Banki same wyliczają zdolność kredytową
REKLAMA
REKLAMA
Każdy klient, który składa wniosek o kredyt hipoteczny, musi podać, ile każdego miesiąca wydaje na utrzymanie mieszkania, samochodu, na żywność i inne dobra codziennego użytku. To obok osiąganych dochodów jedna z kluczowych informacji potrzebna do określenia wysokości raty, którą jest w stanie udźwignąć gospodarstwo domowe, a w związku z tym maksymalnej wysokości kredytu, jaką może zaciągnąć. Bank powinien jednak krytycznie podchodzić do deklaracji klientów. Taki obowiązek nakłada na niego m.in. rekomendacja T. Dlatego w wewnętrznych procedurach banki określają minimalne koszty utrzymania kredytobiorców. Zależą one m.in. od liczby osób w gospodarstwie domowym czy miejsca zamieszkania. Jeśli osoba wnioskująca o kredyt zadeklaruje wydatki niższe, bank do obliczenia zdolności kredytowej posłuży się ustalonymi przez siebie szacunkowymi kosztami. Jednak banki niechętnie ujawniają wysokość tych kosztów. Są one „zaszyte” w kalkulatorach kredytowych i nawet doradca finansowy może ich nie znać. Na ankietę Home Brokera dotycząca tych procedur odpowiedziało tylko siedem banków.
REKLAMA
Banki mają swoje metody
Z ankiety wynika, że dla części banków każda kolejna osoba w rodzinie podnosi wydatki gospodarstwa domowego o taką samą kwotę. Taką politykę stosują m.in. Idea Bank, Getin Noble Bank, Nordea czy Deutsche Bank. W efekcie im większe gospodarstwo, tym proporcjonalnie mniejsze koszty przypadające na osobę. Bardziej skomplikowane zasady mają Eurobank, Polbank i Citi Handlowy. W dwóch ostatnich jednostkowy koszt utrzymania 3-osobowej rodziny jest większy niż 2-osobowej.
Zobacz także: Lokata nadal nie przynosi zysków
REKLAMA
Banki różnią się też wysokością minimalnych kosztów, jakie ich zdaniem gospodarstwo domowe musi ponosić co miesiąc w związku z utrzymaniem każdego domownika. Liberalne są w tym względzie Idea Bank i Getin, które zakładają, że jednoosobowe gospodarstwo ponosi koszt minimum 1000 zł, w 2-osobowej rodzinie jednostkowy koszt to 600 zł, a w 5-osobowej – 360 zł. Nordea zakłada z kolei, że w niektórych lokalizacjach osoba samotna musi wydać na utrzymanie przynajmniej 600 zł, w 2-osobowej rodzinie jednostkowy koszt maleje do 450 zł, a w 5-osobwej do 400 zł. Deutsche Bank przyjmuje z kolei, że osoba samotna utrzyma się za 800 zł, a jedna osoba w 5-osobowej rodzinie „kosztuje” już tylko 480 zł (dotyczy to wszystkich lokalizacji poza aglomeracją warszawską, gdzie koszty są większe). W efekcie łączny minimalny koszt utrzymania 5-osobowej rodziny szacowany jest przez banki na kwotę od 1800 zł do 3723 zł dla banków ujętych w naszym zestawieniu.
Jakie wnioski z tych danych mogą wyciągnąć kredytobiorcy? Ci, którzy żyją w małych gospodarstwach jedno- lub dwuosobowych i szukają możliwości maksymalizacji kwoty kredytu, powinni najpierw skierować swoje kroki do tych banków, które przyjmą atrakcyjny dla nich sposób szacowania kosztów. Duże rodziny powinny z kolei zacząć od sprawdzenia oferty banków, które znacząco zmniejszają koszt jednostkowy w miarę wzrostu liczby osób w gospodarstwie domowym.
Trzeba też pamiętać, że obok minimalnych kosztów życia określonych w standardowy sposób, banki mogą też stosować inne procedury pozwalające zweryfikować to, co klient deklaruje jako swoje wydatki na utrzymanie. Wydatki te można sprawdzić, na przykład analizując operacje na koncie osobistym.
