W jakich miastach masz największą szansę na kupno własnego mieszkania?
REKLAMA
REKLAMA
- Przeciętna pensja - ile metrów mieszkania można kupić?
- Dostępność mieszkań - czy jest w czym wybierać?
- Jaki metraż może kupić singiel na kredyt
- Szansa na własne mieszkanie - gdzie największa?
Przeciętna pensja - ile metrów mieszkania można kupić?
REKLAMA
Ile metrów kwadratowych mieszkania można kupić za standardową pensję? Wydawać by się mogło, że wysokość naszych zarobków ma kluczowe znaczenie podczas zakupu mieszkania. Jednak ważniejszy od wysokości comiesięcznych wpływów na konto jest stosunek zarobków do cen mieszkań. Dzięki takiemu porównaniu wiemy, jaki metraż możemy zakupić za jedną miesięczną pensję.
REKLAMA
- Z czerwcowych danych GUS wynika, że najwyższymi zarobkami kusiły Kraków, Warszawa, Katowice i Gdańsk. Z kolei najniższe były one w Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim i Kielcach. Jak się okazuje, wysokie zarobki nie zawsze idą w parze z wysokimi cenami nieruchomości czego przykładem są Katowice. I na odwrót, np. w Lublinie, mimo niskich zarobków, w ofercie firm deweloperskich przeważają mieszkania budowane z myślą o zamożnych klientach - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
REKLAMA
Warto zwrócić uwagę, że jednak to nie stolica Górnego Śląska, a Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski charakteryzują się najkorzystniejszym stosunkiem cen nowych mieszkań do zarobków. To miasta, w których zarówno ceny 1 m kw., jak i zarobki są jednymi z najniższych wśród miast wojewódzkich. W czerwcu 2024 r. za przeciętne wynagrodzenie brutto z sektora przedsiębiorstw można tam było kupić odpowiednio: 0,97 m kw. (Zielona Góra) i 0,93 m kw. (Gorzów Wielkopolski) nieruchomości w budownictwie deweloperskim.
Całkiem dobrze sytuacja wygląda we wspomnianych Katowicach (0,77 m kw.) oraz Bydgoszczy (0,76 m kw.), gdzie średnia cena metra kwadratowego z oferty deweloperów wciąż nie przekroczyła pułapu 10 tys. zł. Najmniejszą powierzchnię nowego mieszkania za przeciętną pensję brutto mogli kupić w czerwcu tego roku mieszkańcy Warszawy - zaledwie 0,55 m kw. Trudno się temu dziwić, bo choć w stolicy najłatwiej jest o dobrze płatną pracę, to ceny nieruchomości są bardzo wysokie.
Dostępność mieszkań - czy jest w czym wybierać?
Gdy już coś kupujemy, chcemy mieć wybór. Mieć dostęp do szerokiej oferty nieruchomości, aby móc przebierać w propozycjach i ostatecznie wybrać to mieszkanie, które najlepiej spełni nasze oczekiwania. Czy w miastach wojewódzkich można liczyć na tak szeroki wybór? Aby odpowiedzieć na to pytanie, portal RynekPierwotny.pl przeanalizował, ile mieszkań dostępnych na rynku (zarówno pierwotnym, jak i wtórnym) przypadało na tysiąc mieszkańców w różnych miastach w czerwcu 2024 roku.
Największy wybór lokali mieli nabywcy we Wrocławiu. W tej metropolii na 1000 mieszkańców przypadało 25 ofert. Nieco mniejszy wybór mieli kupujący lokum w Gdańsku (23 oferty/1000 osób) oraz w Łodzi, Katowicach i Poznaniu (po 21 ofert/1000 osób). Niekorzystnie na tle pozostałych miast wyróżnia się Zielona Góra. Tylko 8 ofert mieszkań na 1000 mieszkańców.
– Paradoksalnie są w Polsce miasta takie jak Zielona Góra czy Gorzów Wielkopolski, w których mimo wysokiej dostępności cenowej mieszkań, nie ma na nie wielu chętnych. W efekcie podaż rynku pierwotnego też jest niewielka. I na odwrót. Tam, gdzie popyt na mieszkania jest duży, tam ich dostępność bywa słabsza z powodu wysokich cen – komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Należy dodać, że wiele młodych osób migrujących w poszukiwaniu lepszych warunków do życia, bierze pod uwagę przede wszystkim szanse na znalezienie stabilnej i dobrze płatnej pracy, a o taką najłatwiej jest w dużych miastach.
- Największe metropolie przyciągają młodych Polaków nie tylko bardziej ambitną ofertą rynku pracy, ale również lepszą ofertą edukacyjną. Pamiętajmy, że wiele osób decyduje się na pozostanie w mieście, które było ich wyborem akademickim - mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Nie należy zapominać, że sytuacja na rynkach mieszkaniowych największych miast jest bardzo dynamiczna, a podaż lokali zmienia się na przestrzeni miesięcy. Nie tylko we Wrocławiu, ale także w Szczecinie, Poznaniu, Katowicach, Łodzi i Gdańsku oferta mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym była w czerwcu większa niż przed rokiem - przykładowo w Poznaniu aż o 39%. W Szczecinie mieszkań oferowanych na obu rynkach było więcej o 33% rok do roku, a w Łodzi - o 26%. Jednak w Lublinie, Krakowie, Warszawie i Bydgoszczy oferta lokali okazała się mniejsza niż przed rokiem (np. w Bydgoszczy o 15%).
Jaki metraż może kupić singiel na kredyt
Większość mieszkań jest kupowana na kredyt. Właśnie dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili również dostępność kredytową nowych mieszkań z 17 analizowanych miast. Mowa o powierzchni nowego mieszkania możliwej do kupienia na kredyt z wkładem własnym 10% i okresem spłaty wynoszącym 25 lat. Przyjęto również, że taki kredyt spłacany w ratach równych ma oprocentowanie odpowiadające średniej dla nowych „hipotek” podawanej przez NBP w czerwcu 2024 r.
Z przeprowadzonych obliczeń wynika, że nowy metraż możliwy do zakupu przez przeciętnie zarabiającego singla, w połowie 2024 roku wynosił od 23 m kw. nowego mieszkania (Warszawa) do 40 m kw. (Zielona Góra). W przypadku rodziny „2+1”, sytuacja wygląda podobnie. Najmniejszy metraż może ona zakupić w Warszawie (43 m kw.), a największy w Zielonej Górze (76 m kw.).
Szansa na własne mieszkanie - gdzie największa?
Miasta takie jak Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski charakteryzują się najkorzystniejszym stosunkiem cen nieruchomości do zarobków. Oznacza to, że statystycznie ich mieszkańcy mogą nabyć większy metraż nowego M niż kupujący lokum w innych miastach. Pomimo tego, oferta mieszkaniowa w stolicach województwa lubuskiego jest stosunkowo niewielka.
Z drugiej strony, w metropoliach takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, czy też Gdańsk, choć zarobki są wyższe, nieruchomości okazują się na tyle drogie, że możliwości zakupu mieszkania, zwłaszcza o większym metrażu, bywają mocno ograniczone. Stolica szczególnie wyróżnia się niską dostępnością mieszkań, co przekłada się na trudności w realizacji marzenia o własnym, warszawskim „M”.
Warto jednak podkreślić, że mimo wysokich cen mieszkań, największe metropolie przyciągają młodych ludzi z powodu lepszych perspektyw zatrudnienia oraz rozbudowanej oferty edukacyjnej.
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Infor.pl
REKLAMA
REKLAMA