7 mitów na temat kredytu hipotecznego
REKLAMA
REKLAMA
Kredyt hipoteczny - co warto wiedzieć?
Poddałeś gruntownej analizie budżet domowy, oszacowałeś swoją przyszłą sytuację finansową i postanowiłeś: kupuję mieszkanie na kredyt. Brawo! Masz za sobą jedną z ważniejszych decyzji w życiu. Teraz zasiadasz przez komputerem, by sprawdzić w sieci, jak przygotować się do złożenia wniosku o kredyt hipoteczny. Przeglądasz jedną, drugą stronę, kolejny blog i… zamiast wiedzieć coraz więcej, ze zdziwieniem stwierdzasz, że nic z tego nie rozumiesz, a ubieganie się o kredyt mieszkaniowy to długi i wyjątkowo skomplikowany proces. Dlaczego tak jest? Wokół kredytu hipotecznego panuje wiele mitów, co więcej w Internecie nierzadko znajdziemy sprzeczne ze sobą informacje opisujące ten sam temat. Dlatego przyszły kredytobiorca powinien bardzo starannie wybierać źródła, z których czerpie informacje. W innym przypadku nie tylko korzystna oferta może przejść koło nosa, ale można także podpisać umowę kredytową, której skutki będziemy odczuwać nawet przez dekadę. Z pomocą przychodzą eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).
REKLAMA
Mit 1: Bez 20 proc. wkładu własnego kredytu hipotecznego nie dostaniesz!
Większość banków obecnych na naszym rynku wymaga od przyszłego kredytobiorcy minimalnego wkładu własnego na poziomie 20 proc. Czy to oznacza, że jeżeli dysponujemy niższym wkładem, nie mamy szans na otrzymanie środków? Otóż nie!
– Na rynku kredytów hipotecznych nadal są oferty wymagające minimum 10% wkładu własnego. Może być jednak tak, że bank będzie chciał sobie zrekompensować niższy wkład, wymagając od wnioskodawcy dodatkowego zabezpieczenia spłaty kredytu, np. wykupienia dodatkowego ubezpieczenia lub oferując wyższe oprocentowanie kredytu. Warto również wiedzieć, że wkładem własnym niekoniecznie muszą być środki pieniężne. Może to być np. działka w przypadku budowy domu lub też wszystkie wykonane na działce prace związane z budową – wyjaśnia Agnieszka Głowińska - Kurandy, ekspert ZFPF, Lendi.
Planujesz zakup nowego mieszkania? To świetnie! W tym przypadku wkładem własnym mogą być środki wniesione na rzecz dewelopera (w tym na rachunek powierniczy).
Mit 2: Mój bank odrzucił wniosek? Na pewno nie mam szans na kredyt w innym banku!
Nie otrzymałeś kredytu w swoim banku? Masz w nim aktywne dwa konta, spłacałeś wcześniej kredyt gotówkowy, ale to nie oznacza, że kredytodawca spojrzał na Twój wniosek przychylniejszym okiem.
REKLAMA
– Nie zawsze to, że jesteśmy od lat klientami konkretnego banku, da nam preferencyjne warunki lub zapewni pozytywną decyzję kredytową. Banki są zobligowane pewnymi regułami, na podstawie których przyznają finansowanie, ale mają swoje wewnętrzne zasady udzielania kredytów hipotecznych. Co więcej, bardzo często różnią się swoimi politykami w tym zakresie. Niepowodzenie w jednym banku nie oznacza negatywnej decyzji w innym. Warto skorzystać z usług eksperta, który wyeliminuje ryzyko odmowy jeszcze przed złożeniem wniosku – komentuje, Agnieszka Głowińska - Kurandy, ekspert ZFPF, Lendi.
To tłumaczy, dlaczego przy posiadaniu tych samych warunków wstępnych w dwóch pierwszych bankach dana osoba nie otrzyma środków, a w trzecim już tak i to bez żadnych problemów. Dlatego, jeżeli nie dostaniemy kredytu w swoim macierzystym banku, złóżmy wniosek w kolejnym. Jeżeli jednak nie chcemy składać wniosków kompletnie „na ślepo” i jednocześnie chcemy zwiększyć swoje szanse na otrzymanie kredytu, skorzystajmy z pomocy pośrednika finansowego. Taka osoba doskonale zna ofertę banków, w dodatku m.in. zweryfikuje wstępnie naszą zdolność kredytową, dzięki czemu będziemy wiedzieć, gdzie najlepiej złożyć wniosek kredytowy. Z tym tematem związany jest kolejny mit:
Mit 3: W banku znajdziemy tańsze oferty niż w biurze pośrednika kredytowego
REKLAMA
Niestety, wiele osób nadal wierzy w ten mit, ponieważ wychodzi z błędnego założenia, że pośrednicy muszą jakoś zarabiać na swojej działalności, dlatego oferują droższe kredyty. Po pierwsze, najważniejsze: udając się do pośrednika kredytowego, skorzystamy z jego wsparcia bezpłatnie. Po drugie – zarówno bezpośrednio w banku, jak i biurze eksperta finansowego dostępne są takie same oferty kredytów mieszkaniowych, tzn. przyszły kredytobiorca może liczyć na te same warunki. Pojawia się więc pytanie, dlaczego w ogóle korzystać ze wsparcia pośredników kredytowych, a nie udać się po pieniądze od razu banku?
