Rynek budowlany w Polsce
REKLAMA
REKLAMA
W 2007 roku galopujące ceny materiałów budowlanych, usług i nieruchomości powodowały szaleńcze, często nieprzemyślane zakupy. Ludzie zaczęli się obawiać, że za chwilę nie będzie ich stać na własne M. Banki pozwalały na taki przebieg wydarzeń, rozdając kredyty nawet do 110% wartości nieruchomości. W 2008 roku osiągnęliśmy ekstremum cenowe. Nie było już na rynku nieruchomości w realnej cenie. Rynek budowlany zaczął zwalniać, nieruchomości zaczęły tanieć, waluty drożeć, a banki zaczęły się bać.
REKLAMA
Zobacz także: Jakie są zdrowe i energooszczędne materiały budowlane?
Wielu zupełnie wycofało się z rynku budowlanego (stosując np. bardzo wysokie marże lub znikomą akceptowalność wniosków). Banki wolały sprzedawać inne produkty (np. kredyty gotówkowe i karty kredytowe). Jednak szybko okazało się, że kredyt hipoteczny jest najpewniejszym i najlepszym produktem. Obecnie doszliśmy do takiego etapu rozwoju rynku, który można porównać do spokojnego spaceru po parku (to już nie jest bieg na przełaj jak w 2007 roku). Klienci spokojnie wybierają nieruchomości przed zakupem, banki zmniejszyły zdolność kredytową, a deweloperzy, wykonawcy i hurtownicy zmuszeni są podnosić jakość.
Klienci porównują oferty przed zakupem materiałów budowlanych
Klienci przed zakupem materiałów budowlanych dokładnie porównują oferty, korzystając z Internetu. To doprowadziło do równowagi na polskim rynku budowlanym. Taka sytuacja jest korzystniejsza dla wszystkich uczestników rynku. Obecny stan rzeczy może utrzymać się do końca 2012 roku.
Zobacz także: Cel działalności budowlanej
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.