Mieszkania drożeją, ale czy wszystkie? Jakie najszybciej?
REKLAMA
REKLAMA
– Nie od dziś wiadomo, że w każdym mieście ceny mieszkań są bardzo zróżnicowane, a zależy to m.in. od ich metrażu - mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo. I dodaje, że każde miasto ma swoją specyfikę, ale generalnie najdroższe w przeliczeniu na metr kwadratowy są najmniejsze lub największe lokale. Za te pierwsze kupujący są skłonni zapłacić więcej ze względu na niską cenę jednostkową. W drugim przypadku mamy natomiast często do czynienia z apartamentami w segmencie premium, na które stać najzamożniejszych.
REKLAMA
REKLAMA
Co ciekawe, różnice między najdroższymi i najtańszymi metrażami są bardzo duże. Np. w Trójmieście ponad 120-metrowe apartamenty kosztowały w lipcu średnio blisko 19,7 tys. zł za m kw. Były one aż o 67% droższe w przeliczeniu na metr od mieszkań o metrażu 51-70 m kw. Dodajmy, że w tym okresie średnia cena metra kwadratowego mieszkań w ofercie trójmiejskich deweloperów wynosiła niespełna 13,4 tys. zł.
Kupujących małe mieszkania nie zraża jednak wysoka cena metra kwadratowego. W tym roku we wszystkich największych metropoliach najlepiej sprzedawały się mieszkania o powierzchni 31-50 m kw., czyli zwykle dwupokojowe. Stanowiły one od 40% (w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii) do 46% (w Warszawie, Łodzi i Poznaniu) wszystkich sprzedanych na rynku pierwotnym mieszkań i domów.
Portal GetHome.pl sprawdził, czy skoro na małe metraże jest największy popyt, to czy, i ewentualnie o ile, wzrosły w tym roku ich ceny. Osoby śledzące na bieżąco informacje z rynku mieszkaniowego mogły się już dowiedzieć, że wysokiemu tempu sprzedaży mieszkań nie towarzyszy odpowiedni dopływ nowych, które uzupełniłyby ofertę deweloperską. W efekcie we wszystkich metropoliach poszła ostro w górę średnia cena metra kwadratowego mieszkań. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że od grudnia ubiegłego roku nowe mieszkania w Krakowie i Trójmieście podrożały już średnio na metrze aż o 13%, w Warszawie – o 8%. Najmniej, bo „tylko” o 4% wzrosła średnia cena metra kwadratowego w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Okazuje się, że w zależności od metrażu tempo podwyżek znacznie różniło się od średniego wzrostu cen wszystkich mieszkań oferowanych przez deweloperów w danym mieście. Co więcej, wynik naszej analizy może wręcz niektórych zszokować. Np. w ofercie warszawskich, wrocławskich i poznańskich deweloperów średnia cena metra kwadratowego małych mieszkań, na które – przypomnijmy – jest tam największy popyt, wzrosła znacznie mniej niż dużych. W stolicy Wielkopolski najmniejsze metraże w ofercie firm deweloperskich miały w lipcu cenę o 10% niższą niż w grudniu!
REKLAMA
Z odwrotną sytuacją mieliśmy do czynienia w Łodzi i w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Tam najmocniej podrożały najmniejsze lokale, zaś ceny największych spadły w przeliczeniu na metr kwadratowy. Z kolei w Trójmieście najbardziej wzrosły ceny zarówno najmniejszych, jak i największych mieszkań w ofercie deweloperów. – Jak widać nie ma tu żadnej reguły. Tego typu dane mogą być jednak wskazówką dla tych, którzy rozważają zakup nowego mieszkania, np. za „Bezpieczny Kredyt 2%” – komentuje Marek Wielgo.
Biuro Informacji Kredytowej podało właśnie, że w lipcu banki udzieliły 826 tego typu kredytów na łączną kwotę 280,8 mln zł. Średnia wysokość kredytu wynosiła więc tylko niespełna 340 tys. zł. A przypomnijmy, że singiel może pożyczyć maksymalnie 500 tys. zł, zaś małżeństwo lub osoba z dzieckiem – 600 tys. zł. Oczywiście w obu przypadkach trzeba mieć odpowiednią zdolność kredytową, a z tym – jak widać – beneficjenci rządowego programu mają problem. Wystarcza ona na zakup głównie małych mieszkań. Niestety, wiele wskazuje na to, że ich metraż będzie się kurczył właśnie ze względu na lawinowo rosnące ceny.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.