Mieszkania używane w „Rodzinie na Swoim”
REKLAMA
REKLAMA
Mieszkania używane od początku cieszyły się największą popularnością w „Rodzinie na Swoim”. Sytuacja miała ulec zmianie po 31 sierpnia 2011 roku, kiedy rząd wprowadził zmiany do programu, a limity cen lokali kwalifikujących się do „Rodziny na Swoim” znacznie się obniżyły. Mieszkania z rynku wtórnego zostały w programie, ale limity zmieniły się zdecydowanie na ich niekorzyść. Różnica między oboma segmentami jest duża, co dawało deweloperom nadzieję, że od tej pory to rynek pierwotny będzie w głównej mierze napędzał „Rodzinę na Swoim”.
REKLAMA
Rynek wtórny wygrywa w Warszawie i w Gdańsku
Obecnie limit dla mkw. mieszkania w Warszawie, kwalifikujący się do „Rodziny na Swoim”, wynosi na rynku pierwotnym 6435 zł, a na rynku wtórnym 5148 zł. Mediana styczniowych statystyk transakcji zawartych przez klientów Open Finance i Home Broker mówi o kwocie 7545 zł (cena jest wypadkową zakupów zarówno nowych lokali, jak i używanych). Znalezienie używanego mieszkania, które zmieści się w limicie, jest bardzo trudne. Widać to w szczegółowych statystykach BGK za IV kwartał 2011 roku, z których wynika, że wartość kredytów zaciągniętych na mieszkania z rynku wtórnego spadła średnio o trzy czwarte, a liczba z ok. 600 na kwartał do 165. Odwrotnie sytuacja wygląda na rynku pierwotnym, gdzie liczba kredytów wzrosła do 774 w IV kwartale z 454.
Zobacz także: Zakup działki i budowa domu: kredyt budowlany
REKLAMA
W innych miastach sytuacja wygląda podobnie. Około 30 proc. różnicy między cenami transakcyjnymi a limitami cenowymi dla rynku wtórnego można też zaobserwować we Wrocławiu, w Szczecinie, w Białymstoku, w Lublinie i w Zielonej Górze, najgorzej jest w Gdańsku oraz w Krakowie. Statystyki z IV kwartału pokazują w tych miastach duży, nawet 80 proc. spadek sprzedaży kredytów w ramach RnS na rynku wtórnym, w porównaniu z I czy II kwartałem 2011 roku.
Pod koniec zeszłego roku „Rodzina na Swoim” praktycznie nie istniała już na rynku wtórnym w Krakowie i w Lublinie (w IV kwartale 2011 r. odsetek preferencyjnych kredytów zmniejszył się w ujęciu liczbowym o ok. 30%, a wartościowo o ok. 40% w porównaniu z początkiem ubiegłego roku). Korzystniejsze limity dla rynku pierwotnego spowodowały, że był on w lepszej kondycji niż rynek wtórny, a spadki wynosiły od połowy do dwóch trzecich wcześniejszej sprzedaży. Inaczej było w Gdańsku, w którym doszło do zwiększenia się liczby kredytów na nowe mieszkania.
Zobacz także: Spłata kredytu przez spadkobierców po śmierci kredytobiorcy
W których województwach jest lepiej?
W Bydgoszczy, w Katowicach, w Łodzi i w Toruniu zmiany limitów spowodowały, że rynek wtórny zyskał na popularności. Ceny mieszkań używanych są zbliżone do cen obowiązujących na rynku, co powoduje, że zainteresowanie „Rodziną na Swoim” jest ogromne. Liczba preferencyjnych kredytów na mieszkania używane wzrosła w Bydgoszczy i w Toruniu od 10 do 20%. Ponadto w Bydgoszczy liczba kredytów w ramach RnS na nowe mieszkania podwoiła się, a w Toruniu zwiększyła się o ok. 80%. Zmiany nie zaszkodziły także rynkowi nieruchomości w woj. kujawsko-pomorskim. W Katowicach liczba kredytów wzrosła o 10%, mimo że nieznacznie zmniejszyła się ich wartość. Sytuacja dobrze przedstawia się także w woj. śląskim, jak również w Łodzi i woj. łódzkim, w woj. lubuskim oraz w Gorzowie Wielkopolskim. Natomiast w Zielonej Górze nabywcy mieli kłopot z zakupem używanych mieszkań w ramach RnS.
Zobacz także: Kredyt nie tylko na mieszkanie
Zmiany w limitach, szczególnie w przypadku rynku wtórnego, były różnie odczuwalne w różnych województwach i ich stolicach. W niektórych rejonach „Rodzina na Swoim” właściwie zniknęła, w innych zyskała na popularności.
REKLAMA
Jednak 58-proc. udział rynku wtórnego w wartości udzielonych kredytów w ramach RnS nie wynika wyłącznie z dopasowania się limitów do realiów rynku. To po części rezultat efektywnej sprzedaży i zaniżania cen nieruchomości w umowach. Zmiany zasad programu spowodowały, że zaczęto szukać sposobów na omijanie limitów, głównie na rynku pierwotnym, np. przez przenoszenie części kosztów transakcji na parking lub piwnicę czy podpisywanie umowy bez tynków i instalacji. Mimo to lepiej radzi sobie rynek wtórny.
Liczba nowych mieszkań, na które zaciągnięto by preferencyjny kredyt, nie zwiększyła się. Rząd powoli realizuje swój plan ograniczenia „Rodziny na Swoim”. Styczeń był trzecim miesiącem z rzędu, w którym liczba kredytów w RnS nie przekraczała 3 tys. sztuk, czyli średnio o około 1,5 tys. mniej niż przed wprowadzeniem zmian do programu w sierpniu 2011 r. W styczniu zaciągnięto 2865 preferencyjnych kredytów na kwotę 497 mln zł. W grudniu 2011 r. banki udzieliły 2999 kredytów, a w listopadzie 2766. Od początku istnienia programu zaciągnięto 138,7 tys. kredytów o wartości ponad 25,5 mld zł. „Rodzina na Swoim” wygasa w grudniu.
Zobacz także: Wkład własny do kredytu hipotecznego
REKLAMA
REKLAMA