REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Nowelizacja prawa budowlanego – w jakim idzie kierunku? Wywiad z Prezesem Izby Architektów RP

Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
Inga Stawicka
Inga Stawicka
Oprac. Paulina Karpińska
Piotr Fokczyński, prezes Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej o nowelizacji prawa budowlanego
Piotr Fokczyński, prezes Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej o nowelizacji prawa budowlanego
Materiały prasowe

REKLAMA

REKLAMA

Przed nami kolejna nowelizacja prawa budowlanego. W jakim kierunku ona idzie? "Jeżeli uproszczona ścieżka stanie się podstawową procedurą, będziemy mieli do czynienia z narastaniem sąsiedzkich konfliktów i zwiększeniem liczby obiektów niezgodnych z planami miejscowymi. A czy faktycznie wpłynie to pozytywnie na rozwój mieszkalnictwa? Nie sądzę" - mówi Piotr Fokczyński, prezes Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej.

Nowelizacja prawa budowlanego – w jakim idzie kierunku?

REKLAMA

Opublikowany w październiku projekt nowelizacji prawa budowlanego oraz innych ustaw, nad którym pracuje resort rozwoju, to kolejny element planowanej zmiany prawa w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Czy tak duża liczba nowelizacji rzeczywiście służy branży?

- Na pewno nie, tym bardziej że liczba zmian prowadzi do wniosku, że najwyższy czas zastanowić się nad kompleksową korektą obowiązującej ustawy. Taka częstotliwość wprowadzania kolejnych nowelizacji powoduje, że - nawet pomimo naszej biegłości w poruszaniu się w przepisach - nigdy nie możemy być do końca pewni, czy przypadkiem regulacja, którą dziś się posługujemy, za chwilę nie zostanie zmieniona. Osobną kwestią jest to, co sądzimy na temat ostatniego październikowego projektu nowelizacji prawa budowlanego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Co wzbudziło największy niepokój izby?

- Wskazałbym kilka obszarów. Po pierwsze, nasze wątpliwości budzi propozycja zmian w procesie uzyskiwania pozwolenia na budowę. Projekt zakłada, że rola organu architektoniczno-budowlanego ma w nim zostać znacząco ograniczona. Może to doprowadzić do zwiększenia liczby konfliktów, które będą rozgrywały się nie tylko w trakcie budowy, ale nawet po jej zakończeniu. Wynika to z faktu, że mówimy o obszarze obejmującym tematycznie kwestie zagospodarowania terenu. Z doświadczenia wiemy, że to problematyczna i konfliktowa kwestia, bo dotyczy interesu stron postępowania. Wyłączenie organu z analizy przepisów techniczno-budowlanych może i jest kuszące, ale naszym zdaniem w praktyce doprowadzi to do tego, że inwestorzy i projektanci będą musieli zmagać się z dodatkową niepewnością, czy w przyszłości, na kolejnych etapach, inwestycja nie zostanie zakwestionowana. Drugi obszar naszych uwag dotyczy cyfryzacji.

Która niewątpliwie jest potrzebna.

- Oczywiście, nikt nie jest przeciwny cyfryzacji, ale zmiany powinny być lepiej przemyślane. Nie możemy zrozumieć, dlaczego w projekcie zrezygnowano z dostępnej w tej chwili alternatywy, która pozwala składać wnioski i pisma albo w wersji elektronicznej, albo tradycyjnej. To daje możliwość płynnego wdrażania całego procesu cyfryzacji i stopniowego dostosowywania się do niego m.in. przez starostów, którzy nie są jeszcze do niego przygotowani. Do sprawnego, elektronicznego zarządzania dokumentami potrzeba sprzętu, i w związku z tym dofinansowania. Byliśmy za tym, by proces cyfryzacji dokonywał się stopniowo, bo przy braku przygotowania i zaplecza nagłe przejście wyłącznie na formy cyfrowe może skończyć się zastojem. Trzecim obszarem zmian, który nas niepokoi, jest sfera, nazwijmy to, deregulacyjna. Chodzi o rozszerzanie kompetencji osób z ograniczonymi uprawnieniami. Ta zmiana zdecydowanie najmocniej nas dotknęła i wywołuje głęboki sprzeciw.

