Warszawiacy najchętniej kupują mieszkania dwupokojowe
REKLAMA
REKLAMA
W Warszawie nie sprzedają się kawalerki. Kupujący najchętniej wybierają lokale dwupokojowe i trzypokojowe. Budżet, jaki warszawiacy planują przeznaczyć na zakup mieszkania, nie przekracza 500 tys. zł. Taką górną granicę wartości nieruchomości wyznaczyło sobie 40 proc. ankietowanych przez portal RynekPierwotny.com.
REKLAMA
Kawalerki są mało popularne
Okazuje się, że dla poszukujących lokum na stołecznym rynku kawalerki są mało efektywnym rozwiązaniem. Znacznie ciekawszy jest dla nich zakup niewielkiego, ponadtrzydziestometrowego lokalu dwupokojowego, który zapewnia oddzielną sypialnię. Największy popyt na rynku notowany jest na mieszkania dwupokojowe o powierzchni ok. 40 mkw. i trzypokojowe do 60 mkw.
Zobacz także: Sprawdź, czy stać Cię na dom
REKLAMA
– Najwięcej osób zdecydowanych jest na zakup mieszkania dwupokojowego o niewielkim metrażu. Takich właśnie lokali zaprojektowaliśmy najwięcej w inwestycji Nowa Wileńska, którą realizujemy na Pradze przy ulicy Wileńskiej. W sprzedaży mamy mieszkania o powierzchni od 30 mkw., w których zaaranżowane zostały dwa pokoje, dzięki maksymalnemu wykorzystaniu powierzchni użytkowej lokali. Najtańsze dwupokojowe mieszkanie można kupić już w cenie 236 tys. zł – tłumaczy Michał Wilczewski z firmy Budrem.
W Warszawie najbardziej popularne są niezmiennie mieszkania dwu- i trzypokojowe (odpowiednio 36,5 proc. i 39 proc. wskazań). Poszukiwane są głównie lokale o powierzchni od 40 do 60 mkw. (40 proc. ankietowanych przez Rynek Pierwotny.com). Cztery pokoje chce kupić już tylko 17 proc. badanych. Co piąta osoba zamierza nabyć lokum o metrażu do 40 mkw. Podobna liczba potencjalnych kupujących (19 proc.) zainwestuje w nieruchomość liczącą powyżej 80 mkw.
Kupujący mogą poczekać na mieszkanie
REKLAMA
Lokalizacja i cena to dwa najważniejsze kryteria, którymi kierują się osoby poszukujące mieszkania. Przy wyborze lokum istotne są także: standard wykonania, bezpieczeństwo i możliwość rearanżacji układu pomieszczeń. Przy tym większość ankietowanych przez RynekPierwotny.com, którzy poszukują mieszkań, deklaruje, że może zaczekać nawet rok na odpowiedni lokal. Ma to uzasadnienie w strukturze oferty na rynku pierwotnym, na którym aż 70 proc. mieszkań to lokale w budowie. Najwięcej, bo 30 proc. lokali trafiło na stołeczny rynek w pierwszej połowie bieżącego roku.
Do dzielnic, w których najchętniej chcieliby mieszkać klienci deweloperów, należą dobrze skomunikowane z centrum miasta Wola, Mokotów, Ursynów, Bemowo i Bielany. Do Mokotowa i Ursynowa, które zawsze wzbudzały zainteresowanie kupujących, dołączyły Wola i Bemowo ze względu na dużą liczbę powstających tam inwestycji i szeroką podaż mieszkań w konkurencyjnych cenach.
Zobacz także: We własnym mieszkaniu mieszka co trzeci Polak
Sprzedaż mieszkań na wysokim poziomie
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, powołując się na dane GUS, w 2010 roku kupiliśmy 77 tys. mieszkań – to o 26 proc. więcej niż rok wcześniej. Wydaliśmy na nie więcej niż podczas boomu budowlanego w 2008 roku. Taki wynik to skutek zwiększonego popytu na mieszkania z powodu zapowiadanych zmian w programie dopłat do kredytów.
Rekordowa sprzedaż na rynku nieruchomości była możliwa dzięki liberalnej polityce kredytowej banków, które udzielały pożyczek na 100 proc. wartości nieruchomości i sukcesywnie obniżały marże pożyczek hipotecznych. W pierwszych dwóch kwartałach tego roku sprzedaż mieszkań utrzymywała się na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.