Różna zdolność kredytowa
W przypadku analizy kredytowej bardzo duży wpływ na maksymalną kwotę kredytu ma też miejsce zamieszkania klientów. Jak już wspomniano, część banków przyjmuje różne limity dla poszczególnych miast i aglomeracji. Spośród banków, które zdecydowały się pokazać minimalne wartości wydatków gospodarstw, takie rozróżnienie mają Deutsche Bank (Warszawa i reszta kraju) oraz Nordea Bank (Warszawa i okolice, duże miasta wojewódzkie i ich okolice oraz reszta kraju). Na przykład Deutsche Bank przyjmuje, że koszt utrzymania jednoosobowego gospodarstwa w Warszawie jest o 200 zł wyższy niż w reszcie kraju. W Nordei, w zależności od lokalizacji, koszt utrzymania takiego gospodarstwa waha się od 600 zł do 850 zł.
Koszty utrzymania są bardzo ważne
Szacunek kosztów utrzymania jest szczególnie ważny dla kredytobiorców zarabiających mniejsze kwoty i szukających maksymalnej wysokości kredytu hipotecznego. Zdolność kredytowa klientów ustalana jest na podstawie dwóch wskaźników – omawianych wyżej kosztów utrzymania i wskaźnika DTI obliczanego jako stosunek wszystkich płaconych przez klienta rat (włącznie z ratą wnioskowanego kredytu) do jego dochodu netto. W chwili obecnej maksymalny wskaźnik wynosi 50% dla osób uzyskujących dochody poniżej przeciętnej w gospodarce i 65% dla osób zarabiających więcej. Przykładowe czteroosobowe gospodarstwo domowe, zarabiające na rękę 5 tys. zł (dwie osoby zatrudnione na umowę o pracę), mogłoby zaciągnąć kredyt o racie nieprzekraczającej 2,5 tys. zł (50% dochodu). Dodatkowo, jeśli przyjęte przez bank koszty utrzymania przekroczą 50% dochodu netto (a zdarzy się to na przykład w Polbanku i Citi Handlowym, które szacują koszty utrzymania w wysokości ok 3 tys. zł) wówczas maksymalna rata, którą bank będzie mógł zaproponować klientom, nie będzie mogła przekroczyć 2 tys. zł.
Zobacz także: „Rodzina na Swoim”: raport
Jak banki liczą zdolność kredytową parom homoseksualnym?
Sprawdziliśmy również, w jaki sposób banki traktują gospodarstwa domowe, które formalnie rodzinami nie są, ale są prowadzone wspólnie przez dwie osoby niespokrewnione ze sobą. Okazuje się, że przynależność do jednego gospodarstwa domowego wystarczy zadeklarować. Żaden z banków nie wymaga wspólnego miejsca zameldowania. Na pewne utrudnienia mogą jednak napotkać pary homoseksualne . W Eurobanku dwie kobiety czy dwóch mężczyzn wnioskujących o wspólny kredyt i prowadzących wspólne gospodarstwo musi wykazać się pokrewieństwem. W przeciwnym przypadku analitycy bankowi uznają, że do wniosku przystępują dwa gospodarstwa domowe. A to oznacza obniżkę zdolności kredytowej.
Zmiany w liczeniu zdolności kredytowej
W styczniu, wraz z wejściem w życie nowych zasad obliczania zdolności kredytowej, banki będą zobowiązane do obliczania zdolności na takich samych zasadach jak opisane powyżej. Zmiany będą dotyczyły ograniczenia maksymalnego wskaźnika DTI dla kredytów walutowych do 42%, a także wymogu badania zdolności kredytowej dla kredytów spłacanych maksymalnie przez 25 lat. Nie oznacza to zakazu udzielania kredytów na dłuższy okres, ale zobowiązuje banki do ustalania maksymalnej kwoty kredytu tak jakby był spłacany najwyżej w takim okresie.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA