Ekodesignerski „manifest”
REKLAMA
REKLAMA
Ekodesign to prąd we wzornictwie, który nawiązuje do łańcucha ekologicznych współzależności. Charakteryzuje się on szerokim wykorzystaniem przedmiotów lub materiałów w zupełnie inny sposób. Chcemy tu zaprezentować szczególnie jeden z trendów ekodesignu – ten, który głęboko i zdecydowanie sięga do... kosza na śmieci, no, może nie zupełnie – bardziej buszuje w składzie surowców wtórnych i czerpie zeń dość łapczywie. Nadaje on rzeczom dotychczas uznawanym za odpady, nadające się jedynie do ewentualnego przetworzenia, zupełnie nową zaskakującą wagę i funkcję. Traktując odpady jako tworzywo nadaje im nowe życie.
REKLAMA
Zobacz także: Wnętrze w stylu neofolk
REKLAMA
Twórcy ekodesignu szczególnie upodobali sobie odpady celulozowe, czyli wszelkiego rodzaju wyroby z papieru, z kartonu i z tektury. Szczególnie upodobali sobie twardą tekturę falistą. Tworzą z niej meble o prostych, ale intrygujących kształtach.
Pieczołowicie ułożone warstwy tektury ujmowane są w ramy płytami HDF lakierowane zaskakującymi kolorami. Nie stronią też od dalej idących eksperymentów prowadzących do zaskakujących połączeń tworzyw o krańcowo różnej trwałości – proponują fotele o ramach ze stalowych rurek podtrzymujących siedziska z dmuchanych papierowych worków.
Nieco inne podejście proponują twórcy przedmiotów codziennego użytku bezpośrednio z opakowań. Przyjmują oni jako tworzywo nie tylko sam materiał, z którego robi się opakowania, lecz także jego kształt i spełnianą funkcję. To jest formuła polegająca na znalezieniu innego zastosowania, na przykład dla kartonowego pudełka. Nie jest ono już jedynie opakowaniem na coś – zaczyna być właśnie tym czymś, samo dla siebie będąc opakowaniem.
Zobacz także: Cegła we wnętrzach
Puszczając wodze fantazji można też, jak się okazuje zatoczyć pełne koło i spojrzeć na rzecz z zupełnie innej strony opakowując na przykład... wino w lampę!
W ekodesignie można też zastosować krańcowo ortodoksyjne podejście zadając pytanie: czym jest przeczytane czasopismo? Surowcem wtórnym? Czyżby? A co z autorami i z grafikami? Z ich pracą? Czy hołdując konsumpcji, która jest w istocie kultem zużywania, która jednym ruchem ręki całą ich pracę kwalifikuje do kategorii odpad?! Nie! Ci twórcy proponują swoistą reinkarnację, powrót z zaświatów pod inną postacią. Nie godzą się, by jeden ruch ręki zamieniał wartość w surowiec wtórny dymiącej papierni. To nie jest surowiec – to dzieło, cóż, że użytkowe? A czy grafika użytkowa nie może być sztuką? Jeśli puszka po pomidorach – ewidentny odpad uzyskał nieśmiertelność, to tym bardziej czasopismo – efekt pracy wielu twórców zasługuje na coś więcej niż użycie i wyrzucenie. Taka konstatacja jest źródłem pomysłu by nadać czasopismu drugie życie. Być może również dość ulotne, ale za to świetliste.
Zobacz także: Dom z korka
Nie mogąc się pogodzić z rzeczywistością czyniącą je, z definicji ulotnymi, postanowili dać temu wyraz przyjmując odłamek granitu jako podstawę naszej lampy. Zestawienie kamienia i papieru jest symbolem trwałości i przemijania – człowieka i jego dzieła jednocześnie wpisującego się w nurt ekodesignu.
Rafał Kowalski, GG-DESIGN
Zobacz także: Metal, drewno, kamień – modne materiały dekoracyjne
REKLAMA
REKLAMA