Nie bierz kredytu na świąteczne wydatki!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Na pewno po zakupy na kredyt nie powinna sięgać osoba, która już teraz z trudem gospodaruje budżetem domowym. Jeśli wszelkie zobowiązania: opłaty za telefon, czynsz, rachunki za prąd i gaz, a także wydatki na zaspokojenie podstawowych potrzeb pochłaniają właściwie całe zarobki, to trzeba sobie jasno odpowiedzieć, że nie ma tu już miejsca na ratę kredytu. Jeśli ktoś mimo wszystko próbuje się przekonać, że da radę, to przed pójściem po kredyt powinien spisać na kartce po jednej stronie: miesięczne dochody np. wynagrodzenie za pracę, premie czy inne wpływy, a po drugiej wydatki i wszystko porównać. Takie obliczenia można także wykonać na specjalnych kalkulatorach internetowych.
REKLAMA
Niestety to właśnie osoby z napiętym budżetem są najbardziej narażone na pokusę zaciągnięcia kredytu przekraczającego ich możliwości. Trudno jest bowiem oprzeć się pożyczce, gdy wszyscy dookoła oddają się zakupowemu szaleństwu. Zanim jednak ktoś zdecyduje się na pożyczkę, powinien wziąć pod uwagę, że życie z ratą kredytu będzie jeszcze trudniejsze. Potwierdza to doświadczenie firm windykacyjnych.
Zobacz także:Zmiany w kredytach już od 18 grudnia
– To właśnie grupa osób decydująca się na wzięcie kredytu przy mocno obciążonym budżecie najczęściej wpada w kłopoty finansowe – mówi Iwona Słomska, rzeczniczka KRUKa, największej w kraju firmy windykacyjnej.
Oczywiście nie dzieje się to od razu, ale prawdopodobieństwo, że po kilku miesiącach balansowania na linie napiętego budżetu wpadnie się w kłopoty, jest duże. Jak wynika z badań wykonanych na zlecenie KRUKa przez niezależną agencję badawczą GfK Polonia, tylko co czwarty ankietowany może powiedzieć, że budżet jego gospodarstwa domowego nigdy nie bywa „na minusie”.
REKLAMA
Co zrobić, gdy brakuje nam pieniędzy, a Wigilia za pasem? Ograniczyć wydatki związane ze świętami np. kupić skromniejsze prezenty albo umówić się z bliskimi, że w tym roku otrzymają je tylko dzieci. W ten sposób oszczędzimy sobie problemów w nowym roku.
Doświadczenia KRUKa wskazują, że drugą co do wielkości grupą, która z czasem ma kłopot ze spłatą zobowiązań, są osoby kupujące pod wpływem impulsu. Normą, szczególnie w przypadku drogich zakupów, powinno być ich wcześniejsze planowanie i nie uleganie emocjom. Jednak trudno nie ulec pokusie szczególnie gdy otaczają nas świąteczne reklamy. Trudności z panowaniem nad emocjami podczas zakupów dobitnie potwierdzają badania zlecone przez KRUK i wykonane przez GfK Polonia. Wynika z nich, że zdecydowana większość ankietowanych (aż 86 proc.) deklaruje planowanie dochodów i zakupów, ale zaledwie 6 proc. osób nigdy nie wydaje więcej niż wcześniej zaplanowało, np. na zakup sprzętu AGD/RTV, wyjazd na wakacje czy zakup samochodu. A dobre chęci w zakresie planowania domowego budżetu w okresie przedświątecznym poddane są szczególnej próbie. „Emocjonalna otoczka” świąt Bożego Narodzenia jest niepowtarzalna i często bierze górę nad rozsądkiem i chłodną kalkulacją. Warto jednak przynajmniej chwilę pokalkulować i przełożyć zakup telewizora czy telefonu na nowy rok, gdy promocje są zwykle jeszcze większe, a styczniowe wynagrodzenie pozwoli uzupełnić lukę, która powstała w budżecie po organizacji świąt.
Jeżeli już dokonaliśmy nieplanowanego zakupu, spróbujmy oddać towar. Wiele sklepów dopuszcza taką możliwość. Klient ma również prawo w ciągu 10 dni od podpisania umowy kredytowej zrezygnować z pożyczki. Dla umów podpisywanych od 18 grudnia będzie miał na to nawet 14 dni kalendarzowych.
Zobacz także:Banki udzieliły mniej kredytów w ramach „Rodziny na Swoim”
Choć udział złych kredytów w puli kredytów konsumpcyjnych od dłuższego czasu utrzymuje się na zbliżonym poziomie ok. 18–19 proc., widać, że Polacy uczą się na błędach. Z roku na rok podchodzą do pożyczania pieniędzy z większą ostrożnością. Jak wynika z badań Millward Brown SMG/KRC przeprowadzonych na zlecenie PwC, rodacy coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że kredyt to propozycja dla osób z „wyższymi dochodami”.
Gdy przed rokiem jako główny powód zaciągnięcia kredytu konsumpcyjnego ankietowani podawali nową potrzebę (66 proc. wskazań), a wyższe dochody znajdowały się na drugim miejscu i miały 52 proc. wskazań, to już w tym roku oba te elementy podawane są niemal na równi – nowa potrzeba ma 61 proc., a wyższe dochody 60 proc. Wzrosło też znaczenie stałej pracy z 41 proc. w zeszłym roku do 49 proc. obecnie, a także spłata poprzednich zobowiązań z 29 do 38 proc.
Zobacz także:Kupić mieszkanie czy jeszcze poczekać?
O rosnącej rozwadze i ostrożności klientów świadczy także fakt, że pytani o cele, na jakie chcieliby zaciągnąć kredyt, zaczęli ograniczać się do jednego, podczas gdy w zeszłym roku była ich cała lista.
Jednak na czele nadal pozostają bieżące wydatki 29 proc.), w których mieszczą się właśnie gwiazdkowe prezenty czy organizacja kolacji wigilijnej. Na drugiej pozycji niezmiennie znajduje się zakup sprzętu RTV/AGD (22 proc.), a na trzeciej remont mieszkania (17 proc.).
Zobacz także: Ile kosztuje tłumaczenie dokumentów do kredytu?
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.