Mówimy o propozycji, by przekazać większą liczbę uprawnień technikom budowlanym i inżynierom?

- Tak. To jest bardzo zła zmiana i całkowicie niepotrzebna. Nie będzie służyła nie tylko branży, przede wszystkim nie będzie służyła społeczeństwu. Architekci są zawodem zaufania publicznego, społeczeństwo nam zaufało, a Izba Architektów RP stoi na straży należytego wykonywania tego zawodu. Jednak zaufanie publiczne musi być oparte przede wszystkim na kompetencjach, bo to jest fundamentem. A skoro tak, to nie powinniśmy tych kompetencji rozszerzać na różnego rodzaju zawody pokrewne. Nam nigdy nie przyszłoby do głowy, by szukać w kompetencjach inżynierów budownictwa pola do wykorzystania dla siebie - jesteśmy przedstawicielami zupełnie innego zawodu. Inny jest system kształcenia, przygotowania do zawodu i potwierdzania uprawnień. Oczywiście zawody w pewien sposób się przenikają, ale jednak pozostają odrębnymi grupami. Przekazywanie kompetencji, możliwości projektowania niektórych obiektów sprawi, że na tym pomyśle straci przede wszystkim społeczeństwo. Takich zmian nie można motywować zwiększeniem dostępności projektów i większą konkurencyjnością. Architekci doskonale sobie radzą z projektowaniem obiektów, nie ma żadnych podstaw ani sygnałów, by twierdzić, że rynek obiektów do 1000 m sześc. potrzebuje dodatkowego wsparcia. Tym bardziej że skoro Polska jest krajem, który walczy o poprawę ładu przestrzennego, zwiększenie poziomu architektury i estetyki przestrzeni publicznej, to nie możemy iść na tego typu kompromisy.

Jedną z bardziej zaskakujących propozycji, która również znalazła się w projekcie nowelizacji, jest rozszerzenie możliwości budowy domów jednorodzinnych w odformalizowanej procedurze. Obecnie dotyczy ona budynków do 70 mkw., po zmianach ten wymóg ma zostać zlikwidowany. Mówiąc, że jest zaskakująca, mam oczywiście na myśli to, że małe domy budowane bez pozwoleń były jednym z flagowych pomysłów resortu rozwoju.

- Moim zdaniem fakt, że pozwolono na zatwierdzanie projektu takiego domu jedynie na podstawie zgłoszenia jest jeszcze do przyjęcia, tym bardziej że niektóre domy jednorodzinne już wcześniej można było w taki sposób wybudować. Problem jednak w tym, że uproszczona procedura nie cieszy się dużym zainteresowaniem, a żeby faktycznie móc skorzystać z budowy domu na podstawie zgłoszenia, trzeba spełnić szereg dodatkowych kryteriów. Jeżeli ktoś poważnie podchodzi do budowy domu, zazwyczaj i tak woli przejść przez procedurę uzyskania pozwolenia na budowę. Dzieje się tak dlatego, że inwestor, który angażuje niemałe pieniądze w budowę, chce mieć pewność, że przynajmniej jeden etap jest zatwierdzony i że może spać spokojnie. Powiedzmy sobie szczerze, Polska nie jest raczej takim krajem, w którym wszyscy się ze sobą dogadują i nie ma sąsiedzkich konfliktów.

Raczej wręcz przeciwnie.

- No właśnie, dlatego taka ścieżka postępowania nie ma szans powszechnie się u nas sprawdzić. Na domiar złego w uproszczonej procedurze nie ma możliwości zgłoszenia sprzeciwu, co dla mnie jest oczywistym naruszeniem interesu społecznego. Przecież organy architektoniczno-budowlane właśnie po to kontrolują przede wszystkim zgodność z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz warunkami zabudowy, by przypadkiem nie zdarzyło się, że ktoś błędnie je odczyta. Bo jeżeli budowa się rozpocznie, to wstrzymanie jej na kolejnych etapach wiąże się ze stratami nie do odrobienia. Twierdzenie, że nadzór budowlany będzie mógł reagować na późniejszych etapach inwestycji, nie ma szans sprawdzić się w rzeczywistości. W praktyce skończy się to raczej legalizacją budowy, nawet jeśli jakieś elementy wzbudzą wątpliwości nadzoru. Jeżeli więc uproszczona ścieżka faktycznie miałaby stać się podstawową procedurą, to będziemy mieli do czynienia przede wszystkim z narastaniem sąsiedzkich konfliktów i zwiększeniem liczby obiektów niezgodnych z planami miejscowymi, będziemy mogli przerzucać się zdjęciami absurdalnych obiektów jeszcze częściej niż obecnie. Przy poszerzonych kompetencjach, o których mówiliśmy wcześniej, efekt może być opłakany. A czy faktycznie wpłynie to pozytywnie na rozwój mieszkalnictwa? Nie sądzę. To nie jest właściwy kierunek.

