Czy warto poczekać z kupnem mieszkania?
REKLAMA
REKLAMA
Z październikowego raportu firmy doradczej Expander płyną niezbyt dobre informacje dla osób zamierzających zaciągnąć kredyt hipoteczny. W przypadku dominujących dziś na rynku kredytów w złotych (78,4 proc. pożyczek zaciągniętych w II kw. br. wg danych AMRON) przeciętna marża ofert promocyjnych, czyli cross-sellingowych, łączących w pakiecie kredyt hipoteczny z innymi produktami banku, wyniosła przeciętnie 1,25 proc. Po systematycznych spadkach w ostatnich kwartałach poziom marż dyktowanych przez banki ustabilizował się. Mimo to kredyty drożeją. Zwiększyło się bowiem ich całkowite oprocentowanie o 0,1 pkt. proc. (z 6,01 proc. do 6,11 proc.) ze względu na kolejny wzrost stawki WIBOR.
REKLAMA
Kredyty walutowe
Osoby zainteresowane kredytami walutowymi też nie mogą liczyć na zmiany na lepsze. W przypadku standardowych ofert kredytów denominowanych w euro przeciętna marża wyniosła 3,17 proc. Koniec dobrej passy pożyczek w walucie Eurolandu sygnalizują zmiany marży odsetkowej w przypadku ofert pakietowych. Po wycofaniu się DnB Nord z tych kredytów średni wskaźnik marży wzrósł z 1,99 proc. do 2,06 proc., podaje Comperia.pl. Dobrą wiadomością jest natomiast spadek o 25 pkt. poziomu stóp procentowych w Eurolandzie. Z kolei w ślad za nimi powinna pójść w dół 3-miesięczna stawka wskaźnika Euribor, będąca podstawą do wyznaczania oprocentowania kredytów w euro.
Zobacz także: RED Park – nowa inwestycja mieszkaniowa w Poznaniu
Frank natomiast praktycznie zniknął z rynku od czasu, kiedy całkowicie wycofał się z kredytów w CHF Deutsche Bank. Już wcześniej pożyczki w szwajcarskiej walucie w tym banku były dostępne dla nielicznych. Kredyt we frankach możemy dziś zaciągnąć tylko w dwóch bankach. Żeby go uzyskać, w jednym z nich należy wylegitymować się ponadprzeciętnie wysokimi dochodami, w drugim wysoka marża stanowi barierę dla potencjalnych pożyczkobiorców.
Mieszkania stanieją?
Być dobrze warto wstrzymać się z zakupem mieszkania, jeżeli nie mamy szans na tańszy kredyt. W ciągu tego roku regularnie spadały ceny zarówno używanych, jak i nowych lokali.
W Warszawie można kupić od dewelopera mieszkanie w średniej cenie 8,5 tys. zł/mkw. (dane Emmerson za III kw. br.). W ofercie rynku pierwotnego znajdziemy najwięcej mieszkań w kwocie od 6 do 9 tys. zł za mkw. W najtańszej Białołęce możemy nawet znaleźć lokale w cenie 5 tys. zł za 1 mkw.
Z kolei na stołecznym rynku wtórnym, wg danych serwisu Oferty.net, średnia cena ofertowa mieszkań wynosi teraz 8,8 tys. zł za mkw. W ciągu ostatnich 12 miesięcy używane lokale staniały o ok. 4,5 proc. Z kolei nowe mieszkania, jak podaje w swoim raporcie Emmerson, od początku bieżącego roku są tańsze o 3,4 proc.
Oferta rynku nieruchomości jest dziś rekordowo duża, ale do kupienia są przede wszystkim lokale mniejsze i tańsze, które bez problemu znajdują nabywców.
– Po ograniczeniu dostępu do rządowych dopłat niedrogie mieszkania stały się jeszcze bardziej poszukiwane. W Rezydencji Kościuszki, którą realizujemy w sąsiadującym z Warszawą Piastowie, mamy w sprzedaży mieszkania, których ceny nie przekraczają obecnych coraz bardziej ograniczonych możliwości finansowych klientów. Dlatego popyt na lokale w naszej inwestycji jest stały. Najtańsze mieszkanie kosztuje niespełna 176 tys. zł. Co czwarty lokal pozostający jeszcze w ofercie kosztuje poniżej 300 tys. zł – twierdzi Wojciech Stisz, specjalista ds. marketingu i sprzedaży w BARC Warszawa S.A.
Trudniej uzyskać kredyt
Czy warto czekać na obniżki cen? Przedstawiciele Polskiego Związku Firm Deweloperskich nie przewidują już większej korekty cen nowych mieszkań. Powód jest prosty. Deweloperzy nie mają już zapasu na swoich marżach. Między innymi z tego powodu, że wzrosły koszty budowy i koszty kredytów inwestycyjnych.
Zobacz także: Rosną koszty utrzymania mieszkań
REKLAMA
Co jest może najbardziej istotne dla planujących zakup, w przyszłym roku może się okazać, że nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej przez banki całkowicie uniemożliwią im zaciągnięcie odpowiednio wysokiej pożyczki. Te same dochody w związku z większymi wymaganiami banków pozwolą na zaciągnięcie mniejszego kredytu.
Do końca 2011 roku banki muszą wprowadzić w życie wszystkie zapisy rekomendacji S III. Oznacza to, że licząc zdolność kredytową, będą ustalać maksymalny okres kredytowania do 25 lat. Jednocześnie dla kredytów w walutach obcych obciążenie dochodu netto miesięcznymi ratami nie będzie mogło przekroczyć 42 procent. Z szacunków analityków Domu Kredytowego Notus wynika, że w związku z tymi zmianami maksymalna zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców obniży się o 6 – 9 procent.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.