REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

Przez jaki czas spłacimy ubezpieczenie niskiego wkładu własnego?

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Marcin Krasoń, Open Finance
Finanse Fot. Fotolia
Finanse Fot. Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Jeszcze do końca 2013 roku istnieje możliwość zaciągnięcia kredytu hipotecznego bez wkładu własnego (od 2014 roku minimalny wkład własny będzie wynosił 10%), jednak wtedy trzeba dokupić ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Ile czasu zajmie nam spłacenie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego?

Zaciągając kredyt hipoteczny bez wkładu własnego musimy ubezpieczyć jego piątą część, ale spłacać ją będziemy przez ponad 1/3 czasu.

REKLAMA

REKLAMA

Ponad 2,5 tys. zł trzeba dodatkowo zapłacić w chwili kupowania mieszkania na kredyt bez wkładu własnego. To dodatkowy koszt dla klienta w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Dla banków taka polisa jest zabezpieczeniem na wypadek problemów ze spłatą kredytu.

W zdecydowanej większości banki wymagają, by klient ubezpieczył kwotę, która wyrasta ponad 80 proc. wartości zabezpieczenia. Przykładowo: jeśli ktoś kupuje mieszkanie za 300 tys. zł i ma 40 tys. zł gotówki to musi ubezpieczyć 20 tys. zł (80 proc. z 300 tys. zł to 240 tys. zł), ale już ktoś zadłużający się bez wkładu własnego do ubezpieczenia ma 60 tys. zł. Najczęściej banki pobierają składkę ubezpieczeniową raz na kilka lat i wynosi ona 3-4,5 proc. ubezpieczanej kwoty. To oznacza, że osoba z 40-tys. wkładem zapłaci 600-900 zł, ale już ktoś bez zapasu gotówki musi liczyć się z kosztem rzędu 1800-2700 zł. Najprościej można powiedzieć, że im kwota kredytu wyższa i wkład własny mniejszy, tym koszt ubezpieczenia większy.

Zobacz także: Restrukturyzacja kredytu, czyli co?

Klient wykupuje polisę na 3-5 lat, a po tym okresie bank na nowo przeprowadza badanie aktualnego LtV (stosunek kwoty kredytu do wartości zabezpieczenia). Niestety, konstrukcja kredytu z ratą równą (a takie rozwiązanie jest w Polsce zdecydowanie najpopularniejsze) jest taka, że w początkowym okresie zdecydowaną większość raty stanowi część odsetkowa, a kapitału spłacamy niewiele.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zobacz także: Remont mieszkania: kredyt gotówkowy czy pożyczka hipoteczna

Przy aktualnych stawkach oprocentowania (marża 1,7 p.p. plus WIBOR 3 proc.) oznacza to, że ponad 75 proc. pierwszej raty stanowią odsetki. A to i tak komfortowa sytuacja, bo jeszcze w wakacje ubiegłego roku, przed rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych odsetek ów wynosił 87 proc. Z każdym miesiącem kredytobiorca spłaca więcej kapitału, a mniej odsetek, dla kredytu z oprocentowaniem 4,7 proc. dwie części raty zrównują się po 15 latach.

Zobacz także: Konto dewizowe – czy warto je zakładać?

REKLAMA

Każda złotówka spłaconego kapitału pomniejsza nam kwotę, którą musimy jeszcze bankowi oddać. Jest to jednak proces długotrwały i choć gdy zadłużamy się na 100 proc. wartości nieruchomości, brakujące 20 proc. niskiego wkładu stanowi jedną piątą łącznej kwoty kredytu, to w przypadku kredytu na 30 lat spłacać to będziemy ponad 10 lat, czyli jedną trzecią okresu kredytowania. A to i tak dzięki spadkom stóp procentowych, bo przy stawkach WIBOR z lata 2012 r. byłoby to 12 lat i pięć miesięcy. Im oprocentowanie kredytu wyższe, tym okres spłaty tych pierwszych 20 proc. trwa dłużej. Dla hipotetycznego kredytu na 10 proc. byłoby to 15 lat i osiem miesięcy.

Skupmy się jednak na aktualnych realiach polskiego rynku kredytów mieszkaniowych, czyli bierzemy pod uwagę kredyt z oprocentowaniem 4,7 proc. na 30 lat na kwotę 300 tys. zł bez wkładu własnego. Przyjmijmy, że bank co trzy lata pobiera składkę ubezpieczeniową w wysokości 3,5 proc. kwoty ponad 80 proc. LtV. W dniu zaciągania kredytu trzeba więc liczyć się z dodatkowym kosztem na poziomie 2,1 tys. zł z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu. Po trzech latach bank zweryfikuje aktualny stan zadłużenia (285,3 tys. zł) i pobierze składkę na kolejne trzy lata, tym razem w kwocie 1586 zł. Po sześciu latach od zaciągnięcia kredytu do spłacenia pozostanie nadal 268,4 tys. zł, a koszt z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu wyniesie 994 zł. Po dziewięciu latach do ubezpieczenia pozostanie już tylko 8,9 tys. zł (stan zadłużenia 248,9 tys. zł), i w końcu po 10 latach i 3 miesiącach aktualne LtV zejdzie poniżej 80 proc., a klient uwolni się od składek ubezpieczeniowych. Łącznie przez te lata poniesie dodatkowy koszt prawie 5 tys. zł. Uśredniając oznacza to, że miesięcznie ubezpieczenie takie kosztowało kredytobiorcę ponad 40 zł miesięcznie.

Zobacz także: Inwestycje w fundusze – o czym warto pamiętać?

Podany sposób naliczania ubezpieczenia jest najczęściej stosowanym na rynku, ale nie brakuje też innych rozwiązań. Są banki, które do czasu spłaty odpowiedniej części kredytu podnoszą klientowi marżę kredytową, inne zaś naliczają składkę ubezpieczeniową każdego miesiąca.

