Raty kredytów w euro niższe o 9%
REKLAMA
REKLAMA
Rada EBC nie zmieniła stóp procentowych i najwyraźniej dalsze ewentualne obniżki pozostawia sobie na wypadek pogłębienia i utrwalenia recesji w strefie euro. Musi też liczyć się z niemałą inflacją. W grudniu i styczniu inflacja wynosiła 2,7 proc., ale i tak było to mniej niż jesienią zeszłego roku, gdy utrzymywała się na poziomie 3 proc.
REKLAMA
Mimo braku zmian stóp raty kredytów w euro spadają. Zadłużeni w unijnej walucie korzystają na interwencji Europejskiego Banku Centralnego. Po zasileniu sektora bankowego w płynność stawka trzymiesięcznego EURIBOR, którą banki najczęściej stosują do ustalania oprocentowania kredytów, spadła od drugiej połowy grudnia zeszłego roku z ponad 1,4 do 1,07 proc.
Zobacz także: Rata kredytu hipotecznego – jak ją obniżyć?
REKLAMA
Dla kredytobiorców zadłużonych w euro przekłada się to na obniżenie oprocentowania kredytu, a co za tym idzie – spadek raty wyrażonej w euro. Dla 30-letniego kredytu zaciągniętego na początku listopada ub.r., z marżą 2,5 p.p., taka zmiana oznaczałaby obniżenie raty kredytu o 13 zł na każde 100 tys. zł kredytu. Rata spadłby z blisko 506 zł do niecałych 493 zł. W rzeczywistości obniżyła się znacznie bardziej, bo klientom obsługującym kredyty w euro sprzyja również kursu unijnej waluty. Gdy 9 grudnia 2011 roku klient jednego z aktywniejszych na rynku kredytów walutowych banku kupował euro na spłatę raty po prawie 4,66 zł, dziś płaci o 31 groszy mniej. Efekt? Dziś, po podsumowaniu spadku stóp i kursu euro, opisywany kredyt ma ratę w wysokości 459,60 zł, czyli o ponad 9 proc. (46 zł na każde 100 tys. zł) niższą niż jeszcze w grudniu.
Jednak klienci muszą pamiętać, że aktualizacja oprocentowania kredytów (w zależności od zmian stawki EURIBOR) wprowadzana jest nie częściej niż raz na trzy miesiące. Jeśli więc bank przeprowadził taką zmianę na początku roku, gdy stawka wynosiła ok. 1,3 proc., na nową aktualizacją uwzględniającą spadek muszą poczekać do kwietnia.
Zobacz także: Kredyty bez wkładu własnego znikną z oferty banków?
REKLAMA
REKLAMA