Kondycja deweloperów bez dopłat z „Rodziny na Swoim”
REKLAMA
REKLAMA
Zbliża się koniec finansowego wsparcia przez państwo młodych rodzin w nabyciu mieszkania, czyli programu „Rodzina na Swoim”. Od 1 stycznia 2013 r. nie będzie już można skorzystać z preferencyjnych kredytów. Po słabych początkach i paru modyfikacjach program w kolejnych latach zaczął zyskiwać na popularności wśród nabywców mieszkań. W momencie pogorszenia koniunktury szansę dostrzegli w nim również deweloperzy, którzy zaczęli część swoich inwestycji przygotowywać specjalnie pod niego.
REKLAMA
Zobacz także: Rynek pierwotny w Katowicach
Koniec funkcjonowania wspomnianego programu, zbiegający się dodatkowo z nadpodażą oferowanych mieszkań oraz pogarszającą się sytuacją gospodarczą, nie jest dobrą wiadomością dla deweloperów. Nie należy jednak oczekiwać, iż od przyszłego roku firmy działające w tej branży czeka kataklizm. Przede wszystkim RnS nie dotyczył całego rynku pierwotnego, ale jedynie jego najtańszej części. Jego znaczenie na poszczególnych rynkach uzależnione było od ustalonych limitów cenowych i obowiązujących cen w konkretnym mieście. I tak np. w Krakowie udział mieszkań kwalifikujących się do programu pozostawał niski, a z kolei w Gdańsku był on relatywnie wysoki. Stąd też każdy z tych rynków inaczej odczuje wygaszenie tej formy wsparcia nabywców. Po drugie część deweloperów kieruje swoją ofertę do bardziej zamożnych klientów, budując mieszkania w droższych lokalizacjach. Dla nich RnS nie oznacza w chwili obecnej żadnego wsparcia. Chociaż w przeszłości zdarzały się patologiczne okresy, w których w ramach RnS można było nabyć mieszkanie w centrum Warszawy. Pozwalał na to niezwykle wysoki limit cenowy.
Zobacz także: Ostatni moment na ślub i skorzystanie z „Rodziny na Swoim”
Co więcej na horyzoncie znajduje się już kolejna propozycja wsparcia nabywców. Chodzi o konsultowany obecnie program „Mieszkanie dla Młodych”. Ma on w odróżnieniu od RnS obejmować wsparciem wyłącznie mieszkania z rynku pierwotnego. Nie dziwi więc fakt, iż deweloperzy przygotowują się do przeczekania trudniejszych miesięcy w oczekiwaniu na jego start, który zapowiadany jest w połowie 2013 r. Liczą, że pozwoli im on ustabilizować ceny na obecnym poziomie. Jeśli termin ten się przesunie, będzie to kolejny argument przemawiający za dalszym spadkiem cen.
Zobacz także: Dlaczego warto inwestować w nieruchomości energooszczędne?
Zakończenie RnS przełoży się z pewnością na odczuwalny ubytek zainteresowanych klientów. O tym, iż program ma znaczenie dla uczestników rynku, świadczy m.in. fakt, iż Polski Związek Firm Deweloperskich zwracał się do ministra Nowaka o przedłużenie jego czasu funkcjonowania. Osoby zastanawiające się poważnie nad kupnem typowego mieszkania w segmencie popularnym w większości przypadków zrobią to jeszcze w tym roku i skorzystają z programu RnS. Do czasu wprowadzenia MdM klienci będą również rozważać rynek wtórny, co także nie wpłynie dobrze na wyniki sprzedażowe deweloperów. W nowym roku możemy m.in. spodziewać się zróżnicowania cenowego w inwestycjach, w których obowiązywała jedna cena, w wysokości limitu w RnS dla danego miasta. Powinno nastąpić urealnienie cen i sytuacja na rynku stanie się bardziej przejrzysta. Skończą się przykładowo kombinacje niektórych podmiotów związane z działaniami mającymi na celu spełnienie kryteriów programu przy jednoczesnym obronieniu przychodów na dotychczasowym poziomie (tańsze mieszkania, ale za to dużo droższymi garażami, dodatkowe umowy na aranżacje i wykończenie mieszkania).
Zobacz także: Rynek nieruchomości: grudzień 2012
REKLAMA
REKLAMA