REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

Inwestowanie w dzieła sztuki

Subskrybuj nas na Youtube
Obraz Fot. Fotolia
Obraz Fot. Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Inwestowanie w dzieła sztuki może przynieść duży zysk, ale wiąże się to z koniecznością posiadania kapitału. Żeby inwestować w sztukę trzeba wykazać się również wiedzą na jej temat, unikniemy wydatku na dzieła, które nie są warte swojej ceny. Najdroższe dzieła kupowane są za kilkadziesiąt milionów dolarów. Przeczytaj za ile były kupowane znane dzieła sztuki.

Europa i Ameryka

REKLAMA

Rynek sztuki wciąż się rozwija, czego dowodem jest ciągły wzrost sprzedaży m.in. sztuki współczesnej (powstałej po 1945 roku) w najważniejszych na świecie domach aukcyjnych: Christie’s i Sotheby’s. Dzieła te uzyskują coraz większy udział w rynku i biją też cenowe rekordy. Dla przykładu, rzeźba z brązu „L'Homme qui marche I” (1960) Alberto Giacomettiego znalazła nabywcę za 104,3 mln dol. (Sotheby’s, Londyn 2010), słynna „Puszka zupy Campbell z otwieraczem” (1962) Andy Warhola została wylicytowana za ponad 23 mln dol. (Christie’s w Nowym Jorku 2011), natomiast jego autoportret (1963) za 38,4 mln dol.

REKLAMA

W zeszłym roku słynna abstrakcja Marka Rothko „Orange, red, yellow” (1961) w londyńskim Christie’s została sprzedana za 86,9 mln dol., poprzedni rekord artysty padł w 2007 r. – 72,8 mln dol. Wcześniej ten obraz należał do bankiera i kolekcjonera Davida Rockefellera, który w 1960 r. kupił ją jako pracę wówczas mało znanego twórcy za 10 tys. dolarów. Oczywiście takie historie mogą rozgrzać wyobraźnię inwestorów, którzy z miłą chęcią widzieliby się na miejscu Rockefellera.

Zobacz także: Jak bezpiecznie inwestować i pomnożyć pieniądze?

Rynek chiński

Jednak nie tylko prace europejskich i amerykańskich artystów biją rekordy cenowe. Państwo Środka coraz częściej dokonuje ekspansji nie tylko ekonomicznej, lecz także artystycznej. Znakiem czasów stała się obecność chińskich nazwisk na listach najdroższych na świecie dzieł sztuki. Dwa lata temu praca Qi Baishi została wylicytowana w China Guardian, w Beijing za 65 mln dol., ustanawiając w 2011 r. rekord sprzedaży sztuki współczesnej. Wśród 15 najbardziej pożądanych twórców w 2011 r. aż 10 było pochodzenia azjatyckiego, a na pierwszym miejscu znalazł się Dagian Zhang (łączny dochód ze sprzedaży to 500 mln dol.) oraz Qi Baishi (445 mln dol.).

Zobacz także: Ile Polacy trzymają w bankach?

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ile zapłacimy za polskie dzieła sztuki?

Rodzimi artyści cenowo pozostają daleko za światową czołówką. Do najlepiej sprzedających się należą nieżyjący już Roman Opałka, którego słynny tryptyk obrazów liczonych osiągnął cenę 713 tys. funtów (Christie's, Londyn 2010) czy Wilhelm Sasnal, którego „Palące dziewczyny” wylicytowano za 465 tys. dol. (Phillips de Pury, Londyn 2008). Uwagę zagranicznych kolekcjonerów przyciąga też Piotr Uklański. Jego instalacja fotograficzna „Naziści” zmieniła właściciela za 568 tys. funtów (Phillips de Pury, Londyn 2006 r.).

Zobacz także: Jak oszczędzać na zakupach?

REKLAMA

Od ponad 20 lat na rynkach zachodnich obecna jest również Magdalena Abakanowicz, w 2006 r. „Tłum” – stojące postacie (22 figury) zostały na aukcji w Sotheby's, w Nowym Jorku sprzedane za ponad 400 tys. dolarów. Po głośnych wystawach w Museum of Modern Art (MoMA) i Centre Pompidou poszybowały w górę ceny rzeźb niedocenianej do tej pory Aliny Szapocznikow. W 2011 r. jej pracę w Pierre Berge & Associes, w Brukseli wylicytowano za 600 tys. euro.

