REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

W 2013 roku spadną ceny złota

Roman Przasnyski Open Finance
Złoto Fot. Fotolia
Złoto Fot. Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Specjaliści szacują, że w 2013 roku spadną ceny złota i z obecnych 5000 dolarów za uncję osiągną poziom ok. 1750 dolarów. Notowania cen złota nie reagują na trzy główne bodźce odpowiadające za wzrost cen, czyli na perspektywę wzrostu inflacji, wzrost ryzyka i luzowania polityki pieniężnej.

W ostatnich tygodniach 2012 roku pojawiły się dwie opinie, które każą poważnie zastanowić się nad perspektywami rynku złota i wynikającymi z nich strategiami inwestycyjnymi. Autorami obu z nich są przedstawiciele obozu byków, będących od dłuższego czasu zwolennikami scenariusza złotej hossy. Skoro zaś sygnały ostrzegawcze płyną z tej strony, nie sposób ich lekceważyć. Jedna pochodzi od analityków Goldman Sachs. Obniżyli oni na początku grudnia swoje prognozy cen złota w niemal wszystkich horyzontach, od trzech do kilkunastu miesięcy. Spodziewają się oni, że w 2013 roku cena uncji kruszcu będzie wynosić 1750 dolarów. Ostrzegają, że pogarsza się relacja zysku do ryzyka, towarzysząca złotym inwestycjom.

REKLAMA

Ostrożność zaleca też słynny inwestor Jim Rogers „siedzący” na złocie od dłuższego czasu. Dalej uważa się za byka, ale dostrzega, że korekta spadkowa na tym rynku trwa już kilkanaście miesięcy i może trwać jeszcze przez dłuższy czas.

Zobacz także: NBP od 2013 r. nie będzie skupował już złota

Obawy wynikają przede wszystkim z tego, że mimo iż nadal spełnione są niemal wszystkie przesłanki, sprzyjające wzrostom cen złota, na rynku mamy do czynienia z jedną z największych i najdłuższych korekt spadkowych w całym, dwunastoletnim okresie hossy. Najbardziej niepokojące jest to, że notowania złota nie reagują na trzy najsilniejsze bodźce, sprzyjające ich zwyżkom: wzrost ryzyka, luzowanie polityki pieniężnej, w tym w szczególności działania Fed oraz perspektywa wzrostu inflacji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zobacz także: Czy będą kolejne obniżki stóp procentowych?

Na rynku aktywów, zwanych bezpiecznymi przystaniami, do których należy złoto, sytuacja jest zastanawiająca. Trwa hossa na obligacjach skarbowych najbardziej wiarygodnych emitentów. Inwestorzy godzą się na rekordowo niską rentowność. W skrajnych, choć nieodosobnionych przypadkach, gotowi są akceptować nie tylko ujemną rentowność realną, czyli po uwzględnieniu inflacji, ale nawet nominalną, a więc dopłacają, by mieć możliwość bezpiecznego przechowania kapitału. Złoto, klasyczne safe haven, ze sporej części tej fali ucieczki przed ryzykiem nie skorzystało.

Zobacz także: Czy warto kupić nieruchomość za gotówkę?

REKLAMA

Od momentu ustanowienia we wrześniu 2011 roku rekordu wszech czasów, na poziomie 1920 dolarów za uncję, cena kruszcu znajduje się w tendencji spadkowej. Od tego czasu do końca grudnia 2012 roku jej skala sięga prawie 14 proc. W najgorszym momencie wynosiła około 400 dolarów na uncji, czyli 21 proc. Cena kruszcu spadła w okolice 1530 dolarów już w tym samym miesiącu, w którym zanotowano szczyt. Później kilkukrotnie ten poziom bronił notowania przed głębszą przeceną. Działo się tak w grudniu 2011 roku i od połowy maja do połowy lipca 2012 roku. Kolejne fale zwyżek, które trudno traktować inaczej, jak tylko korekty w trendzie spadkowym, kończyły się o okolicach 1800 dolarów.

