PRL-owskie wywłaszczenia pod bloki nadal tematem w sądach

REKLAMA
REKLAMA
- Ciekawy wyrok zapadł m.in. w 2024 roku
- Zdarzały się przejęcia bez odszkodowania
- Po latach problemem są kwestie dowodowe
Wywłaszczenia kojarzą się głównie z pierwszymi latami powojennej historii. W 1958 r. państwo de facto zalegalizowało te wywłaszczenia działek rolnych i leśnych, których dokonywano niezgodnie z przepisami (zobacz: art. 9 ustawy z dnia 12 marca 1958 r. o sprzedaży nieruchomości Państwowego Funduszu Ziemi oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego). Warto mieć świadomość, że później, czyli w latach 60. i 70. wywłaszczenia też nie były zupełną rzadkością. Realizowano je m.in. na potrzeby planów inwestycyjnych z zakresu budownictwa mieszkaniowego – nie zawsze później wykonywanych. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zwracają uwagę, że spory sądowe dotyczące wspomnianych wywłaszczeń nadal się toczą.
REKLAMA
Ciekawy wyrok zapadł m.in. w 2024 roku
REKLAMA
Przykładem niedawnego orzecznictwa związanego z PRL-owskimi wywłaszczeniami pod osiedla mieszkaniowe jest Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 29 maja 2024 r. (sygnatura akt: I OSK 1926/20). W tej sprawie NSA oddalił skargę kasacyjną od Wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z dnia 18 lutego 2020 r. (sygnatura akt: II SA/Gl 1512/19). Gliwicki WSA oddalił z kolei skargę na decyzję Wojewody Śląskiego w przedmiocie odmowy zwrotu wywłaszczonej nieruchomości. Zarzewiem sporu prawnego było wywłaszczenie w 1956 r. nieruchomości rolnej, składającej się z kilku działek, o łącznej powierzchni aż 18,55 ha.
Spadkobiercy byłego właściciela próbowali między innymi argumentować, że cel wywłaszczenia (budowa osiedla mieszkaniowego) nie został zrealizowany na jednej z wywłaszczonych działek, więc nieruchomość ta powinna być zwrócona w związku z upływem terminów określonych w art. 137 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Gliwicki sąd zwrócił uwagę, że konieczne jest ustalenie celu wywłaszczenia oraz faktycznego celu wykorzystania nieruchomości. WSA potwierdził ustalenia organów administracji publicznej wskazujące, że działki zostały wykorzystane jako infrastruktura pomocnicza dla osiedla mieszkaniowego (m.in. na tereny sportowo-rekreacyjne) i nadal spełniają taką funkcję.
NSA podtrzymał niekorzystne dla powodów stanowisko, zwracając uwagę, że ogólne określenie celu wywłaszczenia w czasach PRL-u nie stanowiło rzadkości. Naczelny Sąd Administracyjny odwołał się również do swojego wcześniejszego wyroku z dnia 17 kwietnia 2023 r. (I OSK 3378/19). To orzeczenie akcentuje natomiast fakt, że gdy pierwotny cel wywłaszczenia został zrealizowany, to „późniejsza zmiana sposobu wykorzystywania nieruchomości nie oznacza, że istnieją podstawy do zwrotu nieruchomości jako zbędnej na cel wywłaszczenia”.
Zdarzały się przejęcia bez odszkodowania
REKLAMA
Warto dodać, że w opisywanej powyżej sprawie odszkodowanie za wywłaszczenie (wynoszące 34 872 ówczesne złote) zostało jednak wypłacone. W czasach PRL-u zdarzały się jednak przypadki, w których z różnych przyczyn nie doszło do przekazania byłemu właścicielowi rekompensaty pieniężnej. Przykładem niech będzie sprawa, której dotyczył Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z dnia 17 lutego 2022 r. (sygnatura akt: II SA/Bk 948/21) oraz późniejszy Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 8 maja 2023 r. (sygnatura akt: I OSK 885/22).
Obydwa wymienione sądy badały sprawę wywłaszczenia działki, które miało miejsce w latach 60. Określenie dokładnej daty okazało się problematyczne ze względu na braki w dokumentacji. Zachowało się m.in. zawiadomienie o wywłaszczeniu z propozycją dobrowolnego odkupu, a także pismo skierowane do prezydium powiatowej rady narodowej, w którym wywłaszczony właściciel domagał się zapłaty odszkodowania. Wyrok WSA w Białymstoku jest korzystny dla krewnych byłego właściciela, gdyż sąd uchylił decyzje wojewody i starosty w przedmiocie umorzenia postępowania dotyczącego ustalenia odszkodowania za nieruchomość. NSA oddalił natomiast późniejszą skargę kasacyjną.
Jak stwierdził białostocki WSA, w świetle art. 129 ust. 5 pkt 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami do ustalenia, iż nastąpiło pozbawienie praw do nieruchomości nie jest konieczny dowód w postaci decyzji wywłaszczeniowej (lub innego aktu zrównanego w skutkach z taką decyzją), o ile wątpliwości nie budzi fakt, że nastąpiło faktyczne przejęcie nieruchomości przez Państwo i zrealizowanie inwestycji celu publicznego, a dokumentacja wywłaszczeniowa nie jest kompletna.
Po latach problemem są kwestie dowodowe
Opisywane wyżej wyroki oczywiście nie wyczerpują skomplikowanej tematyki związanej ze skutkami prawnymi PRL-owskich wywłaszczeń pod osiedla lub inne inwestycje. Te orzeczenia potwierdzają jednak, że niektórzy spadkobiercy wywłaszczonych mimo trudności nie zrezygnowali z dochodzenia roszczeń. Analizując powyższe oraz podobne wyroki widzimy również problemy wynikające z niekompletnej dokumentacji. Czasem konieczne okazuje się sięganie do dokumentów zgromadzonych nawet w … muzeum (zobacz: Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z dnia 18 lutego 2020 r. - II SA/Gl 1512/19).
Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
REKLAMA
REKLAMA