Bez wkładu własnego nie kupisz mieszkania
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Od początku 2014 r. banki nie powinny udzielać kredytów hipotecznych bez wkładu własnego. 5 proc. gotówki to minimum, ale warto wiedzieć, że w świetle nowych zasad nie można już kredytować innych kosztów, jakie ponosimy przy zakupie nieruchomości. To oznacza, że nabywca na rynku wtórnym musi przygotować nie 5, a nawet 15 proc. wartości kupowanego mieszkania. Taniej jest na rynku pierwotnym, bo nie płacimy wówczas 2-proc. podatku PCC, a dodatkowo wielu pośredników w obrocie nieruchomościami nie pobiera prowizji przy zakupie mieszkania od dewelopera. To obniżenie kosztów dla klienta, który potrzebować będzie wówczas 11-12 proc. wartości lokalu w gotówce.
Z punktu widzenia kupującego sytuacja będzie coraz trudniejsza, bo z każdym rokiem wymagany wkład własny będzie rósł o 5 pkt proc., aż do docelowych 20 proc. w 2017 r. Bezwarunkowym minimum będzie 10 proc., resztę będzie można ubezpieczyć, aczkolwiek to dodatkowy koszt.
Koszta dodatkowe
REKLAMA
Kupując mieszkanie za 200 tys. zł na sam wkład własny trzeba mieć 10 tys. zł gotówki. Ale już na przeciętne mieszkanie w Warszawie (z Indeksu Cen Transakcyjnych Home Broker i Open Finance wynika, że średnia cena transakcyjna w stolicy to ok., 350 tys. zł) trzeba przygotować 17, 5 tys. zł. A to dopiero początek listy opłat i prowizji, które trzeba uiścić. Koszty podzielić można na te związane z kredytem oraz z samą transakcją. Te pierwsze dotyczą oczywiście tylko kupujących, którzy przy transakcji posiłkują się pieniędzmi banku, do notariusza natomiast musi pójść każdy.
Bankowy kredyt to nie tylko odsetki, które spłacamy każdego miesiąca w racie. Niemały koszt stanowić może prowizja za udzielenie kredytu. Jeszcze kilka kwartałów temu wiele instytucji z niej rezygnowało, teraz pojawia się ona dużo częściej. Średnio jest to około 2 procent. Kolejne koszty to obowiązkowe ubezpieczenia przy kredycie. Po pierwsze polisy dotyczące nieruchomości (np. od pożaru), a po drugie ubezpieczenia na życie dla kredytobiorcy. Instytucje kredytujące mają w tym wypadku bardzo zróżnicowane podejście: część z nich pobiera składkę co miesiąc doliczając ją do raty, inne raz do roku lub nawet raz na kilka lat. W tym ostatnim wypadku może zdarzyć się tak, że na wstępie zapłacić trzeba będzie 3 proc. kwoty kredytu.
Dodatkowo przy ustanawianiu hipoteki trzeba zapłacić niewielki podatek od czynności cywilnoprawnych oraz kilkaset złotych za wpisanie hipoteki do księgi wieczystej na rzecz banku. W przypadku mieszkania za 200 tys. zł na wydatki związane z kredytem potrzeba łącznie ok. 20 tys. zł, a w przypadku przeciętnego mieszkania w Warszawie (za 350 tys. zł) będzie to kwota ok. 35 tys. zł.
Wśród kosztów związanych z samą transakcją na czoło wysuwa się 2-proc. podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC), który pobiera notariusz. Istotne jest jednak, że podatku nie płacimy kupując nieruchomość od dewelopera. Jest wtedy za to naliczany VAT (co do zasady wg stawki 8-proc.), który jednak jest wliczony w cenę mieszkania. 2 proc. podatku przy mieszkaniu za 200 tys. zł to wydatek 4 tys. zł, dla kupującego lokal za 350 tys. zł wydatek ten wyniesie 7 tys. zł.