Mimo że prace polskich artystów nie osiągają jeszcze takich pułapów cenowych, żeby znaleźć się w światowej czołówce, to z pewnością można na nich bardzo dobrze zarabiać. Ci, którzy w latach 70. wyłożyli po 100–300 dolarów na prace Jerzego Nowosielskiego, Tadeusza Kantora, Wojciecha Fangora czy Marii Jaremy, mają powody do satysfakcji, również finansowej. Ceny obrazów tych twórców osiągają na krajowych aukcjach poziomy kilkuset tysięcy złotych. Reliefy Henryka Stażewskiego w latach 90. kosztowały około 100 dolarów, teraz dochodzą do 100 tys. euro, oleje Tarasina przed 20 laty były do kupienia po kilka tysięcy, teraz dochodzą do 100 tys. złotych.

Zobacz także: Ubezpieczenie mieszkania lub domu – na co zwrócić uwagę?

Inwestowanie w sztukę

Takie informacje z rynku sztuki mogą zachęcić do tworzenia kolekcji również w celach inwestycyjnych. Znalezienie kolejnego artysty, który mógłby powtórzyć sukces Kantora, Fangora czy Nowosielskiego, jest oczywiście bardzo trudne, lecz nie niemożliwe. Mamy bowiem spore grono młodych zdolnych artystów, którzy już podbijają świat oraz prawdziwą rzeszę tych, którzy mogą pójść w ich ślady. Dla przykładu, niedawno świat obiegła informacja, że czterech polskich artystów weźmie udział w głównej wystawie 55. Biennale w Wenecji, zatytułowanej „Il Palazzo Enciclopedico”. Są nimi: Paweł Althamer, Mirosław Bałka, Jakub Julian Ziółkowski oraz Artur Żmijewski.

Co w związku z tym zrobić, żeby zacząć swoją przygodę z rynkiem sztuki? Możemy spróbować zgłębić jego tajniki na własną rękę lub skorzystać z pomocy eksperta, dzięki czemu nasze szanse na sukces znacznie wzrosną, a spadnie ryzyko kosztownej pomyłki.

Zobacz także: Karta kredytowa – jak to działa?

Wealth Solutions pomaga inwestorom i kolekcjonerom w tworzeniu indywidualnych zestawów dzieł sztuki, które nie tylko odpowiadają ich preferencjom estetycznym, ale również mogą być dobrą inwestycją. Dzięki współpracy z Fine Art Brokers, jednego z czołowych pośredników na rynku sztuki, jesteśmy również w stanie pomóc w zdobyciu prawdziwych światowych gwiazdmówi Karolina Nowak, Zarządzająca Inwestycjami na Rynku Sztuki.

Niezależnie od tego czy zdecydujemy się na pomoc przewodnika, czy zrobimy to na własną rękę, zdecydowanie warto wejść do świata sztuki. Najbogatsi ludzie na świecie od setek lat traktują sztukę nie tylko jako element wizerunku i stylu życia, lecz także jako sposób na budowę majątku odpornego na inflację i gospodarcze zawirowania.

Zobacz także: Inwestowanie pożyczonych pieniędzy w nieruchomości

Źródło: Materiały prasowe

Zapisz się na newsletter
Szukasz mieszkania, budujesz dom, remontujesz? Chcesz wiedzieć jak pielęgnować ogród albo jak oszczędnie ogrzewać swoją nieruchomość? Zapisz się na nasz newsletter i zyskaj dostęp do praktycznych wskazówek oraz najnowszych ofert na rynku!
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dzicy lokatorzy w Polsce: nie płacą, niszczą mieszkania, a sprawy w sądach trwają latami. Ekspert: prawo od lat chroni oszustów

Były premier Mateusz Morawiecki kilka dni temu opublikował w social mediach informację o pewnym hiszpańskim hotelu, który zbankrutował, a dzisiaj jest ruiną, bo w okolicy zadomowili się migranci, którzy sprawili, że turyści i goście zniknęli z wyspy. Hotel ma być zamieszkiwany przez „Ocupas” czyli słynnych dzikich lokatorów, którzy zajmują hiszpańskie nieruchomości. – Zirytował mnie ten wpis. Nie trzeba patrzeć na Hiszpanię, by zobaczyć patologiczne sytuacje zajmowania czyjejś własności bez żadnych konsekwencji. Od lat mówię, że w Polsce przestępcy i oszuści, czyli dzicy lokatorzy są lepiej chronieni niż uczciwi obywatele – mówi detektyw i windykator, specjalistka ds. dzikich lokatorów Małgorzata Marczulewska.

