REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Nowy system gospodarki odpadami. Samorządy dopłacą do śmieci

Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
Nowy system gospodarki odpadami. Samorządy dopłacą do śmieci
Nowy system gospodarki odpadami. Samorządy dopłacą do śmieci
Agencja Gazeta

REKLAMA

REKLAMA

Nowy system gospodarki odpadami. Rząd chce, by gminy mogły legalnie dopłacać do systemu gospodarki odpadami. Lokalne władze twierdzą, że to przekładanie z jednej kieszeni do drugiej, a kluczem do obniżenia stawek jest wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów.

Nowy system gospodarki odpadami - samorządy będą dotować zbiórkę i przetwarzanie odpadów

REKLAMA

Wprowadzenie jednoznacznej zasady, że samorządy mogą dotować zbiórkę i przetwarzanie odpadów, oznacza zniesienie lub modyfikację art. 6r ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Rząd liczy, że dzięki temu przy ustalaniu stawek samorządy nie będą już mogły zasłonić się argumentem, że system musi się sam bilansować.

REKLAMA

Punktem zapalnym stała się Warszawa. W kwietniu w stolicy wszedł w życie nowy mechanizm naliczania opłat za śmieci. Ich wysokość zależy od zużycia wody. W wielu przypadkach oznacza to nawet ponad 100 proc. podwyżki. Resort klimatu i środowiska już wcześniej zapowiedział wprowadzenie maksymalnych opłat za śmieci dla gospodarstw domowych, które byłyby rozliczane według tej metody. Samorządy przekonywały, że ustalenie takich limitów spowoduje, że zbiórka odpadów w wielu gminach stanie się deficytowa. A zgodnie z prawem samorządy nie mogą tego deficytu pokrywać.

Stąd kolejny pomysł rządu, o którym mówi nam wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba: po zmianie przepisów gminy mogłyby dopłacać do gospodarki odpadami. Z jednej strony ma to pozbawić samorządy jednego z podstawowych argumentów uzasadniających podwyżki (samobilansowanie). Z drugiej – ma to być zerwanie z pewną fikcją prawną, bo już dziś część gmin dokłada do systemu.

Jak wynika z naszych informacji, projekt może zostać wniesiony jako inicjatywa poselska lub poprawka do procedowanych właśnie w Sejmie rozwiązań. W takim przypadku mógłby zostać uchwalony jeszcze przed końcem wakacji i wejść w życie w tym roku.

REKLAMA

Samorządy oceniają, że koszty zmian w gruncie rzeczy również poniosą mieszkańcy, bo dotacje będą oznaczać mniej pieniędzy, np. na gminne inwestycje. Wskazują, że alternatywą są większe opłaty dla producentów opakowań, których nie można poddać recyklingowi.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Pewnie tego nie wiecie, ale Warszawa płaci za ten system ponad 1,2 mld złotych. Tylko 743 mln zł pokrywali dotąd warszawiacy, wnosząc opłaty za wywóz śmieci. Pozostałe 457 mln zł miasto dopłacało z budżetu. Teraz, zgodnie z ustawą, nie może tego robić” – napisał niedawno na Facebooku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, tłumacząc ostatnie, drastyczne podwyżki za wywóz śmieci w mieście.

Zmiany stawek śmieciowych w Warszawie poprzedziła akcja informacyjna ratusza. I, jak słyszymy, m.in. właśnie to wpłynęło na reakcję ministerstwa, które twierdzi, że to nie ono wprowadziło ustawę, na którą powołuje się prezydent Trzaskowski. – Z uwagi na problem wskazywany w fałszywej kampanii informacyjnej stolicy, rozważamy zniesienie przepisu, który został przyjęty w 2011 r. przez PO w sprawie tzw. zasady samobilansowania się systemu – potwierdza nam wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

Władze stolicy krytykują plany resortu. – Problemem nie jest samobilansowanie się systemu, tylko to, że zamiast sięgać do kieszeni koncernów, które faktycznie zaśmiecają kraj swoimi opakowaniami, rząd każe nam sięgać do kieszeni mieszkańców. I nie obchodzi go, z której kieszeni zapłacą, ważne, że nie zapłacą za to wielkie firmy – ripostuje Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy.

