Czy warto inwestować w mieszkania za granicą?
REKLAMA
REKLAMA
W Hiszpanii w 2009 roku do użytku oddane ponad 380 tysięcy domów. Niestety, procent nabywców nieruchomości nie był wysoki, sprzedało się jedynie ponad 200 tysięcy. Warto więc wywnioskować, że ceny nieruchomości w Hiszpanii spadły nawet o 50%. Przykładowo w Bułgarii przecena wynosiła 30% a w Polsce jedynie 10%.
REKLAMA
Zobacz także: Apartamenty w kurortach zagranicznych tanieją
Gdzie zagranicą kupić najtaniej
Tylko 80 tysięcy złotych wystarczy, by stać się właścicielem kawalerki w Bułagarii. Jest to porównywalna cena do kwoty jaką musimy przeznaczyć za mieszkanie w Katowicach. Jeżeli do naszych 80 tysięcy dołożymy jeszcze 50 możemy rozejrzeć się za umeblowanym apartamentem o powierzchni 60 metrów kwadratowych na Słonecznym Brzegu. Porównywalnie, cena za tę samą cenę, możemy kupić o wiele mniejszą kawalerkę na warszawskim Ursynowie. Wybierając jednak inwestycje za granicą musimy brać pod uwagę ryzyko wynikające z kursu walutowego. Zarówno bowiem przeliczony na złote czynsz najmu jak i wartość nieruchomości za granicą będą malały wraz z umacnianiem się rodzimej waluty (co obecnie ma miejsce). Odwrotna sytuacja miałaby natomiast miejsce w przypadku spadku wartości polskiej waluty. Od uzyskiwanych dochodów z najmu niezbędne jest także opłacenie podatku. Także i w tym obszarze najgorzej wypada Hiszpania. Właściciel nieruchomości musi tu odprowadzać 24% przychodu z najmu do kasy państwa. O wiele bardziej atrakcyjne jest opodatkowanie w Bułgarii, która w 2008 roku wprowadziła podatek liniowy na poziomie zaledwie 10%. Niekwestionowanym liderem jest jednak Polska. Od bieżącego roku ryczałt od przychodów z najmu wynosi 8,5%.
Zobacz także: Polskie mieszkania jedne z najbardziej przeludnionych Europie?
REKLAMA
REKLAMA