Jawność cen mieszkań: przełom czy tylko pozorna zmiana? Rynek nadal kształtują kredyty i koszty budowy

Od maja 2025 roku deweloperzy muszą ujawniać ceny ofertowe mieszkań i ich historię zmian. To ważny krok w stronę większej przejrzystości na rynku pierwotnym, który ma ułatwić kupującym podejmowanie decyzji. Czy jednak sama jawność wystarczy, by realnie wpłynąć na ceny? Eksperci są zgodni – to kredyty, koszty budowy i przepisy grają dziś pierwsze skrzypce.

Rekordowy boom na mieszkania: Polacy rzucili się do zakupów po obniżce stóp procentowych

Po miesiącach wyczekiwania Polacy wrócili na rynek mieszkaniowy z nową siłą. W maju codziennie rezerwowano aż 115 mieszkań na największych rynkach – to najwyższy wynik od roku. Obniżka stóp procentowych, rosnące wynagrodzenia i poprawa dostępności kredytów sprawiły, że kupujący podejmują decyzje szybciej i bardziej zdecydowanie. Czy to początek nowej fali boomu mieszkaniowego?

Czy rynek nowych mieszkań zwalnia?

Liczba wydawanych pozwoleń na budowę oraz rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych maleje. Czy deweloperzy modyfikują swoje strategie i przesuwają terminy realizacji nowych projektów? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

REKLAMA

Wynajem traci sens? Coraz więcej Polaków wraca do marzenia o własnym M!

Ceny mieszkań się stabilizują, kredyty znów są dostępne, a wynajem coraz droższy. W efekcie Polacy coraz częściej wybierają zakup własnego M zamiast płacenia wysokich czynszów. Czy 2025 to początek wielkiego powrotu do kupowania mieszkań? Sprawdzamy, co się zmieniło i co dziś naprawdę się opłaca.

Obowiązek publikacji cen ofertowych mieszkań - co na to deweloperzy?

Jak wynika z analiz rynku, ceny nie są publikowane aż w 60–80 proc. inwestycji. Jak zatem deweloperzy oceniają zmiany w ustawie, które wprowadzają obowiązek ujawniania cen wszystkich budowanych mieszkań? Jakie mogą być konsekwencje tych przepisów dla rynku nieruchomości? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Gminy budują mało mieszkań czynszowych z co najmniej pięciu powodów. Niektóre mogą szokować!

Szanse na tanie mieszkanie czynszowe od gminy są znikome i nie wystarczy – jak przekonują niektórzy politycy – dosypać więcej pieniędzy z budżetu państwa, a inwestycje z tanimi mieszkaniami na wynajem wyrosną jak grzyby po deszczu. Eksperci portalu GetHome.pl zwracają uwagę, że jest co najmniej pięć przyczyn niskiej aktywności inwestycyjnej gmin.

Rynek wynajmu w Warszawie w 2025 roku – czy zakup na wynajem to dobra forma inwestycji?

Wynajem nieruchomości mieszkalnych to na ten moment ciekawy pomysł na dochodowy biznes. Inwestowanie w mieszkania na terenie Warszawy zawsze wiąże się z ryzykiem. Musisz wiedzieć, jak wybierać nieruchomości, aby kupić je w jak najrozsądniejszej cenie, wyremontować, a następnie wynająć z zyskiem.

REKLAMA

Najem miejsca postojowego: tylko w pakiecie z mieszkaniem?

Najem miejsca postojowego: tylko w pakiecie z mieszkaniem? Na rynek najmu coraz częściej trafiają mieszkania z budynków posiadających miejsca postojowe. Wyjaśniamy, czy te miejsca są wynajmowane razem z lokalem.

DSR i magazyny energii w Polsce – wyzwania i szanse transformacji energetyczne [WYWIAD]

Czy polski system energetyczny jest gotowy na rosnące wyzwania? Dlaczego mechanizmy redukcji zapotrzebowania (DSR) nie działają jeszcze tak, jak powinny? Co musimy zmienić, by zwiększyć elastyczność i niezawodność sieci oraz jaką rolę mogą odegrać magazyny energii i OZE?

REKLAMA