Dopłaty z budżetu do systemu gospodarki odpadami

Michał Sztybel, wiceprezydent Bydgoszczy, jest zwolennikami samobilansowania się systemu. – Dopłaty z budżetu do systemu gospodarki odpadami, na którego koszty mamy ograniczony wpływ, skutkuje tym, że mamy mniej pieniędzy na utrzymanie szkół, remonty chodników, dróg rowerowych itd. Wszystkie zmiany powinny być konsultowane z samorządami, a od początku pracy ministra Ozdoby mamy jedynie zapowiedzi, a czas ucieka – dodaje.

W Krakowie problem dopłacania do systemu nie istnieje, bo, jak twierdzą władze miasta, wydatki pokrywane są z opłat od mieszkańców. I miasto chce, by ten stan rzeczy, także z prawnego punktu widzenia, nie zmienił się. – Zmiany ustawy w zakresie bilansowania się gminnych systemów gospodarki odpadami mogą spowodować presję właścicieli nieruchomości na obniżenie stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi – zwraca uwagę Kamil Popiela z biura prasowego krakowskiego magistratu. I dodaje, że finansowanie systemu odpadowego z innych źródeł niż tylko opłaty śmieciowe wiązać się będzie z koniecznością ograniczenia wydatków na inne cele lub zmusi miasto do zaciągnięcia dodatkowych zobowiązań (co wpłynie na wysokość deficytu w budżecie miasta).

Zdaniem Michała Olszewskiego plany rządu, dotyczące zniesienia lub korekty art. 6r ustawy, mogą być niezgodne z traktatami unijnymi i ustawą – Prawo ochrony środowiska, które mówi, że to zanieczyszczający płaci za usuwanie skutków zanieczyszczenia środowiska. A kto jest „zanieczyszczającym”? W niedawnym wywiadzie dla DGP wiceprezydent wskazywał, że zagospodarowanie tony odpadów komunalnych warszawiaków kosztuje co najmniej 1 tys. zł (koszty odbioru, segregacji, przekazania do utylizacji itd.). Dla porównania firmy, które są odpowiedzialne za wprowadzanie śmieci do obrotu, płacą 100 zł za tonę, czyli 10 razy mniej. Chodzi zwłaszcza o duże koncerny spożywcze, które wprowadzają opakowania jednorazowe. Stąd, tłumaczą stołeczni urzędnicy, kluczowe jest wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), która zwiększy obciążenia finansowe koncernów i odciąży mieszkańców.

– Nie jest prawdą, że wdrożenie ROP będzie rozwiązaniem wszystkich problemów gospodarki odpadami w Warszawie, bo to, co dziś obserwujemy, to efekt m.in. braków inwestycyjnych części samorządów, np. w spalarnie, biogazownie i wiele innych instalacji. Warszawa to skansen inwestycyjny, co potwierdzają też urzędnicy – odpowiada wiceminister Ozdoba. Niemniej, jak deklaruje, rząd planuje wdrożenie ROP. – Projekt ustawy czeka na wpisanie do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów – zapewnia.

Możliwość zniesienia samobilansowania się systemu to kolejny krok, który rząd wykonał po podwyżkach w stolicy. Wcześniej minister zapowiedział wprowadzenie górnych limitów opłat w przypadku naliczania stawek śmieciowych w zależności od zużycia wody. Wyjściowa propozycja zakłada maksymalną opłatę w wysokości 40 zł w przypadku zużycia na poziomie 3 m sześc. wody w gospodarstwie domowym. Przy zużyciu 3–12 m sześc. maksymalna cena wyniosłaby 91 zł, a powyżej 12 m sześc. – 120 zł. Z naszych ustaleń wynika jednak, że resort jest skłonny skorygować te propozycje, zarówno w zakresie widełek, jak i stawek. Jeden z wariantów zakłada, że przy zużyciu wody do 4 m sześc. cena maksymalna mogłaby wynieść 50 zł, od 4 do 12 m sześc. – 100 zł, a od 12 m sześc. w górę – 150 zł.