Techniczny obraz rynku wyraźnie nie sprzyja zwyżkom. Notowania złota zmierzają obecnie w kierunku mocniej nachylonej linii trendu spadkowego. Wiele wskazuje na to, że jej spotkanie z kursem nastąpi w pobliżu 1530-1550 dolarów. Tam powinno rozegrać się kluczowe starcie byków i niedźwiedzi, które może przesądzić o losie dwunastoletniej fali wzrostów. W przypadku zwycięstwa byków, notowania pójdą w górę, a ograniczeniem dla zwyżki będzie mniej nachylona linia trendu, wyznaczająca opór, znajdujący się obecnie w okolicach 1750 dolarów. Jego pokonanie otworzyłoby drogę do wspomnianych 1800 dolarów.

Zobacz także: Ekologiczne domy pozwolą na oszczędności

Inny kształt, jaki można dostrzec na wykresie cen złota, to trójkąt zniżkujący, sugerujący odwrócenie poprzedniego trendu, a więc zwiastujący spadki. Przełamanie wsparcia w okolicach 1500 dolarów byłoby mocnym sygnałem ostrzegawczym przed negatywnym scenariuszem.

Zobacz także: Hipoteka dla banku to może być za mało

REKLAMA

Jedyne optymistyczne wskazanie wynika z założenia, że mamy do czynienia z prostokątem, ukształtowanym po wcześniejszym ruchu w górę. Taki układ wykresu wskazuje na większe prawdopodobieństwo kontynuacji poprzedzającej go tendencji. Sygnałem do kupowania złota byłoby wyjście notowań powyżej 1800 dolarów za uncję. Patrząc jednak na historię złotego rynku z perspektywy długoterminowej, można wskazać okresy, w których notowania kruszcu z formacji prostokąta nie mogły wyrwać się nawet przez kilka lat. W bardzo wąskim przedziale 370-418 dolarów za uncję przez niemal trzy lata, od grudnia 1993 do listopada 1996 roku. Takie okresy 13-proc. rozpiętości między minimum a maksimum trendu bywają dla większości inwestorów mocno stresujące, tym bardziej, gdy w tym czasie na innych rynkach jest znacznie ciekawiej.

Trzymając się kalendarzowych nawyków, można sądzić, że nic złego na rynku złota się nie dzieje. Rok 2012 jest dwunastym z rzędu, w którym notowania złota osiągnęły dodatnią stopę zwrotu. Jednak od dwóch lat jej skala ma tendencję malejącą. To jedna z oznak słabnięcia trendu wzrostowego. Każdy, nawet najdłuższy trend kiedyś się kończy, a wcześniej zwykle widać tego sygnały.

Zobacz także: Kantory internetowe zyskują na popularności

Warto zwrócić uwagę, że w ciągu ostatnich dwunastu lat hossy, najniższe, sięgające około 5 proc. stopy zwrotu złoto przynosiła w okresach kryzysów (rok 2008) i spowolnienia gospodarczego (lata 2004 i 2012). Złoto jest więc bezpieczną przystanią, ale z pewnością nie jest odporne na negatywne tendencje na rynkach finansowych i w gospodarce.

Zobacz także: Spada zdolność kredytowa bezdzietnych rodzin

Trzeba też zauważyć, że dla polskich inwestorów koniec tendencji wzrostowej na rynku złota już nastąpił. Cena złota wyrażona w naszej walucie spadła w 2012 roku o ponad 5 proc. To pierwszy taki przypadek od 2004 roku. A powodem jest umocnienie złotego. Kurs naszej waluty wobec dolara będzie też jednym z istotnych czynników wpływających na wyniki inwestowania w złoto w przyszłym roku.

Wszystko wskazuje na to, że posiadacze złota w 2013 roku będą musieli przygotować się na gorsze czasy, zaś chętni do jego zakupu będą mogli zacząć polowanie na okazję. Wydaje się, że proporcje zysku i ryzyka będą zmieniać się na korzyść tych drugich.

Zobacz także: Rośnie popularność kredytów rodzinnych

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Kiedy jest równonoc wiosenna 2025

Kiedy jest równonoc wiosenna w 2025 r.? Czy każdego roku jest w tym samym terminie? Czy zmiana czasu na letni jest wcześniej czy później niż równonoc wiosenna?

