Płatności gotówkowe będą zaokrąglane o dwa grosze
REKLAMA
REKLAMA
Celem tej ustawy jest usprawnienie i uproszczenie oraz zmniejszenie kosztów obrotu gotówkowego. Proponujemy, aby w przypadku płatności gotówkowych łączna kwota należności, czyli rachunek końcowy, podlegała zaokrągleniu do pięciu groszy – mówi Aleksander Proksa, dyrektor Departamentu Prawnego NBP, autor projektu ustawy.
REKLAMA
Projektowana ustawa nie obejmuje form transakcji bezgotówkowych, czyli płatności kartą, płatności elektronicznych oraz tradycyjnych płatności bankowych. W przypadku płatności gotówkowych finalny rachunek byłby zaokrąglany maksymalnie o dwa grosze w górę lub w dół. Rachunki kończące się na 1 i 2 grosze oraz 6 i 7 groszy byłby zaokrąglane w dół, końcówki 3 i 4 grosze oraz 8 i 9 groszy – w górę.
Zobacz także: Kalendarz domowych wydatków – jak go stworzyć?
REKLAMA
Celem NBP nie jest całkowita „eliminacja” monet jednogroszowych i dwugroszowych z obiegu gotówkowego, ale znaczące ograniczenie popytu na te monety. Oznacza to, że nawet w przypadku wejścia w życie ustawy, nadal będzie możliwe płacenie w sklepach monetami jednogroszowymi i dwugroszowymi (np. pięcioma jednogroszówkami), a NBP będzie zaspokajał popyt na te monety tak długo, jak będzie on istniał.
NBP tworząc rozwiązania zawarte w projekcie ustawy korzystał z doświadczeń wielu państw, które przeprowadziły podobną operację. W żadnym z nich obywatele nie spotkali się z niespodziewanym wzrostem inflacji czy problemami w obrocie gotówkowym. Wprost przeciwnie – akceptacja społeczna tego typu rozwiązań jest wysoka, a oszczędności w gospodarce znaczące.
Zobacz także: Obniżka oprocentowania depozytów
Po przyjęciu tej ustawy przez Sejm ceny nadal będą mogły się kończyć np. na 99 groszy. Przykładowo w Czechach, pomimo wycofania wszystkich monet poniżej 1 korony, ceny w halerzach wciąż występują. Można przypuszczać, że w Polsce część sklepów ze względów marketingowych nie tylko pozostawi końcówki cen produktów na obecnym poziomie, ale obniży je np. z 99 do 95 groszy. Z analiz Instytutu Ekonomicznego NBP wynika, że zaokrąglenie kwot na rachunku końcowym powinno być neutralne dla wskaźnika inflacji (CPI). Według naszych szacunków, wzrost wydatków przeciętnego konsumenta wyniósłby ewentualnie nie więcej niż kilkadziesiąt groszy rocznie – mówi Marcin Kaszuba, dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP.
Zobacz także: NBP od 2013 r. nie będzie skupował już złota
REKLAMA
Z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez NBP wynika także, że 62 procent Polaków wskazuje na potrzebę wycofania z obiegu monet jednogroszowych i dwugroszowych. Zdecydowana większość badanych nagminnie doświadcza problemów związanych z rozliczaniem końcówek cen w obrocie gotówkowym – skarżą się na wydłużony czas transakcji oraz częste prośby sprzedającego o rezygnację z przysługującej reszty. Dzieje się tak, mimo że NBP wprowadza co roku do obiegu setki milionów sztuk tych monet, a ich udział w całej emisji monet rośnie zdecydowanie szybciej niż średnia.
Obecnie w obiegu mamy ponad 7 miliardów monet jedno- i dwugroszowych na niespełna 13 miliardów wszystkich wyemitowanych monet. Jest to więc ponad połowa całej emisji. Monety te szybko wypadają z obiegu – są gromadzone w skarbonkach lub szufladach i często o nich zapominamy. Do takiego zachowania przyznaje się jedna trzecia Polaków. Wydaje się, że lepiej byłoby przekazać te pieniądze prosto do budżetu państwa niż do słoików – mówi Barbara Jaroszek, z-ca dyrektora Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.
Zobacz także: Jakie są produkty finansowe dla dzieci?
Dodatkowo wiele przedsiębiorstw handlowych, banków oraz firm zajmujących się obrotem pieniędzmi wskazuje na niewspółmiernie wysokie – w stosunku do ich wartości – koszty przeliczania, sortowania, pakowania oraz transportu monet jednogroszowych i dwugroszowych. Obrót tymi monetami jest dla nich dodatkowym kosztem. Pomysł NBP popiera m.in. Związek Banków Polskich oraz Polska Organizacja Firm Obsługi Gotówki.
Zobacz także: Co to jest karta przedpłacona?
W 2012 roku Narodowy Bank Polski przekazał łącznie do banków komercyjnych 527 milionów sztuk monet o nominałach 1 i 2 grosze. W tym okresie do NBP wróciło 27,9 miliona sztuk tych monet. Łączny przyrost monet o najmniejszych nominałach w obiegu w okresie 1997–2012 wyniósł w sumie 10,9 miliardów sztuk.
Roczne koszty NBP związane z biciem 1 i 2 groszówek wynoszą obecnie około 40 milionów złotych i należy się spodziewać, że w kolejnych latach będą rosły ze względu na wysokie koszty surowców i zwiększający się popyt. Dzięki proponowanej ustawie, NBP zaoszczędzi nawet około 40 proc. środków wydatkowanych na emisję monet powszechnego obiegu. Dzięki spadkowi kosztów poprawie uległby wynik NBP (zysk banku w 95 procentach trafia do budżetu państwa).
W ostatnich latach decyzję o wprowadzeniu regulacji polegającej na zaokrąglaniu rachunków finalnych i wycofaniu z obiegu monet o najniższych nominałach zdecydowały się m.in. Czechy, Węgry, Rosja, Szwecja, Dania oraz Izrael. Państwa, które wprowadziły te zmiany oceniły je jako udane, a przebieg wdrażania tych rozwiązań był zgodny z oczekiwaniami. W krajach tych wciąż funkcjonują tzw. ceny marketingowe, nie odnotowano zakłóceń w obiegu gotówkowym wynikających z nieznajomości zaokrągleń, a koszty dostosowań urządzeń były nieznaczne.
Źródło: Narodowy Bank Polski
Zobacz także: Dobra kondycja polskiej waluty
REKLAMA
REKLAMA