Szkody po burzach, ulewach, powodziach - co robić, by nie stracić prawa do odszkodowania
REKLAMA
REKLAMA
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) codziennie wydaje ostrzeżenia meteorologiczne i hydrologiczne dla poszczególnych części kraju. Ulewy, burze z gradem czy powodzie zagrażają polskim regionom od początku czerwca. W samym tylko pierwszym tygodniu lipca zjawiska atmosferyczne w mniejszym lub większym stopniu zagroziły niemal wszystkim województwom. Jak podają przedstawiciele branży ubezpieczeniowej, wyraźnie rośnie w związku z tym liczba tzw. szkód katastroficznych, czyli zniszczeń w domach na skutek groźnych zjawisk pogodowych.
- W czerwcu odebraliśmy blisko 3 tys. takich zgłoszeń. Najczęściej to szkody polegające na przepięciach i zalaniach. Bezpośrednio po największych deszczach wpływało do nas nawet kilkaset spraw dziennie. Zauważamy, że klienci bardzo często pytają nas, jak mają się zachować w takich sytuacjach. Czy powinni czekać na przyjazd rzeczoznawcy, czy sami zabezpieczyć zniszczone mienie. Dzięki uproszczonym procedurom wiele czynności można wykonać samodzielnie od razu po szkodzie, ale wciąż mało osób ma tego świadomość – mówi Rafał Mosionek, Zastępca Prezesa Zarządu w Compensie.
W podstawowym zakresie ubezpieczenie chroni właścicieli nieruchomości na wypadek szkód spowodowanych zjawiskami atmosferycznymi. To m.in. pożary powstałe w czasie suszy, zniszczenia po wichurze lub gradobiciu czy szkody związane z przepięciem lub zalaniem po oberwaniu chmury. Należy pamiętać, że ryzyko powodzi jest dodatkowe, czyli chęć włączenia go do ochrony trzeba zgłosić ubezpieczycielowi przy zakupie polisy.
REKLAMA
Co robić po szkodzie katastroficznej?
REKLAMA
W przypadku szkód spowodowanych złymi warunkami pogodowymi kluczowe jest szybkie działanie i zahamowanie powiększania się strat. Dla wielu ubezpieczonych właścicieli domów nie jest jasne, czy mogą podjąć działania na własną rękę, zanim skontaktują się z ubezpieczycielem.
- Nasi klienci mówią wprost, że boją się czegokolwiek „ruszać”, żeby przypadkiem nie zamknąć sobie drogi do odszkodowania. Te obawy są jednak nieuzasadnione. W Compensie informujemy Klientów, aby przystępowali do naprawy mienia bez oczekiwania na przyjazd rzeczoznawcy, jeśli jest to konieczne dla zabezpieczenia mienia przed powiększaniem się strat. Poszkodowanych prosimy jedynie o wykonanie dokumentacji zdjęciowej obrazującej zakres zniszczeń, które w kolejnym kroku pozwolą nam oszacować wysokość strat – tłumaczy Rafał Mosionek.
Zakłady ubezpieczeń na bieżąco monitorują, ile szkód do nich wpływa. Jeśli liczba zgłoszeń zwiększa się w krótkim czasie, uruchamiają procedury, które pozwalają prowadzić likwidację szkód w niezakłócony sposób i jednocześnie minimalizować zakres zniszczeń.
Postępowanie po szkodzie katastroficznej można opisać w kilku krokach.
- Poszkodowani fotografują zniszczone mienie, aby po czasie możliwe było określenie rozmiaru i zakresu szkody. Dokumentację zdjęciową wykonuje się niezależnie od przyczyny powstania zniszczeń.
- Następnie można już zająć się naprawą. Trzeba tylko pamiętać, aby zgromadzić do późniejszego okazania rzeczoznawcy uszkodzone przedmioty, np. wypaczone drzwi czy wilgotne deski podłogowe. Nie należy ich wyrzucać!
- Jeżeli w toku naprawy konieczny był zakup jakichś przedmiotów lub pomoc fachowców, należy zgromadzić wszystkie rachunki i faktury, a następnie przekazać je ubezpieczycielowi.
REKLAMA
Zakres działań może różnić się w zależności od charakteru szkody. Powyższy opis dokładnie pasuje do zniszczeń spowodowanych np. przez huragan, czy zalanie. Szkody w których przyczyną ich powstania jest przepięcie trzeba dodatkowo przekazać sprzęt do serwisu, aby określić przyczynę uszkodzeń, ich zakres i koszt naprawy. Z kolei po zalaniu priorytetem jest zahamowanie rozprzestrzeniania się wody, a więc konieczne jest jej usunięcie i m.in. suszenie oraz wietrzenie pomieszczeń.
- W razie jakichkolwiek wątpliwości można zgłosić się do ubezpieczyciela. W Compensie telefonicznie oraz poprzez stronę www udzielamy porad na temat możliwych scenariuszy w związku z wystąpieniem szkód katastroficznych oraz informacji na temat dalszej procedury likwidacyjnej. Czasem sami inicjujemy taki kontakt, bo jak najmniejszy rozmiar szkody leży w interesie naszym i naszych Klientów. Tak było w tym roku po przejściu trąby powietrznej w Kaniowie. Na mapie ryzyk znaleźliśmy nieruchomości mamy tam ubezpieczone i skontaktowaliśmy się z ich właścicielami – dodaje Rafał Mosionek.
REKLAMA
REKLAMA