Nowe mieszkanie od dewelopera za pół aktualnej ceny metra kwadratowego: są i będzie ich coraz więcej – jeden warunek

Kompromis jest łatwy do spełnienia. Zamiast płacić 20 tys. zł za metr kwadratowy na warszawskiej woli, można kupić nowiutkie mieszkanie w Błoniu po 8 tys. zł za metr. Podobnie jest za rogatkami innych metropolii, a deweloperzy zaczynają tam budować nowe osiedla na potęgę.

Gdzie w UE najszybciej rosną ceny mieszkań? W Polsce!

Gdzie w UE najszybciej rosną ceny mieszkań? To właśnie Polska odnotowała jeden z najwyższych wzrostów cen mieszkań w Unii Europejskiej – w III kwartale 2024 roku wyniósł on ponad 14 proc. r./r. Skąd takie ceny?

Co teraz pyli? Marzec 2025

Co teraz pyli? Marzec 2025 r. to początek silnego pylenia trzech pospolitych roślin. Zakład Modelowania Atmosfery i Klimatu w Instytucie Ochrony Środowiska – Państwowym Instytucie Badawczym podaje kalendarz pylenia. Sprawdź, co teraz pyli.

REKLAMA

Ceny materiałów budowlanych 2025 - prognozy

W 2024 ceny materiałów budowlanych zaczęły hamować, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku sektor budowlany czeka ożywienie. Czy można się spodziewać podwyżek cen?

Branża budowlana czeka na lepsze czasy, ale statystyki GUNB nie pozostawiają złudzeń

Rok 2024 przyniósł wzrost liczby pozwoleń na budowę, ale to zasługa głównie firm deweloperskich i inwestorów indywidualnych budujących domy jednorodzinne. W budownictwie innym niż mieszkalne pozwoleń było mniej – wynika z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (GUNB). Eksperci portalu GetHome.pl zwracają uwagę, że w ręku inwestorów jest wiele niewykorzystanych pozwoleń, które uzyskali w poprzednich latach.

Dwa pokoje od dewelopera - ile trzeba zapłacić?

Ile trzeba mieć na dwa pokoje od dewelopera? Jakie są ceny w największych miastach? Czy dużo wzrosły? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Czy WIBOR jest zgodny z prawem? [POLEMIKA]

Artykuł jest polemiką Związku Banków Polskich do artykułów, które ukazały się na naszych łamach, linki do nich podajemy poniżej.

WIBOR, jako wskaźnik referencyjny, jest zgodny z przepisami prawa, zarówno unijnymi, jak i krajowymi. Jego rzetelność została potwierdzona przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Orzecznictwo dotyczące kredytów walutowych nie ma zastosowanie do kredytów w złotych. Bank wypełniał i nadal wypełnia wszystkie obowiązki informacyjne wobec swoich klientów. Nie ma uzasadnienia dla kreowania w orzecznictwie dodatkowych obowiązków informacyjnych, nieistniejących w chwili zawarcia umowy.

REKLAMA

Właściciel czy darmowa siła robocza? Nieodpłatna praca przy najmie mieszkań, o której nikt nie mówi

Właściciele mieszkań na wynajem często mają opinię tych, którzy tylko inkasują czynsz i cieszą się łatwym dochodem. W rzeczywistości jednak najem generuje spore koszty, o których rzadko się mówi. Czy rzeczywiście bycie wynajmującym to taki złoty interes?

Pierwsze klucze – teraz pójdą w górę ceny mniej atrakcyjnych i gorzej sprzedających się mieszkań. Tak uważają eksperci

Poprzedni program rządowy – Kredyt zero procent, wywindował rynkowe ceny nowych mieszkań kupowanych wprost od deweloperów. Nowy – Pierwsze klucze ma wykluczyć popełnienie tego błędu. Tymczasem eksperci wskazują, że teraz do absurdalnych rozmiarów w górę pójdą ceny starych mało atrakcyjnych mieszkań.

REKLAMA