Jak długo musiałbyś pracować na 50-metrowe mieszkanie?
REKLAMA
REKLAMA
Musiałbyś odkładać całą pensję
Wyniki są mało optymistyczne. Średnia dla 18 badanych miast wskazuje, że za przeciętne wynagrodzenie miesięczne „na rękę” można kupić zaledwie 0,54 mkw. mieszkania. A to oznacza, że przy założeniu, że pensję odkładalibyśmy w całości, nie wydając z niej na życie ani grosza, na najpopularniejsze obecnie 50-metrowe mieszkanie trzeba byłoby pracować prawie 8 lat. Ponadto sytuacja jest bardzo zróżnicowana w przypadku poszczególnych miast.
REKLAMA
Zobacz także: Jak kształtował się rynek nieruchomości w 2011 r.?
Najdroższy Sopot
W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Sopotu. Ta część Trójmiasta, jako prestiżowa lokalizacja, odznacza się jedną z najwyższych średnich cen nieruchomości w kraju. Zgodnie z danymi Home Broker w 2011 roku, przeciętna cena transakcyjna w Sopocie osiągnęła poziom 8,7 tys. zł za mkw. Pod tym względem przewyższa nawet stolicę (7,8 tys. zł za metr). Z drugiej strony dochody mieszkańców Sopotu nie należą do wysokich – wynika z danych GUS. Przeciętne wynagrodzenie netto mieszkańca Sopotu to 2,8 tys. zł, co plasuje to miasto pomiędzy pensjami gdańszczanina i gdynianina. W efekcie za równowartość przeciętnego wynagrodzenia „na rękę” mieszkaniec Sopotu może kupić zaledwie 0,3 mkw. lokalu. Jest to najniższy wynik wśród badanych miast, co oznacza, że poziom cen w Sopocie jest relatywnie wysoki w porównaniu z możliwościami nabywczymi mieszkańców – jak wysoki? Przyjmując, że zachowane byłyby sopockie relacje pomiędzy poziomem wynagrodzeń i cenami mieszkań, to przeciętny metr kwadratowy w Warszawie kosztowałby 10,4 tys. zł, we Wrocławiu 8,2 tys. zł, w Krakowie 7,9 tys. zł, a w Poznaniu 8,5 tysiąca.
Możliwości zakupowe w wybranych miastach Polski
Źródło: Home Broker, GUS
Zobacz także: Pierwotny rynek mieszkaniowy w 2011 r. – raport
Podobnie jest w Krakowie
Podobnie jak w Sopocie, tak i w Krakowie przeciętny mieszkaniec za przeciętne wynagrodzenie mógłby pozwolić sobie na zakup zaledwie 0,4 mkw. lokalu. Ceny nieruchomości są więc w Krakowie wysokie w porównaniu z możliwościami finansowymi mieszkańców. Warto też zauważyć, że dochody plasują się w stolicy Małopolski pomiędzy poziomem rzeszowskim a szczecińskim. Ceny nieruchomości są za to w Krakowie o ponad połowę wyższe od wcześniej wymienionych miast. Podobne możliwości zakupowe do krakowskich można ponadto zaobserwować we Wrocławiu, Warszawie i w Poznaniu.
Zobacz także: W 2012 r. możemy płacić wyższe rachunki za gaz
Inaczej w Katowicach
Odmiennie sytuacja wygląda w Katowicach. Za równowartość przeciętnego wynagrodzenia netto mieszkańcy stolicy województwa śląskiego mogliby kupić 0,9 mkw. lokalu. Co prawda jest to wynik bliższy zachodnioeuropejskiej średniej, ale wciąż dwukrotnie od niej niższy. Na tle polskich miast poziom cen w Katowicach jest jednak relatywnie niski w porównaniu do możliwości nabywczych mieszkańców – jak niski? Przyjmując, że zachowane byłyby katowickie relacje pomiędzy wynagrodzeniami a cenami mieszkań, przeciętny metr kwadratowy w Warszawie kosztowałby 3,7 tys. zł, we Wrocławiu 2,9 tys. zł, w Krakowie 2,8 tys. zł, a w Poznaniu 3 tysiące.
Zobacz także: Na warszawskim rynku przeważają gotowe domy i segmenty
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.