Prace nad szczegółowymi założeniami i brzmieniem nowych przepisów trwają w resorcie klimatu i środowiska, ale najbardziej prawdopodobny wariant to złożenie ich do Sejmu jako projekt poselski, a nie rządowy. – Jeśli nie pojawi się jakiś wyraźny sprzeciw innych resortów wobec tych rozwiązań, to tak byłoby szybciej – mówi nasz rozmówca z rządu. W pakiecie znalazłyby się zarówno przepisy dotyczące limitów maksymalnych opłat za śmieci dla mieszkańców oraz dopuszczenie deficytu i dopłacania przez samorząd do systemu zbiórki i przerabiania odpadów.

Jeśli projekt zostanie zgłoszony jako poselski lub jako poprawka do procedowanych aktualnie w Sejmie przepisów, ustawa mogłaby być uchwalona nawet w wakacje. Rozwiązanie pozwalające na deficyt w systemie opłat za odbiór śmieci mogłoby wejść w życie od razu. Natomiast przepisy wprowadzające maksymalne pułapy opłat za śmieci dla mieszkańców z odpowiednim vacatio legis, możliwe, że nawet 12-miesięcznym (lokalni radni muszą mieć czas na dostosowanie miejscowych uchwał). Jeden z naszych rozmówców jako przykład wskazuje, że taki odstęp między uchwaleniem przepisów a ich wejściem w życie wprowadzono dla samorządów przy dostosowaniu opłat do zasady, że opłata za niesegregowane musi być co najmniej dwukrotnie większa niż za segregowane.

Dopłacać do śmieci czy nie – oto jest pytanie

Samorządowcy wskazują, że rząd wykazywał niejednoznaczne podejście do tego, czy do systemu śmieciowego gmina może dopłacać, czy nie. Jeszcze we wrześniu 2019 r. ówczesny wiceminister środowiska Sławomir Mazurek twierdził, że może. W odpowiedzi na interpelację poselską napisał, że ustawa wskazuje zamknięty katalog kosztów, jakie gmina może ponosić z wnoszonych opłat, ale jednocześnie zwrócił uwagę, że „ustawa nie zawiera przepisów zakazujących ewentualnego dofinansowania systemu z innych środków własnych”.

Za to w lutym br., w odpowiedzi na inną interpelację poselską, wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba napisał, że „wszystkie koszty, które gmina ponosi w związku z prowadzaniem systemu, są pokrywane z opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, które każdy właściciel nieruchomości w danej gminie jest obowiązany uiścić”. – W związku z tym wysokość opłaty, którą ponoszą mieszkańcy gmin, jest wypadkową kosztów ponoszonych przez gminy w ramach samofinansującego się systemu – wskazał wiceminister. Dla samorządowców to wyraźny sygnał, że system jednak ma się samobilansować.

Plany, które aktualnie ma resort klimatu i środowiska, zmierzają ku jednoznacznemu rozstrzygnięciu, że gmina ma prawo dopłacać do funkcjonowania systemu z innych źródeł niż opłaty śmieciowe.

TŻ, GO

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Wiosenne obowiązki zarządców nieruchomości

Zima jeszcze trochę potrwa, ale zarządcy nieruchomości już dziś planują pierwsze wiosenne prace porządkowe. Obowiązków wiosną nie brakuje. Cieplejsze i dłuższe dni to idealny moment na przeglądu stanu budynku i przygotowanie go na kolejny sezon - komentarz Mariusza Łubińskego, prezesa spółki Admus zajmującej się profesjonalnym zarządzaniem nieruchomościami.