Proces starania się o kredyt hipoteczny dla wielu osób może być niełatwy – tym bardziej skomplikowany, jeżeli nie mamy doświadczenia w tematach finansowych lub mamy małą wiedzę dotyczącą produktów bankowych. Pośrednik pomoże nam m.in. zrozumieć każdy parametru kredytu hipotecznego, wyjaśni jak jego poszczególne elementy wpływają na koszt finansowania, pomoże wypełnić wniosek kredytowy.
Z taką wiedzą łatwiej będzie wybrać nam najbardziej korzystną ofertę. Bywa, że takie wsparcie w ogóle decyduje w sukcesie w staraniu się o przyznanie środków.
Mit 4: Po kredyt mieszkaniowy tylko z umową o pracę
Kiedy przyszła pandemia, a banki zaostrzyły swoją politykę kredytową (aktualnie sytuacja się zmieniła), rzeczywiście nie wszyscy mieli równe szanse na otrzymanie finansowania. Osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych, czy pracujące w branżach najbardziej narażonych na korona-kryzys, raczej nie mogły liczyć na przyznanie środków. Jednak banki nie wykluczały i obecnie także nie wykluczają z góry pewnych grup klientów z procesu starania się o kredyt mieszkaniowy.
Dzięki stałemu zatrudnieniu w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony stajemy się wiarygodniejszym kredytobiorcą w oczach banków. Jeżeli jednak nasze dochody są udokumentowane w innych sposób, np. jest to umowa o dzieło, bank nie odrzuci naszego wniosku.
Mit 5: Konieczna jest historia kredytowa
W wielu poradnikach dla przyszłych kredytobiorców można wyczytać, że jeżeli mamy za sobą krótką historię kredytową lub jej brak, warto zaczekać z wnioskowaniem o kredyt mieszkaniowy. Za to najpierw należy zaciągnąć pożyczkę, kupić coś na raty, tylko po to, by pokazać bankowi, że zobowiązania spłacamy rzetelnie. Istnieje bowiem przekonanie, że gdy nie ma historii kredytowej, to nie ma szans na kredyt hipoteczny.
– To jeden z popularniejszych mitów związanych z tym rodzajem finansowania. Wśród spłacających kredyt hipoteczny są głównie młode osoby, które zdecydowały się kupić pierwsze, własne mieszkanie czy wybudować wymarzony dom. Tylko część z nich miała okazję zaciągnąć wcześniej jakieś zobowiązanie, co w pewnym sensie nawet dobrze świadczy o młodych konsumentach. Banki nie mogą sobie pozwolić na to, by udzielać kredytów hipotecznych tylko tym osobom, które mają udokumentowaną historię kredytową – komentuje Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Poza tym, sama historia kredytowa nie wystarczy. Musi być ona oczywiście pozytywna. Spłata poprzedniego zobowiązania będzie plusem jedynie wtedy, gdy dana osoba była rzetelnym kredytobiorcą.
Mit 6: Za środki z kredytu hipotecznego nie kupię mieszkania z „drugiej ręki”
Kredyt hipoteczny pozwala sfinansować zarówno zakup mieszkania od dewelopera, jak i tego z rynku wtórnego. To drugie rozwiązanie ma nawet swoje zalety. Nasze lokum już istnieje, więc to pewna inwestycja. Na rynku wtórnym również panuje jeszcze większa różnorodność niż w przypadku nowych lokali, więc jest z czego wybierać. Zakup mieszkania z „drugiej ręki” to także mniej formalności do załatwienia przy staraniu się o kredyt.
Mit 7: Singiel nie otrzyma kredytu albo dostanie gorsze warunki
Banki w swej ofercie nie posiadają oddzielnych produktów – kredytu dla singla i dla pary, np. małżeństwa. Bank za każdym razem w taki sam sposób podchodzi do analizy sytuacji finansowej wnioskodawcy (sprawdzając m.in. jego zdolność i historię kredytową). Jeżeli więc we wniosku widnieją dwie osoby – bo o kredyt można starać się z drugą osobą, ale nie musi być to współmałżonek, ale także np. brat, rodzic – to bank podda takiemu sprawdzeniu obu potencjalnych kredytobiorców.
– Należy pamiętać, że współkredytobiorca zwiększa szanse na otrzymanie środków tylko wtedy, gdy jego zdolność i historia kredytowa zostaną pozytywnie ocenione przez bank. W przeciwnym razie może być postrzegany jako przeszkoda w staraniu się o kredyt. Z pewnością nie jest tak, że dwóch wnioskodawców w tym procesie z góry jest na lepszej pozycji niż singiel, którego dochody znaczącą mogą przewyższać zarobki małżeństwa składającego wniosek kredytowy – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Przeważnie wydatki osoby prowadzącej jednoosobowe gospodarstwo domowe są niższe niż kilkuosobowej rodziny. W ten sposób singiel zdobywa dodatkowe punkty w ubieganiu się o kredyt. To także kolejny argument obalający mit, że taka osoba otrzyma kredyt mieszkaniowy na gorszych warunkach lub w ogóle nie będzie mogła liczyć na takie wsparcie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.