Windykacja – fakty i mity
REKLAMA
REKLAMA
MIT nr 1: Firmy windykacyjne nie mają prawa dochodzić pieniędzy i działają niezgodnie z prawem
Nieprawda. Sposób odzyskiwania pieniędzy (ale nie tylko ich, bo także wszelkich dóbr) jest dokładnie określony w Kodeksie cywilnym. Windykatorzy reprezentują wierzycieli lub występują we własnym imieniu, działają zgodnie z obowiązującymi przepisami. W Polsce windykacja jest w pełni legalna i oparta na zasadach rynkowych, podobnie jak w krajach zachodnich, gdzie ma ponad 80-letnią historię.
REKLAMA
Zobacz także: Jak szybko wyjść z długów?
MIT nr 2: Przedawnione długi znikają
REKLAMA
Co prawda długi ulegają przedawnieniu (terminy przedawnienia konkretnych typów wierzytelności określa Kodeks cywilny), ale nie znikają. Dług nadal istnieje i wierzyciel ma pełne prawo domagać się jego spłaty. Co więcej, przedawniony dług oraz dane dłużnika mogą być umieszczone w rejestrze Biura Informacji Gospodarczej. Jedyna różnica pomiędzy długami przedawnionymi a nieprzedawnionymi polega na tym, że w dochodzeniu tych pierwszych wierzycielowi pomagają organy państwa w postaci sądów i komorników. W drugim przypadku nie może on natomiast liczyć na ich pomoc, jeśli przez dłużnika zostanie podniesiony zarzut przedawnienia.
Warto pamiętać, że dopisanie informacji o zadłużeniu do bazy danych BIG stanowi ostrzeżenie przed dłużnikiem dla przedsiębiorców, którzy sprawdzają w niej swoich potencjalnych klientów.
– Od 14 czerwca 2010 r. właściwie wszyscy, również osoby fizyczne, będą mogli wpisywać swojego dłużnika na tzw. czarną listę – mówi Urszula Okarma, prezes Rejestru Dłużników ERIF BIG S.A. – Oznacza to, że statystyczny Polak, również taki, który nie prowadzi działalności gospodarczej, otrzyma realną możliwość odzyskiwania swoich należności. Dzięki wpisaniu niesolidnego pracodawcy, przedsiębiorcy budowlanego czy sprzedawcy do BIG będzie mógł skłonić go do spłaty, a także ostrzec przed nim inne osoby czy firmy – dodaje Okarma.
– Znalezienie się na liście BIG to właściwie wykluczenie z obrotu gospodarczego – mówi Piotr Krupa, prezes KRUK S.A. – Dłużnik nie otrzyma kredytu, nie kupi na raty telefonu, pralki, może mieć kłopoty z nawiązaniem współpracy z nowym kontrahentem – zauważa Krupa. – Dlatego ważne jest, żeby swoich dłużników mogli w ten sposób mobilizować do spłaty zarówno przedsiębiorcy, jak i wszyscy obywatele. Wywiązywanie się z zobowiązań wobec firm musi być tak samo ważne, jak wobec osób prywatnych.
MIT nr 3: Lepiej spłacać dług wierzycielowi, a nie firmie windykacyjnej, bo te drugie doliczają sobie bardzo wysokie prowizje
Prawda jest taka, że profesjonalne firmy windykacyjne nie pobierają od dłużników dodatkowych kosztów windykacji. Dodatkowe koszty za czynności windykacyjne może doliczyć tylko wierzyciel pierwotny (bank, operator telefonii, telewizji cyfrowej lub kablowej itp.), zgodnie z umowami kredytowymi (lub innymi umowami) i tabelami opłat i prowizji, które akceptował klient podczas podpisywania umowy. Firma windykacyjna może natomiast jak najbardziej legalnie zająć się ich dochodzeniem.
Zobacz także: Siedem toksycznych przekonań finansowych. Czego dotyczą?
MIT nr 4: Firma windykacyjna nie może dochodzić spłaty długu, a odzyskiwaniem zadłużenia może zajmować się tylko komornik
REKLAMA
Spłaty zadłużenia może domagać się każdy, komu dłużnik jest coś winien. Niezależnie czy jest to bank, firma windykacyjna (działająca w imieniu swoim lub klienta) czy nawet osoba fizyczna. Każdy ma prawo wysyłać wezwania do uregulowania długu lub dzwonić do dłużnika i domagać się spłaty. Nie musimy robić tego samodzielnie, w każdej chwili można zlecić to zadanie profesjonalnym windykatorom.
Natomiast komornik jako przedstawiciel organów państwa jest uprawniony do przymusowej egzekucji długu (na podstawie wydanego przez sąd tytułu wykonawczego). Czyli tylko komornik może zająć majątek dłużnika (z nielicznymi wyjątkami) bez jego zgody, wchodząc mu na konto lub licytując jego mienie.
Źródło: KRUK S.A.
REKLAMA
REKLAMA