Domowa fotowoltaika: dlaczego mój falownik często się wyłącza? To może być wina sąsiada. Nocne wyłączenia to norma

Zakładając w domu instalację fotowoltaiczną, każdy oczywiście ma nadzieję na jej długotrwałą, bezawaryjną pracę i oszczędności w rachunkach za prąd. Centralnym elementem instalacji fotowoltaicznej jest falownik, który przekształca prąd stały w prąd przemienny, czyli taki, który jest wykorzystywany w domowych urządzeniach. Gdy przestaje działać, cała instalacja traci swoją funkcjonalność. A to prowadzi do frustracji. Wbrew pozorom winy za te problemy bardzo często nie ponoszą ani instalatorzy, ani sam sprzęt, a… sąsiedzi.

Zerowy podatek PCC dla młodych: kto nie skorzysta?

Zerowy podatek od czynności cywilnoprawnych to ułatwienie dla osób kupujących pierwsze lokum. Jednak czasem fiskus kwestionuje prawo do zwolnienia.

Rynek wtórny. W którym dużym mieście w Polsce można kupić mieszkanie za mniej niż 100 tys. zł?

Czy w Warszawie można kupić mieszkanie za niespełna 300 tys. zł, a w Łodzi lub na Śląsku nawet o połowę tańsze? Tak! Eksperci GetHome.pl sprawdzili, ile kosztują najtańsze mieszkania w największych metropoliach.

REKLAMA

Brakuje mieszkań i gruntów! Czy nowe przepisy uratują rynek nieruchomości?

Polsce brakuje 1,5 mln mieszkań, ale deweloperzy mają związane ręce – gruntów pod inwestycje jest coraz mniej, a biurokracja wstrzymuje rozwój. Czy planowane zmiany w prawie odblokują potencjał budownictwa w największych miastach?

Wykończenie mieszkania pod klucz. Ile trzeba zapłacić?

Ile kosztuje wykończenie mieszkania pod klucz? Czy klienci często decydują się na taką formę? Którzy deweloperzy mają kompleksowe wykończenie w swojej ofercie?

Najem krótkoterminowy mieszkań. Będą ograniczenia? Co się zmieni?

Najem krótkoterminowy mieszkań. Będą ograniczenia? Co się zmieni? Kto na tym straci? Kto zyska? Co z wynajmem długoterminowym? Czy ograniczenie najmu krótkoterminowego wpłynie na ceny mieszkań w dużych miastach? Wynajem krótkoterminowy mieszkań cieszy się dużym powodzeniem szczególnie w dużych miastach i w miejscowościach turystycznych

3 rzeczy które powinieneś wiedzieć, zanim podpiszesz umowę na pośrednictwo w sprzedaży swojej nieruchomości

Często decyzja o zakupie lub sprzedaży nieruchomości jest jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Rynek się zmienia i coraz więcej osób postanawia ten projekt oddać w ręce profesjonalistów, chociaż do Stanów Zjednoczonych i Kanady, gdzie prawie 100% transakcji odbywa się za pośrednictwem agencji nieruchomości, jest nam jeszcze daleko.

REKLAMA

Wyższy podatek od nieruchomości w 2025 roku: jak wpłynie na koszt prowadzenia działalności gospodarczej i zmiany czynszu na rynku najmu

Od 1 stycznia 2025 roku w Polsce wzrasta podatek od nieruchomości, co wpłynie na budżety zarówno właścicieli prywatnych, jak i przedsiębiorców posiadających nieruchomości komercyjne. Jakie konsekwencje dla rynku może mieć wprowadzenie nowych stawek podatkowych oraz podpowiada, jak właściciele mogą przygotować się na nadchodzące zmiany.

Tanieją mieszkania na rynku wtórnym. Sprzedający obniżają ceny bo inaczej nie ma chętnych na kupno

Osoby sprzedające, aby skusić kupującego, coraz częściej dostosowują ceny w ogłoszeniach do słabnącego popytu i rosnącej liczby ofert. Najbardziej widoczne jest to przy mniejszych mieszkaniach. Niektórzy zrozumieli, że jeśli chcą sprzedać mieszkanie, muszą urealnić ceny ofertowe.

REKLAMA