Zobacz także: IKE, którą formę wybrać?

Bardziej skomplikowaną sytuację mają osoby spłacające kredyty walutowe, bo tu wiele zależy od podejścia banku. Część instytucji liczy aktualne LtV wg stanu zadłużenia w złotych, a inne w walucie kredytu. W sytuacji, gdy kurs waluty jest znacznie powyżej początkowego, metoda pierwsza jest dla klientów znacznie mniej korzystna. Dla osoby, która w 2007 r. zaciągnęła kredyt we franku różnica w składce w zależności od sposobu jej liczenia może wynosić kilkaset procent.

Zdecydowana większość banków oferuje niższe oprocentowanie osobom zaciągającym kredyt hipoteczny z niższym LtV, bank płaci w ten sposób za bezpieczeństwo, bo kredyt z wkładem własnym jest dla niego mniej ryzykowny. Jest to dla klienta dodatkowy motywator do zebrania gotówki zanim zapadnie decyzja o zadłużeniu się.

Zobacz także: Kredyt gotówkowy – na co zwracać uwagę podczas jego zaciągania?

Zapisz się na newsletter
Szukasz mieszkania, budujesz dom, remontujesz? Chcesz wiedzieć jak pielęgnować ogród albo jak oszczędnie ogrzewać swoją nieruchomość? Zapisz się na nasz newsletter i zyskaj dostęp do praktycznych wskazówek oraz najnowszych ofert na rynku!
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Hiszpania na topie, ale Polacy kupują mieszkania także w innych krajach południowej Europy

W całym 2024 roku serwisy Morizon.pl i Gratka.pl odnotowały blisko 70 tysięcy zapytań dotyczących ofert sprzedaży mieszkań i domów w Hiszpanii, Bułgarii, Grecji, Portugalii, Włoszech i Chorwacji, a tylko w kwietniu 2025 roku było ich ponad 7 tysięcy.

To już pewne: ceny mieszkań mają być jawne. Jak nowe przepisy wpłyną na rynek nieruchomości

Rynek nieruchomości nie ma nic przeciwko jawności cen mieszkań, ale ustawa musi być dobrze przygotowana, apelują deweloperzy do legislatorów. Czy ta rewolucja cenowa zmieni coś zasadniczo na rynku nieruchomości?

Jak program Pierwsze klucze wpłynie na rynek mieszkaniowy?

Jak program Pierwsze klucze wpłynie na rynek mieszkaniowy? Jaką skalę mogą mieć realizowane inwestycje? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl.

Bloki z wielkiej płyty: tak powstawały nowe mieszkania w drugiej połowie dwudziestego wieku w Polsce

Budownictwo wielkopłytowe jest powszechnie kojarzone z gierkowską dekadą. Trzeba jednak pamiętać, że bloki z wielkiej płyty powstawały już wcześniej. Nie Gierek, lecz Gomułka był ojcem wielkiej płyty?

REKLAMA

Teraz sprzedają się tylko tanie mieszkania: prawda czy stereotyp

Czy rzeczywiście tańsze mieszkania wyprzedają się “na pniu”? Analiza rynku nieruchomości pokazuje, że tak, choć nie zawsze – we Wrocławiu np. najszybciej znikają lokale ze średniej półki cenowej. Na pewno jednak niższa cena jest okolicznością ułatwiającą sprzedaż.

Polacy kupują mieszkania w Hiszpanii: dla siebie i w celach inwestycyjnych

Polacy nie rezygnują z hiszpańskiego słońca ani z potencjalnych zysków. Mimo zmiennych warunków gospodarczych, inwestycje w apartamenty na Półwyspie Iberyjskim nadal cieszą się dużą popularnością. Mieszkanie w Hiszpanii to dobre rozwiązanie na drugi dom lub opłacalną inwestycję.

Tańsze mieszkania znikają z rynku szybciej niż droższe. Ale nie zawsze

Czy tańsze mieszkania to te, które schodzą najszybciej? Teoretycznie tak, ale analiza rynku pokazuje, że np. we Wrocławiu w pierwszej kolejności sprzedają się mieszkania ze średniej półki cenowej. Co wpływa na temp sprzedaży i od czego zależą odstępstwa od reguły?

Nowość na rynku nowych mieszkań. Teraz deweloper sam dołoży się do odsetek od kredytu hipotecznego, ile?

Deweloper obniży oprocentowanie kredytu hipotecznego o 2%. Trust Investment ruszył z własnym programem mieszkaniowym. Nowa propozycja na rynku nowych mieszkań. Czy inne firmy deweloperskie pójdą tym śladem?

REKLAMA

Rynek używanych mieszkań: ceny ofertowe w końcu niższe niż przed rokiem

W Warszawie średnia cena metra kwadratowego mieszkań na rynku wtórnym jest już o 4% niższa niż przed rokiem, a w Krakowie – o 3%. Nie tylko w stolicy i Krakowie, ale też we Wrocławiu, Trójmieście i Poznaniu kwiecień był kolejnym miesiącem, który upłynął pod znakiem stabilizacji lub spadku średniej ceny metra kwadratowego.

Teraz drugi dom nie na Mazurach, ale w Hiszpanii. Polacy aktywni na iberyjskich rynkach nieruchomości

Półwysep Iberyjski to drugi, a coraz częściej pierwszy dom dla naszych rodaków. Hiszpański rekord: Polacy kupili niemal 12,5 tys. nieruchomości. Prze dekady marzeniem była dacza a jeszcze lepiej - całoroczny dom na Mazurach. Teraz trend wyznacza kierunek na południe Europy.

REKLAMA