Czego nie należy robić podczas sprzedaży mieszkania!
REKLAMA
REKLAMA
Bałagan w mieszkaniu
Nie ma chyba lepszego sposobu na odstraszenie potencjalnych kupujących niż bałagan w mieszkaniu. Nieporządek ma wiele imion, ale pod żadnym pozorem nie może on zagościć w mieszkaniu, które próbujemy sprzedać. I na bałagan nie ma wytłumaczenia. Nie są nim dzieci rozrzucające zabawki, nie jest nim brak czasu na odkurzanie. Oglądający mieszkanie nie będzie silił się na wyobrażanie sobie, jak wyglądałoby posprzątane. Jeśli będzie w nim bałagan, z dużym prawdopodobieństwem od razu je skreśli. Podobnie jest z zapachem. Jeśli umawiasz się z kimś na oglądanie mieszkania, to nie gotuj wcześniej bigosu, niech mieszkanie (to dotyczy także toalety) pachnie świeżością.
Złe traktowanie kupującego
Niektórzy sprzedający mieszkanie chcą za wszelką cenę zwrócić uwagę oglądających na jedno, a odciągnąć ją od drugiego. Zwykle kończy się odwrotnie, a słowa takie jak „tam proszę nie zaglądać, bo jest nieporządek” sprawią, że potencjalny kupujący zapamięta właśnie to miejsce. I to tego prowadzenie za rękę krok po kroku – to się nie sprawdza. Daj oglądającym mieszkanie trochę swobody. Pozwól im na chwilę rozmowy, niech mają możliwość wymiany uwag i podzielenia się spostrzeżeniami. Niektórzy sprzedający postępują zupełnie odwrotnie i traktują oglądającego nieruchomość jak intruza. Drobne gesty, takie jak poczęstowanie gościa kawą i ciastkiem, mogą być języczkiem u wagi. Potraktujmy kupującego dokładnie tak, jak sami chcielibyśmy być potraktowani.
Brak czasu
Umawiając się z kolejnymi oglądającymi nie można zapominać o rozsądnym zaplanowaniu tych wizyt. Popędzanie oglądającego to ogromny błąd, który najprawdopodobniej skończy się rezygnacją z zakupu, podobnie jak sytuacja w której kupujący musi czekać w kolejce (np. na klatce), bo mieszkanie ogląda ktoś inny. Weź pod uwagę możliwe spóźnienie i zaplanuj wszystko tak, by potencjalni kupcy mieli czas na komfortowe obejrzenie mieszkania.
Zbyt intymne otoczenie
Jedną z zasad przygotowywania mieszkania do sprzedaży jest usunięcie z niego prywatnych pamiątek, przy których obca osoba może poczuć się skrępowana. Granica pomiędzy ozdobą, a prywatną pamiątką wydaje się niektórym trudna do zdefiniowania. A wystarczy zastanowić się, co chcielibyście zobaczyć na ścianie w wynajmowanym mieszkaniu czy choćby pokoju hotelowym. Postawmy na neutralne akcenty, które nie będą nikogo krępować. Panoramiczne zdjęcie z wyjazdu w wysokie góry będzie atrakcyjną ozdobą, ale już fotka ze ślubu czy pierwszy uśmiech dziecka mogą sprawić, że osoba oglądająca poczuje się jak intruz, a każde negatywne odczucie jakie będzie miała, wpłynie potem na decyzję zakupową.
Brak komfortu do oglądania
Ujadający pies, płaczące dzieci, „Moda na sukces” w telewizorze na cały regulator i schabowe przypalające się na kuchence – gorzej chyba już być nie może jeśli chodzi o warunki do oglądania mieszkania. Potencjalny kupiec potrzebuje ciszy i spokoju, by obejrzeć nieruchomość. Jeśli poczuje się u Ciebie komfortowo, to istnieje duża szansa, że będzie chciał w tym mieszkaniu zamieszkać. Zadbaj o to, by w lokalu panowały odpowiednie warunki.
Ukryte wady
Oczywiście, każde mieszkanie znajdzie nabywcę jeśli będzie odpowiednio tanie, ale ukrywając jego wady przed zainteresowanymi, marnujemy tylko czas ich i swój. Nie ma co nazywać apartamentem klitki w wielkiej płycie na peryferiach miasta ani „nowoczesnym wnętrzem” lokalu z tapetami i meblościanką. Oglądający i tak zauważą różnicę.
Zobacz także: Formalności: umowa najmu - 10 rzeczy, o których należy pamiętać
Zobacz także: 5 oznak, że oglądane mieszkanie to właśnie te dla nas
Zobacz także: Jak nie płacić podatku od sprzedaży spadkowego mieszkania?
Marcin Krasoń, Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.