bliskim 8 tys.
Zobacz także: Poznański rynek nieruchomości 2013
W ten sposób w danych GUS zawartych w comiesięcznej informacji dotyczącej budownictwa mieszkaniowego można już dostrzec pierwsze symptomy zmiany nastawienia zarówno inwestorów indywidualnych jak i przedsiębiorców budujących mieszkania na sprzedaż. Czy przesądza to o nieuchronnej już w najbliższej perspektywie sytuacji przesilenia koniunktury na krajowym rynku nieruchomości?
Koniunkturalny dołek w nieruchomościach nie formuje się w ciągu jednego dnia, tygodnia czy nawet miesiąca, ale w istotnie dłuższym terminie. Jego identyfikacja w trakcie powstawania jest niezwykle trudna, wobec czego większość uczestników rynku dowiaduje się o jego zaistnieniu sporo po fakcie, gdy ceny zamiast spadać już rosną, wybór lokali już nie jest optymalny, a możliwości negocjacji cen znikome. Comiesięczne dane GUS są jednym z instrumentów pomocnych przy próbach określania stanu kondycji rynku. Jeżeli statystyki dotyczące przede wszystkim mieszkań rozpoczętych oraz nowych pozwoleń na budowę w kolejnych okresach będą wykazywać jakikolwiek jednak systematyczny wzrost miesiąc do miesiąca, będzie to wiarygodnym potwierdzeniem dokonanego już przejścia rodzimej mieszkaniówki z fazy spowolnienia do koniunkturalnego cyklicznego ożywienia – podsumowuje Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com.
Zobacz także: Dziura w ziemi: spada zainteresowanie takimi inwestycjami?
REKLAMA
REKLAMA