Resort rozwoju przy okazji właściwie każdego projektu nowelizacji prawa budowlanego zaznacza, że zmiany mają służyć przede wszystkim uproszczeniu procedur i wprowadzeniu ułatwień dla obywateli. Czy pana zdaniem rzeczywiście taki będzie efekt?

- W trakcie wszystkich konferencji warsztatowych, w jakich ostatnio uczestniczyliśmy, wyrażamy jednoznaczny pogląd: jeżeli w nadchodzącym roku - który będzie gospodarczo bardzo trudny - chcemy utrzymać progres, a właściwie nie doprowadzić do zastoju w budownictwie, to nie powinniśmy się zajmować jedynie ustawą - Prawo budowlane. Mam wrażenie, że doszliśmy już do ściany, a zmiany nierzadko proponowane są na siłę. Wystarczy spojrzeć na coraz bardziej rozbudowywany, szczegółowy katalog obiektów, które nie będą wymagały pozwolenia na budowę. Natomiast każdy projektant i inwestor wiedzą, że zmian niewątpliwie wymagają przepisy szczegółowe, wszystko to, co jest dookoła prawa budowlanego. Tam mamy kopalnię rzeczy, które należałoby skorygować, wiedzą o tym zwłaszcza projektanci będący często jednocześnie pełnomocnikami inwestorów. Wiedzą, że na niektóre pozwolenia czeka się nie mniej niż pół roku, a nawet rok, np. na decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych czy pozwolenie wodno-prawne. Liczymy na to, że w końcu ktoś będzie chciał z nami porozmawiać na temat zmian w ustawach szczegółowych, ale do tego potrzebna byłaby wola współpracy wśród kilku resortów. Gdyby jednak udało się wprowadzić zmiany w tym obszarze, to rzeczywiście moglibyśmy wówczas mówić o usprawnieniach w procesie budowlanym. 

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Kiedy jest zimna Zośka 2024? Kiedy są zimni ogrodnicy?

Kiedy jest zimna Zośka 2024? Kiedy są zimni ogrodnicy i jakie są ich imiona? Co oznacza ta data dla ogrodników i rolników? Jakie znane przysłowia wiążą się z tym zjawiskiem?

Dzicy lokatorzy w Polsce idą śladem hiszpańskich ocupas. Jest obywatelski projekt ustawy, który ma ich powstrzymać

Osoba, która porusza się bez zgody właściciela jego samochodem traktowana jest przez prawo jako złodziej. Jeśli zajmie cudze mieszkanie, ma więcej praw od właściciela, bo ten musi nawet płacić czynsz wspólnocie mieszkaniowej. To tak jakby prawo zakazywało właścicielowi tego kradzionego auta jeszcze fundować złodziejowi paliwo.

Czy ceny mieszkań nadal będą rosły?

Minister Rozwoju i Technologii, Krzysztof Hetman, ocenił w Radiu Zet, że deweloperzy zwiększyli podaż mieszkań, przewidując wprowadzenie programu "Mieszkanie na start" oraz programu wsparcia rozwoju budownictwa społecznego.

Wiosenne wyzwania finansowe Polaków. Remont domu na czele listy

Według najnowszego badania przeprowadzonego przez Santander Consumer Bank "Polaków Portfel Własny: wiosenne wyzwania 2024", aż 38% respondentów wskazało, że największym wydatkiem, jaki planują ponieść wiosną, jest remont domu. Co więcej, 58% badanych planuje sfinansować swoje projekty z bieżących dochodów.