Opłaty za czynności notarialne
REKLAMA
Kolejna na liście wydatków jest taksa notarialna, która średnio wynosi do 1 proc., a wyliczana jest ze specjalnego wzoru. Dla mieszkania za 200 tys. zł trzeba liczyć się z kosztem na poziomie 1931 zł, przy zakupie za 350 tys. zł będzie to 2670 zł (razem z 23-proc. VAT-em). Do tego dochodzą opłaty związane z odpisami aktu notarialnego, opłatami skarbowymi, wpisami do księgi wieczystej, czy też samym jej założeniem jeśli nie istnieje – łącznie ok. tysiąca złotych.
W przypadku kupowania mieszkania od dewelopera zwykle wymagane są dwie wizyty u notariusza, co w zależności od przyjętych praktyk, może oznaczać nawet zapłatę 150 proc. stawki taksy notarialnej (za podpisanie umowy deweloperskiej klient i deweloper płacą po połowie). Zatem przy mieszkaniu za 200 tys. zł łączne koszty transakcyjne na rynku wtórnym to ok. 6,5-7 tys. zł, przy mieszkaniu za 350 tys. zł kwota ta rośnie do 10-10,5 tys. zł.
Prowizja dla pośrednika
Do wymienionych już kosztów należałoby doliczyć jeszcze prowizję dla pośrednika nieruchomości, o ile kupujący skorzysta z jego usług. Średnio jest to 2,5-3 proc. kwoty zakupu (plus VAT), choć zwykle drogą negocjacji prowizję tę można obniżyć. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że wielu dużych pośredników rezygnuje z prowizji przy zakupie od dewelopera, co znacząco obniża koszt zakupu mieszkania, pozwalając oszczędzić ok. 5 tys. zł przy mieszkaniu za 200 tys.zł i prawie 9 tys. zł dla mieszkania za 350 tys. zł.
Podsumowanie
Po uwzględnieniu zarówno kosztów kredytowych, jak i transakcyjnych oraz pośrednictwa agenta, wychodzi na to, że osoba kupująca mieszkanie za 200 tys. zł na rynku wtórnym musi mieć przygotowane ok. 31,5 tys. zł gotówki (ponad 15,5 proc. wartości mieszkania). W przypadku rynku pierwotnego kwota ta (uszczuplona o 2-proc. PCC i prowizję pośrednika) wyniesie ok. 23,5 tys. zł (prawie 12 proc.). Dla warszawskiej nieruchomości za 350 tys. zł na rynku wtórnym łączna kwota kosztów dodatkowych to 53,5 tys. zł (15,3 proc.), a na rynku pierwotnym 39,4 tys. zł (11,3 proc.). Procentowy udział kosztów dodatkowych spada wraz ze wzrostem wartości mieszkania, gdyż taksa notarialna jest relatywnie niższa, a pozostałe opłaty notarialne i sądowe nie zależą od wartości lokalu.
Dodatkowe koszty znacząco spadają, gdy klient nie korzysta ze wsparcia banku, czyli mieszkanie kupuje za gotówkę. Przy kwocie transakcji 200 tys. zł na rynku wtórnym koszty dodatkowe wyniosą wówczas ok. 11,5 tys. zł (5,8 proc.), a na rynku pierwotnym 3,8 tys. zł (1,9 proc.). Dla mieszkania za 350 tys. zł będzie to odpowiednio 19 tys. zł (5,4 proc.) i 5,9 tys. zł (1,4 proc.).
Przygotowując się do zakupu nieruchomości należy zgromadzić gotówkę niezbędną na wszystkie dodatkowe opłaty, ale warto przy tym pamiętać, że wartości podane w materiale są orientacyjne i rzeczywiste koszty, zależnie od podejścia notariusza i liczby potrzebnych dokumentów, mogą być nieco niższe lub wyższe.
Zobacz także: Ile trzeba odkładać, aby kupić mieszkanie w Warszawie?
Zobacz także: Zakup nieruchomości: Domy w programie „Mieszkanie dla Młodych”
Zobacz także: Zakup pierwszego mieszkania – na co zwrócić uwagę?
Źródło: Marcin Krasoń, Home Broker
REKLAMA
REKLAMA