Najem okazjonalny – rzeczywista ochrona czy bubel prawny?

REKLAMA
REKLAMA
Najem okazjonalny został wprowadzony – ustawą z 17 grudnia 2009 roku o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw – miał w swoim założeniu ochronić interesy i prawo własności wynajmującego lokal oraz wyeliminować z „szarej strefy” najem lokali. Miało to zwiększyć wpływy do budżetu z tytułu podatków od wynajmu lokali. Wymagana forma dodatkowych dokumentów czyni najem okazjonalny szczególną formą. Bez ich podpisania umowa najmu jest zwykłą umową cywilno–prawną. Aby była ona ważna musi mieć następujące załączniki:
REKLAMA
Zobacz także: Najem okazjonalny – kaucja, opłaty, zakończenie umowy
1. oświadczenie najemcy o poddaniu się rygorowi egzekucji (w formie aktu notarialnego) i zobowiązanie do opróżnienia i wydania lokalu w terminie określonym w żądaniu wynajmującego,
2. wskazanie przez najemcę lokalu, w którym będzie możliwe zamieszkanie po dokonaniu egzekucji obowiązku opróżnienia lokalu,
REKLAMA
3. pisemne oświadczenie właściciela lokalu lub osoby posiadającej tytuł prawny do lokalu o wyrażeniu zgody na zamieszkanie w nim najemcy i osób w nim zamieszkujących w lokalu wskazanym w oświadczeniu, na żądanie wynajmującego oświadczenie powinno być z podpisem poświadczonym notarialnie.
I w zasadzie dalej sprawa wydawałyby się prosta. Wynajmujący spokojnie może wypowiedzieć umowę najmu lub też mieć komfort psychiczny że kiedy umowa zawarta na czas określony zakończy się „pozbędzie” się najemcy. I tu się może pojawić poważny problem. Oczywiście procedura jest dużo szybsza niż w przypadku „zwykłej” umowy najmu, ale czy bardziej skuteczna?
Najem okazjonalny daje możliwość ominięcia procedury sądowej i konieczności dostarczenia innego lokalu. W przypadku bezskutecznego przekroczenia terminu do opuszczenia lokalu wynajmujący musi się udać do sądu jedynie po nadanie klauzuli wykonalności. A potem wystarczy udać się do komornika z kompletem dokumentów i tu mogą się zacząć schody. Bo co w sytuacji, kiedy osoba (z pkt. 3) straci tytuł prawny do swojej nieruchomości, co jeśli sprzeda tę nieruchomość, do której mieli zostać przeniesieni najemcy wraz z osobami zamieszkującymi? A co jeśli właściciel lub mający tytuł prawny po prostu zrezygnuje ze swojej zgody na to, w końcu na nim nie spoczywają żadne rygory? Okazuje się, że tak naprawdę wyegzekwowanie tego co miało dać spokój i bezpieczeństwo jest mało realne. Dopóki nie będzie orzecznictwa w tej sprawie pozostaje nam wierzyć w uczciwość najemców.
Zobacz także: Najem lokalu komunalnego a dziedziczenie
REKLAMA
REKLAMA