REKLAMA

Kredyty hipoteczne z WIBOR-em. Abuzywne formuły zmiany oprocentowania niezgodne z unijnym rozporządzeniem BMR

Wraz z wejściem rozporządzenia BMR umowy kredytowa zawierające niedozwolone zapisy powinny zostać aneksowane i dostosowane do nowego porządku prawnego. Brak dostosowania umowy może skutkować tym, że umowa zawarta wiele lat temu może okazać się nieważna.

Nowe mieszkania w starej przestrzeni - rewitalizacja centrów miast

Centra wielkich miast są atrakcyjnymi miejscami nie tylko do pracy, ale też do mieszkania. Swobodny dostęp do miejskiej infrastruktury zapewnia tam wygodne funkcjonowanie na co dzień. Niestety, gęsta zabudowa – typowa dla centrum – ogranicza możliwość budowania nowych lokali, zarówno komercyjnych, jak i mieszkalnych. Zdaniem architektów i urbanistów skutecznym rozwiązaniem tego problemu są rewitalizacje zabytkowych kamienic i nadbudowy. Wciąż jednak można odnieść wrażenie, że potencjał istniejących budynków pozostaje niewykorzystany.

Ustawa w sprawie dzikich lokatorów - powstał obywatelski projekt. Co zrobić, żeby w Polsce nie było jak w Hiszpanii? Coraz więcej mieszkań jest zajmowanych bezprawnie

- Nie możemy pozwolić na to, by uczciwie pracujący obywatele byli terroryzowani przez dzikich lokatorów. Niestety z miesiąca na miesiąc rośnie ilość zgłoszeń, że mieszkanie, które miało być wynajmowane komercyjnie, jest po prostu zagrabiane przez dzikich lokatorów. Jeżeli nie dojdzie do zmian w prawie możemy spodziewać się, że niebawem zaleje nas fala dzikich lokatorów jeszcze większa niż w czasie pandemii – mówi Małgorzata Marczulewska, detektyw i windykator.
Małgorzata Marczulewska wspólnie z prawnikami z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski: mec. Grażyną Wódkiewicz oraz mec. Markiem Jarosiewiczem przygotowali projekt ustawy, który miałby pomagać w odzyskiwaniu mieszkań zajmowanych przez dzikich lokatorów. W Internecie dostępna jest petycja w tej sprawie. 

Dom za 1 euro. Jakie są warunki?

Władze miasteczka Saint-Amand-Montrond, położonego w centralnej Francji, podjęły niecodzienną inicjatywę. Wystawiły na sprzedaż dom za symboliczną kwotę 1 euro. Jest jednak pewien warunek - nabywca musi zobowiązać się do zamieszkania w nim na co najmniej 10 lat.

REKLAMA

Nowe wsparcie dla kredytobiorców. Wiadomo, kiedy kredyt #naStart wejdzie w życie

Ministerstwo Rozwoju i Technologii ogłosiło, że nowe przepisy dotyczące wsparcia przy zakupie pierwszego mieszkania wejdą w życie w drugiej połowie 2024 roku. Projekt ustawy wprowadzającej kredyt "#naStart" jest obecnie konsultowany.

Frankowicze czekają na uchwałę Sądu Najwyższego. Czy 25 kwietnia 2024 r. Izba Cywilna SN wyjaśni wreszcie 6 kluczowych zagadnień prawnych?

W dniu 25 kwietnia 2024 roku poznamy kolejny rozdział wieloletniej już sagi związanej z wydaniem tzw. uchwały frankowej przez Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Cywilnej. Na ten dzień zostało wyznaczone posiedzenie Sądu Najwyższego, który ponownie ma zająć się zagadnieniami prawnymi dot. spraw frankowych, które zostały przedstawione przez Pierwszą Prezes. Czy jednak ta uchwała ma szanse zostać wydana i czy rzeczywiście – po wielu wyrokach TSUE w polskich sprawach frankowych – jest jeszcze potrzebna? Czy jeżeli zostanie wydana, to ułatwi rozstrzyganie pozwów Frankowiczów czy tylko skomplikuje te procesy? 

REKLAMA